Anna Kornacka
Prezes Związku
Pracodawców Pomorza Zachodniego
Jak wojna w Ukrainie wpływa na lokalną gospodarkę
w Szczecinie? Jest to bardzo trudne pytanie. Sytuacji gospodarczej nie można oceniać w oderwaniu od
innych aspektów i płaszczyzn życia ludzkiego, a skutki wojny, napływu uchodźców dotykają niemal
wszystkich tych obszarów – od edukacji, ochrony zdrowia, rynku pracy i tzw. czasu wolnego
(integracji lokalnej). Do Szczecina przybyło prawie 60 tysięcy Ukraińców, w tym ponad 10 tysięcy
dzieci, doliczając obywateli Ukrainy, którzy byli tu już przed wojną, należy przyjąć, że obecnie
Ukraińcy stanowią 13% mieszkańców naszego miasta.
To duże wyzwanie – głównie
w obszarze zapewnienia opieki nad dziećmi (i osobami starszymi) oraz edukacji. To absolutnie
najważniejszy punkt, ponieważ bez tego trudno mówić o szansach na podjęcie stabilnej, bezpiecznej
pracy – głównie przez kobiety, które stanowią przecież przytłaczającą większość w grupie uchodźców.
Właśnie w tym obszarze upatruję największe wyzwania, ale i szansę na przeobrażenie się naszego
lokalnego krajobrazu – tak duża skala potrzeb będzie musiała w pewnym sensie wymusić rozwiązania
i zapewne pojawią się takowe, jeśli nie ze strony administracyjnej, to być może ze strony
biznesowej, komercyjnej.
Trudno dzisiaj przewidywać długofalowe skutki wojny
w Ukrainie na lokalną sytuację gospodarczą. Te obszary, w których już dziś przeczuwamy
najtrudniejsze konsekwencje wojny to rolnictwo (sadownictwo), motoryzacja, transport i szeroko
rozumiana branża spożywcza. Dodatkowo w naszym regionie szeroko pojęta branża turystyczna
(gastronomiczna, hotelarska) moim zdaniem będzie w pierwszej kolejności odczuwać ten szczególnie
trudny czas. Turystyka lubi spokój – czasy wojny nie sprzyjają ani rozwijaniu biznesów, inwestycji
w tym obszarze ani stabilnym ich prowadzeniu. Już teraz widać ograniczoną liczbę rezerwacji
zagranicznych, co w nadchodzącym sezonie może być jeszcze bardziej dotkliwe.
Wojna
podbija ceny wielu produktów i usług, obserwujemy zaburzenia w handlu, napięcia na rynkach
finansowych. Pamiętajmy też o tym, że w tym roku najprawdopodobniej zderzymy się ze wzrostem
inflacji, która w Polsce będzie zapewne należeć do najwyższych w świecie. Oczywiście tak wysoka
inflacja nie jest skutkiem wojny, jest przecież swoistym rachunkiem za poprzednie lata
gospodarowania zasobami, ale przychodzi nam płacić ten rachunek niestety właśnie teraz – dlatego
również o tym wspominam.
Jeśli chodzi o rynek pracy, to wiele będzie zależało od
tego, czy i jak rozwiążemy główne bariery w zatrudnieniu osób z Ukrainy i skorzystaniu z tego
potencjału lub nie. Warto podkreślić, że potrzeby regionalnych pracodawców są ogromne. Niedawno
zorganizowaliśmy kolejną edycję Targów Pracodawców. Niestety, w większości barierą do zatrudnienia
osób z Ukrainy jest właśnie mała dyspozycyjność oraz nieznajomość języka polskiego (lub angielskiego
/ niemieckiego). Nawet na stanowiska typu magazynier, operator wózków widłowych, pomoc kuchenna
potencjalny pracownik musi przecież umieć się porozumiewać w języku polskim. Potrzebne są systemowe
rozwiązania, które pomogą osobom chętnym szybciej podjąć pracę.
Największym
wyzwaniem dla lokalnych dużych pracodawców zrzeszonych w naszym związku jest już od dobrych paru lat
brak wykwalifikowanych pracowników. Komentarze o „rynku pracownika” nie są przesadzone. Na naszym
rynku (mam na myśli województwo zachodniopomorskie) brakuje fachowców ze specjalistyczną wiedzą,
głównie z obszaru IT, księgowości, podatków, mechaniki, robotyki, ale brakuje również chętnych do
pracy na stanowiskach kierowców, magazynierów itp. Na to trzeba nałożyć również problem bardzo
niskiej mobilności pracowników w Polsce – co oznacza, że lokalni pracodawcy mają mniejsze szanse na
pozyskanie pracowników spoza naszego regionu.
Konfederacja Lewiatan prowadzi
Cykliczne badanie nastrojów przedsiębiorców „Indeks Biznesu” i kwietniowe wyniki tych badań pokazują
bardzo jasno, że aż 43% przedsiębiorstw spodziewa się, że w perspektywie 3 miesięcy wojna w Ukrainie
negatywnie wpłynie na ich działalność. Spośród tych, którzy zgłaszają takie obawy, prawie 80% boi
się przede wszystkim wzrostu kosztów działalności. Skutków wojny obawiają się szczególnie firmy małe
i średnie, w mniejszym stopniu duże a, jak wiadomo w naszym województwie jest najwięcej właśnie
mikro, małych i średnich firm.