Uczta podlana muzyką
Szczecin Music Fest znowu zaskakuje doborem muzyki, artystów i klimatem. W tym roku będzie eklektycznie, oryginalnie i po prostu wyśmienicie. Festiwalowy program wygląda naprawdę dobrze. Zabrzmi jazzem, trip hopem, muzyką inspirowaną filmem i bardzo dobrymi piosenkami.

Na początek Morcheeba, legenda brytyjskiego trip hopu. O bohaterach naszej okładki znacznie więcej w środku magazynu, m.in. rozmowa z Rossem Godfreyem o muzyce i latach 90. On razem z Skye Edwards i zespołem rozpoczną festiwalowy maraton i zagrają na scenie Filharmonii 9 maja.
Londyńska perełka
Odkryta prze guru współczesnej muzyki, znakomitego dziennikarza radia BBC i współtwórcy legendarnego Bronswood Studio Nubya Garcia, to gratka dla młodych fanów nowych brzmień. Artystka wywodzi się z kultowego miejsca w Londynie. Na Notting Hill w barze Mau Mau, odbywa się cykl koncertowy Jazz Re:freshed, który dosłownie wytycza nowe trendy i kształtuje gusta muzyczne. To także wydawnictwo, które wypromowało artystkę. Nubya Garcia jest świeżym głosem na brytyjskiej scenie jazzowej. Wskrzesiła ducha Johna Coltrane’a i Pharoaha Sandersa. Jest zdobywczynią prestiżowej nagrody „Breakthrough Act of the Year” przyznawanej przez legendarną londyńską stację Jazz FM. Wystąpi 18 maja w Starej Rzeźni.
Głosy z nieba
Kolejna niezwykła kobieta i artystka w muzycznym maratonie Szczecin Music Fest. Legendarny, zjawiskowy głos, jak z innego świata, połowa duetu Dead Can Dance. Lisa Gerrard pojawi się na festiwalu w razem z The Mystery Of The Bulgarian Voices. To najsłynniejszy bułgarski chór uhonorowany najważniejszymi muzycznymi nagrodami na świecie, m.in. nagrodą Grammy. Wykonują tradycyjne pieśni inspirowane codziennym życiem i rytuałami ludzi. Unikalność śpiewu i głosów wyrażających głębokie ludzkie emocje to najbardziej charakterystyczne elementy bułgarskiego folkloru. Każda z chórzystek pochodzi z innego regionu Bułgarii i ma unikalną barwę głosu. Ich połączenie w wielogłos chóru tworzy magiczne, niezapomniane brzmienie. Chórowi i Gerard towarzyszyć będzie Skiller, genialny beatboxer. Wykorzystuje on własny głos do tworzenia rytmów i dźwięków. Razem z Lisą Gerrard i wokalistkami chóru stworzy na scenie niezwykłą atmosferę, a wszystko 12 czerwca w murach Filharmonii.
Punkowa bossa nova
Są mistrzami coverów, podnieśli je do rangi sztuki, stworzyli nową jakość. Ich wersje punkowych utworów Dead Kennedys, The Clash czy Buzzcocks to coś niesamowitego. Nouvelle Vague to francuski kolektyw muzyczny, który założyli producenci Marc Collin i Olivier Libaux. Nazwą nawiązuje do zjawiska nowej fali we francuskiej kinematografii w latach 60. Pierwszy album grupy zawierał nowe wersje klasycznych utworów z nurtu new wave i punk rocka. Wszystkie utwory utrzymane były
w klimacie łagodnej bossa novy z kobiecym wokalem. Krytycy zachwycali się zaskakującym odczytaniem popularnych utworów, a publiczność od razu ich. Kolejny album, zatytułowany "Bande à Part" to kolejne ciekawe covery znanych utworów między „The Killing Moon” Echo and the Bunnymen czy „Heart of Glass” Blondie. W nagraniach albumu „Bande à Part” Nouvelle Vague wsparły wokalistki, między innymi Mélanie Pain, Marina Celeste i Phoebe Killdeer. Oryginalność projektu przełożyła się na międzynarodowy sukces grupy. W Szczecinie grupa będzie świętował swoje 15 urodziny 17 czerwca w Filharmonii.
Człowiek – głos
Na koniec festiwalu wielka gwiazda. Bobby McFerrin to wybitny wokalista, obdarzony czterooktawową skalą głosu, jeden z najbardziej znanych na świecie innowatorów i improwizatorów wokalnych. Zwrócił na siebie uwagę wydanym w 1984 roku płytą „The Voice”, na której imitował głosem brzmienie całego zespołu. Cztery lata potem podbił świat piosenką „Don't Worry, Be Happy”, w której też całą muzykę wykonał głosem. Od tego czasu jest niekwestionowaną gwiazdą, ale fani pokochali go nie tylko za muzykę, lecz także za to, w jaki sposób ją przekazuje: czaruje dźwiękami, zadziwia techniką, uśmiechnięty dyryguje publicznością zachęcając ją do śpiewania. Tym razem zrobi to 4 lipca w Teatrze Letnim.