Do serca przytul psa...

...Weź na kolana kota – to nasz cykl, w którym przedstawiamy znanych i lubianych szczecinian z ich ukochanymi czworonogami. Ich historie będą czasem wesołe, a czasem wyciskające łzy z oczu. Bo jak wiadomo – życie pisze najlepsze scenariusze.

Autor

Inga Elerowska

Wojtek Wirwicki – cechuje go lokalny patriotyzm i duch walki.  Dlaczego patriotyzm? Bo wszelkie jego projekty, są ściśle powiązane z naszym miastem.  Dlaczego duch walki? Bo od kilkunastu lat walczy z pokutującym stereotypem, że w Szczecinie nic się nie dzieje. Jeśli jest ktoś, kto tak sądzi, niech zajrzy na portal „wSzczecinie.pl”, a przekona się, jak bardzo nie ma racji. Znajdzie tam mnóstwo pozytywnych informacji.  Ani na portalu, ani w życiu Wojtka nie ma miejsca na maruderstwo. On nie marudzi, tylko działa. Szukał miejsca, które będzie zarówno domem, jak i miejscem pracy. Musiało spełniać sporo parametrów: odpowiednia lokalizacja, metraż, klimat… Szukał i znalazł. Spotykamy się w miejscu, z którego nie chce nam się wychodzić: przestronnie, drewniane podłogi tajemniczo trzeszczą, w piecu kaflowym huczy ogień, w drzwiach wita nas kot, którego uroda i elegancja zwalają nas z nóg. To Zołzik. Kolejny dowód na to, że Wojtek dąży do spełniania swoich marzeń. Jednym z nich było posiadanie kota. I ma. A nawet dwa! Zołzik – klasa, uroda, wdzięk, towarzyska natura. To pierwszy kot Mai i Wojtka. Szukali kota do adopcji, jeden rzut oka na miłą parę doświadczonej pani z ośrodka i wybór padł na Zołzika, a raczej na Zołzę, bo na ówczesny czas wszyscy byli przekonani, że to koteczka.  Pojawił się kot, a wraz z nim alergia na… kocią sierść. Alergia minęła, kot został i jak to z kotami bywa – rzadko kończy się na jednym – po roku pojawiła się Fuczka, czarna pchełka z plamką na nosie, która podbiła serce Mai. Komitywa między kotami pojawiła się błyskawicznie. Wspólne spanie, wspólna kuweta, podział obowiązków. Zołzik jest odpowiedzialny za sprzątanie, z uwagi na swoją wrodzoną delikatność, jest przekaźnikiem wszelkich informacji między kocim teamem, a Mają i Wojtkiem (jest w tym szalenie delikatny). Fuczka… no cóż lubi pospać, pojeść, pofuczeć – wszak płeć i imię zobowiązuje. Podczas naszej wizyty Zołzik dwoił się i troił, pełniąc honory domu, Fuczka nie zaszczyciła nas swoją obecnością. Oficjalna wersja jest taka, że jak to kobieta ma swoje dróżki i foszki, mniej oficjalna to taka, że ostatnio trochę przybrała na masie i niekoniecznie chciała mieć bliskie spotkanie z obiektywem Jarka…

 

Wojtku dokończ zdanie:

W zwierzętach cenię… to, że są prawdziwe

Od zwierząt uczę się… cierpliwości, spokoju, lenistwa w pozytywnym znaczeniu

Zwierzaki wnoszą do mojego życia… radość

Pies czy kot… kot!