Dziewczyny mogą wszystko

Dyscyplina sportu, której nie ogranicza ani wiek, ani forma, ani płeć. Do tego wiąże się z wodą, wypoczynkiem, zabawą i świetnym towarzystwem. Wakeboarding jest coraz bardziej popularny i powoli wysuwa się na prowadzenie wśród wodnych sportów ekstremalnych, choć ekstremalne w tym przypadku mogą być tylko zakwasy. 

Autor

Aneta Dolega

To, co stanowi jeszcze o tym, że jest taki zachwycający i dostępny, to fakt, że do uprawiania wake’a nie potrzeba nam morskiej czy oceanicznej linii brzegowej, tylko skromne jezioro, deskę, linę ciągniętej przez łódź lub za pomocą wyciągu. W Szczecinie takie atrakcje oferuje Floating Głębokie Park, w którym przynajmniej raz w tygodniu jego część okupują panie uzbrojone w deski, kaski, pianki i uśmiechy. Warsztaty Girls Can Wake to nie tylko nauka pływania na wake‘u, ale także sposób na spędzenie czasu w przyjemnym miejscu i w dobrej ekipie dziewczyn.

– Ten sport nie ma żadnych ograniczeń, każdy może go uprawiać, a dziewczyny świetnie sobie radzą – mówi z uśmiechem Eliza Eliasz, jedna z instruktorek wake’a. – Na warsztaty zapraszamy wszystkie panie niezależnie od wieku czy doświadczenia sportowego. Pojawia się tu dużo dziewczyn, które z jakąkolwiek formą rekreacji nie miały zbyt wiele wspólnego. Po pierwszej lekcji łapią bakcyla.

Girls Can Wake przyciągają panie nie tylko ze względu na samą dyscyplinę sportu, ale także ze względu na klimat. Wyciąg w tym czasie jest zamknięty dla panów. Dziewczyny mogą czuć się swobodnie w swoim towarzystwie, bez kompleksów, strachu czy myśli, czy aby dobrze wyglądam w piance i czy sie nie zbłaźnię. Nikt tu nikogo nie ocenia, wszyscy się świetnie bawią.

– Od oceniania jestem ja – śmieje się Eliza, która jest również doświadczoną instruktorką kitesurfingu i snowboardu i ma na koncie wiele sukcesów sportowych. – Jestem od tego, by pokazać dziewczynom jak się pływa, chwalić je, ale też zwracać uwagę na to, co powinny poprawić. Zresztą wszystko ma formę zabawy, nad którą muszę czasem zapanować.

Każda lekcja zaczyna się od rozgrzewki, a kończy wspólną rozmową przy stole. Wszystkiemu towarzyszy luźna atmosfera, dobra muzyka z głośników, przekąski i napoje serwowane przez beach bar.

– Dziewczyny są świetne, klimat i Eliza także – zachwala ze śmiechem Kamila, jedna z uczestniczek warsztatów. – Wake daje ci ogromną przyjemność, nawet jak zaliczysz upadek do wody to wiąże się on ze śmiechem. Poprawia ci się samopoczucie, rośnie kondycja. Nie trzeba być jakoś specjalnie silną osobą, żeby go uprawiać. Co prawda woda nieźle wyciąga i są zakwasy, ale jakie to przyjemne!

Każda z pań ma piętnaście minut w wodzie, cały sprzęt i piankę można wypożyczyć na miejscu. W przerwach można się poopalać, porozmawiać, zrelaksować na słońcu. Często zawiązują się nowe znajomości.

– W wakeboardingu wspaniałe jest to, że pierwsze efekty przychodzą szybko. Od zwykłego pływania do robienia ewolucji droga nie jest bardzo długa. Poza tym to łatwy, integrujący ludzi ze sobą sport, niewymagający szczególnych warunków. I idealny dla kobiet – dodaje Eliza. – Panowie na początku przyglądali się, teraz pomagają.

 

Popularność wake’a eksplodowała wraz z budową wyciągów dwusłupowych, na których operator może cofnąć linkę po upadku, dzięki temu nie trzeba okrążać całego jeziora, aby wystartować ponownie. Taki wyciąg mamy na Jeziorze Głębokim, nic dziwnego, że wake bije rekordy popularności w naszym mieście. Warto również dodać, że wokół tego sportu „wyrosła” cała społeczność, tworzą się kluby sportowe, produkowane są koszulki dla zawodników, a po ćwiczeniach wszyscy chętnie zostają, wymieniają się doświadczeniami i oczywiście świetnie przy tym wszystkim bawią.

Prestiż  
Sierpień 2016