Droga do piękna – wybieraj świadomie

Żyjemy w czasach, w których rozwój medycyny pozwala nam cieszyć się lepszym zdrowiem i atrakcyjniejszym wyglądem. Pomagają nam w tym m.in. medycyna estetyczna i chirurgia plastyczna. Wybór lekarza oraz miejsca, w którym będziemy poddawać się zabiegom estetycznym ma kardynalne znaczenia dla wyglądu, a nierzadko zdrowia. O tym, czym powinnyśmy się kierować i jak świadomie dokonywać wyboru opowiedział Prestiżowi dr n. med. Artur Śliwiński z centrum Art Medical Center.

Autor

Izabela Marecka

Chcemy dobrze wyglądać i nie wahamy się poprawiać naszego wyglądu. Aż 59 proc. menedżerów przebadanych w zeszłym roku przez amerykański „Newsweek” uważa, że w zdobyciu i utrzymaniu pracy wygląd jest równie ważny jak doświadczenie lub nawet ważniejszy. Co Pan na to?

To prawda, że chcemy dobrze wyglądać. Dzisiejsze przedsiębiorcze, pełne energii i aktywne kobiety, a także mężczyźni chcą, aby ich wygląd odzwierciedlał to, jak młodo się czują wewnętrznie. Intensywność życia wymusza, by otrzymać najlepiej natychmiastowy efekt. Chcemy też żyć komfortowo i nie lubimy z tego komfortu rezygnować. Nie lubimy czuć bólu, cierpieć, męczyć się. Często pacjenci nie zdają sobie sprawy, że wszystkie zabiegi operacyjne są obarczone większym lub mniejszym ryzykiem. I nawet w najlepszych rękach, w najbardziej profesjonalnym miejscu nie oszukają czasu, który muszą zarezerwować na rekonwalescencje po operacji, muszą też poddać się ścisłym zaleceniom lekarza, by osiągnąć oczekiwany efekt. Niestety, zdarza się, że traktują pobyt w szpitalu jak pójście do fryzjera. Z całym szacunkiem dla sztuki fryzjerskiej. 

Zapanowała moda na odwracalne zabiegi odmładzające. Szybkie, tańsze od operacji i coraz skuteczniejsze. 

W dążeniu do zdrowego i pięknego wyglądu powinno wykorzystywać się wszelkie możliwości. Jeżeli zabiegi w medycynie estetycznej powodują poprawę, ale nie niszczą, to jestem ich zwolennikiem. Przychodzi moment, w którym medycyna estetyczna nie jest już w stanie pomóc. I wtedy potrzebna jest interwencja chirurga plastycznego. Pamiętajmy jednak, że my chirurdzy-plastycy nie jesteśmy cudotwórcami – nie zatrzymujemy starzenia, a jedynie spowalniamy i ukrywamy jego efekty. Musimy też pamiętać, że po laserach, pilingach chemicznych, czy niciach liftingujących – anatomia twarzy jest inna. W przypadku osoby, która korzystała z zabiegów medycyny estetycznej, praca chirurga jest dużo trudniejsza, ponieważ są blizny, przykurcze, zaburzenie struktur, stwardnienia. Osobiście nie jestem zwolennikiem laserów. Nikt nie przekona mnie, że poparzona skóra wygląda lepiej. 

Pacjenci boją się skalpela, to naturalne, że szukają alternatywnych metod.

Tak, ale na pewno nie da się zastąpić liftingu żadnym bezinwazyjnym zamiennikiem. Są nici liftingujące i liftingujące kemy, ale niewiele to w praktyce oznacza. Lifting to poważna operacja, obarczona ryzykiem, ale jedyna skuteczna. Nie da się go zrobić w znieczuleniu miejscowym, bo trwa 3-5 godzin. Podczas zabiegu odwarstwia się dosyć dużą przestrzeń warstwy skórnej, otwiera się przestrzenie powięziowe i podnosi się całe struktury twarzy. Efekt po operacji zależy od bardzo wielu rzeczy. Pacjent musi sprawdzić, lekarza i miejsce operacji. Warunki szpitalne, a warunki gabinetowe, to jest zupełnie inny poziom. Istnieje bardzo niewiele centrów chirurgii plastycznej w Polsce, które mają spełnione warunki szpitalne. Ale to jest nie po to, żeby się nimi chwalić, tylko po to, by szybko udzielać pomocy w sytuacjach zagrożenia życia, lub zdrowia. Warto korzystać ze zdobyczy obu dziedzin, zarówno chirurgii plastycznej, jak i medycyny estetycznej. To potężna baza możliwości w dążeniu do utrzymania dobrego wyglądu na wiele lat. Odpowiednie przygotowanie skóry poprzez pielęgnację przed i po zabiegach chirurgicznych wpływa także na poprawę gojenia i skrócenie czasu rekonwalescencji.

Słyszy się też o zabiegach chirurgicznych w znieczuleniu miejscowym.

W znieczuleniu miejscowym usuwam tylko znamiona i to w mało wrażliwych miejscach. Musimy pamiętać, że pacjent w takim znieczuleniu może lepiej, albo gorzej znosić jego działanie, bo już samo znieczulanie jest bolesne. Na przykład znieczulenie w obrębie powiek nie jest niczym przyjemnym. Mało tego przy operacji powiek często trzeba sięgnąć głębiej. Tam znieczulenie miejscowe nie działa, więc najczęściej się to wiąże z tym, że operacja obejmuje tylko wycięcie kawałka skóry, czyli efekt nie będzie zadowalający. 

Myślę, że boimy się znieczulenia ogólnego i za wszelką cenę pragniemy go uniknąć. 

Jeżeli mamy na sali anestezjologa, pielęgniarkę anestezjologiczną, pacjent jest podłączony pod specjalistyczną aparaturę monitorującą, chirurg operuje w asyście z instrumentariuszką, a na sali operacyjnej jest niezbędny personel, to naprawdę nie ma, czego się obawiać. A nawet przy najprostszym znieczuleniu miejscowym może dojść do zatrzymania akcji serca. Czy chirurg ma taką samą umiejętność i taką samą wiedzę i doświadczenie, jak anestezjolog? Otóż, nie ma.  I tak to powie każdy specjalista. Po zabiegu w znieczuleniu miejscowym pacjent idzie do domu.  Może zasłabnąć, może się poczuć źle. Nigdy nie wiemy, jak zareaguje. Podczas znieczulenia ogólnego jest monitorowany, pilnowany i zostaje w klinice do rana lub kilka dni pod profesjonalną opieką medyczną. 

I tu dochodzimy do sedna – jak wybrać lekarza? Czym się kierować przy wyborze miejsca operacji?

Oczywiście szukamy rekomendacji, znajdziemy je na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej Rekonstrukcyjnej i Estetycznej, sprawdzamy doświadczenie lekarza, specjalizację. Problem polega na tym, że nie zawsze tam, gdzie jest miło i ładnie – jest też profesjonalnie.  Dobrze zapytać znajomego chirurga – on powie, czy w miejscu, które wybraliśmy jest prawdziwa sala operacyjna z profesjonalną aparaturą. Kolejnym aspektem jest postępowanie po zabiegu. Lekarz musi nadzorować proces rekonwalescencji pacjenta, a obowiązkiem pacjenta jest stosować się ściśle do zaleceń lekarza. Wiąże się to nierzadko z kilkoma wizytami kontrolnymi, ale tylko wtedy możemy być pewni, że efekt będzie optymalny. Połączenie wszystkich tych elementów w rękach doświadczonego specjalisty spełnia marzenia pacjentów o zdrowym pięknie. Spotkałem się z opowieściami, że pacjenci konsultowali z lekarzem efekty po operacji, wysyłając mu zdjęcie zrobione telefonem. To jakiś absurd! Znam też przypadki pacjentów, którzy parę dni po poważnym zabiegu, robią sobie selfie z klubów nocnych. To przykład skrajnej nieodpowiedzialności i mówiąc bez ogródek – głupoty.

Podsumowując – nie ma drogi na skróty.

Oczywiście, że nie. Chcemy zmiany na lepsze – musimy w nie zainwestować nie tylko pieniądze, ale i czas. Dla mnie najwyższą wartością jest zdrowie i bezpieczeństwo. Spotkałem na swojej drodze wielu pacjentów, którym pomagałem, ponieważ poddali się eksperymentalnym modnym w danym czasie zabiegom przy użyciu preparatów czy aparatów niewiadomego pochodzenia i wątpliwej jakości. Apeluje o świadome i rozsądne podejście do zabiegów chirurgii plastycznej, oraz medycyny estetycznej, a przede wszystkim o ścisłe stosowanie się do zaleceń lekarza. To jedyna droga, aby uniknąć powikłań i cieszyć się lepszym, młodszym wyglądem.