Prawdziwa włoska pizza
Restauracja Perseusz, którą prowadzi z pasją, sercem i pomocą mamy Aleksander Wilusz to połączenie dobrej kuchni, której sztandarowym daniem jest pizza, świetnej obsługi i klimatu. Tutaj na wejściu wszyscy witają cię z uśmiechem i bardzo dobrą kawą.

– Sekretem pizzy jest jej prostota, ciasto i dodatki – mówi z uśmiechem właściciel restauracji.
Potrawa, która była „plackiem dla ubogich” w powojennych Włoszech, stała się fenomenem na skalę światową. Pan Aleksander nauczył się ją robić podróżując po Italii. Próbował tam przeróżnych odmian – W Mediolanie podają np. kwadratową – uśmiecha się. – Za to najlepsza, jaką jadłem jest w Wenecji. Myślę, że to kwestia wody, dzięki której ciasto pizzy smakowało naprawdę wyjątkowo. W menu Perseusza znajdziemy klasyki, ale nie brakuje też oryginalnych smaków, które wspólnie z szefem kuchni Antonem wymyśla pan Aleksander. – Czasem jest to nowa pizza, która pojawi się w karcie przez miesiąc, czasem krócej. Inspiracje czerpię zewsząd, np. ze snów – śmieje się.
Warto zwrócić szczególną uwagę na dwie pizze. Inspiracją do powstania pierwszej była podróż do Japonii. Ciasto, ser, szynka szwarcwaldzka, jalapeno i wasabi. Ten ostatni składnik nadaje jej głębokiego smaku. Pomysł na drugą przyszedł we śnie. – Przyśniły mi się oliwki, czarne i zielone – wyznaje szef Perseusza. – Pomyślałem, że umieszczę je na pizzy razem z suszonymi pomidorami i już. Nazwałem ją „Gaj oliwny”.
Lokal serwuje także inne dania kuchni śródziemnomorskiej. Odwiedzając Perseusza warto zamówić risotto z szafranem, pietruszką i krewetkami. Szafran to złoto z Iranu, która czyni z ryżem cuda. – Gotujemy używając oryginalnych składników, zdobywamy je zewsząd, np. wasabi przywędrowało z Japonii razem z moim przyjacielem. Zawsze jednak ratują nas zakupy w Berlinie, gdzie można dostać wszystko z każdego zakątka świata – mówi pan Aleksander. – Nie dodajemy ulepszaczy, nie gotujemy z półproduktów. Raz spróbowaliśmy zrobić bezglutenową pizzę, ale niestety ciasto do pizzy musi się lepić, a brak glutenu ją tego pozbawia. Zrezygnowaliśmy.
Klienci z całego Szczecina chętnie przyjeżdżają na Warszewo specjalnie do Perseusza, ale też zamawiają pizzę na telefon. I tu też czekają na nas miłe niespodzianki. – Czasem klienci proszą by narysować coś na pudełku, w które pakujemy pizzę. Był już żółw, był Darth Vader. Jesteśmy w stanie sprostać takim życzeniom. W końcu kochamy naszych klientów. Tak jak pizzę. – śmieje się właściciel.