Okiem dermatologa
Dr Kamila Stachura
Zbudowani z kolagenu
Okiem dermatologa
Dr Kamila Stachura
Zbudowani z kolagenu
Kolagen – często o nim słyszymy, widzimy tę nazwę na opakowaniach do kremów, a ostatnio nawet pojawia się w formie tabletek czy preparatów do picia. To jeden z najważniejszych budulców w naszym organizmie, który odpowiada m.in. za wygląd naszej skóry. O jego właściwościach rozmawiamy z dr Kamilą Stachurą, dermatologiem i lekarzem medycyny estetycznej.

Pani Doktor, czym właściwie jest kolagen i za co odpowiada w naszym organizmie?
Kolagen, czyli białko strukturalne stanowi najważniejszy budulec naszej skóry, aż 75 procent jej suchej masy. Poza tym stanowi składnik narządów wewnętrznych, takich jak np. kości czy wiązadła. Jest to też bardzo duża cząstka białkowa, która ma właściwości wzajemnego łączenia, dzięki czemu tworzy zarówno łańcuchy jak również struktury, które można porównać do zbrojenia w budownictwie. Wyobraźmy sobie, że budujemy dom. Najpierw musimy postawić fundamenty, potem kładziemy zbrojenie. Następnie musimy zbudować ściany, ale również sufity i stropy. Podstawą w tej budowli są właśnie pręty zbrojeniowe. Kolagen w naszej skórze pełni dokładnie taką samą funkcję. Natomiast macierz zewnątrzkomórkową, która tworzy naszą elastyczną strukturę, możemy porównać do betonu. Czemu o tym mówię? Otóż jedno bez drugiego nie istnieje. Te dwie substancje razem wzięte stanowią podstawę naszego bytu, ponieważ skóra jest narządem niezbędnym do funkcjonowania.
Kolagen jest składnikiem, który niestety z czasem znika z naszego organizmu. Dlaczego tak się dzieje i kto ma pod tym względem „gorzej” – kobiety czy mężczyźni?
Jesteśmy tak skonstruowani tak, że do 20 roku życia proces budowy kolagenu jest bardzo aktywny. Wtedy w naszej skórze i ogólnie w całym organizmie przeważają procesy anaboliczne. Są to procesy, których więcej wytwarzamy, niż zużywamy. Po 20 roku życia sytuacja powoli zaczyna się zmieniać, czyli więcej zużywamy, niż produkujemy. Po 30 roku życia tracimy jeden procent kolagenu rocznie. Natomiast u kobiet w okresie okołomenopauzalnym utrata kolagenu wynosi dwa procent rocznie. Sumarycznie– nie jest to ilość, która mogłaby nas zaniepokoić, ale jeśli rozłożymy to na lata, to ten ubytek kolagenu w naszym organizmie jest duży.
Ubytek kolagenu u kobiet jest większy i szybszy niż u mężczyzn. Dzieje się tak, ponieważ produkcja kolagenu jest zależna od hormonów, przede wszystkim od hormonów płciowych. U kobiet spadek poziomu estrogenów w okresie okołomenopauzalnym powoduje znaczne zmniejszenie produkcji kolagenu. Z kolei u mężczyzn, u których występuje testosteron, nie ma takiego ubytku kolagenu. Proces ubytku w tym przypadku jest dużo wolniejszy, dlatego też efekty zabiegów z medycyny estetycznej są na korzyść panów. Po pierwsze, mężczyźni genetycznie mają dużo grubszą skórę, a co za tym idzie, produkują więcej kolagenu. Po drugie, fakt, że nie posiadają estrogenów, a posiadają testosteron, powoduje, że tracą tego kolagenu znacznie mniej.
Co się dzieje, kiedy kolagenu jest w naszym organizmie coraz mniej?
Mniejsza produkcja kolagenu powoduje widoczny proces starzenia się skóry. Pojawiają się zmarszczki, ubytki objętościowe, pojawiają się tzw. chomiki, czyli zaczyna działać grawitacja, skóra robi się wiotka i mniej elastyczna. Porównałam wcześniej włókna kolagenowe do prętów zbrojeniowych, które mają między sobą połączenia. Są to tzw. wiązania krzyżowe, które tworzą zwartą strukturę. W trakcie naszego życia dochodzi do rozluźnienia i zmniejszenia ilości tych wiązań pomiędzy poszczególnymi wiązkami kolagenu i włókna kolagenu tracą swoją elastyczność. Stają się znacznie cieńsze, zbijają się w pęczki i nie stanowią już takiej podpory dla macierzy zewnątrzkomórkowej. Powoduje to, że nasza skóra niestety się starzeje.
Jakie zabiegi pobudzają kolagen do pracy w naszej skórze? Co tutaj proponuje i zaleca medycyna estetyczna?
Każdy z nas posiada potencjał regeneracyjny, polegający na tym, że skóra odbudowuje kolagen, elastynę i macierz zewnątrzkomórkową. To, co jest konieczne, żeby przywrócić skórze dobry wygląd, żeby zmniejszyć ubytki objętościowe – to zabiegi laserowe połączone z zabiegami uzupełniającymi ubytki objętosciowe. Możemy użyć także radiofrekwencji mikroigłowej lub bezigłowej, ultradźwięków. Każda z tych metod stymuluje produkcję kolagenu. Najlepsze efekty uzyskamy łącząc metody.
Kolagen pojawia się często jako składnik kremów pielęgnacyjnych, w formie preparatów do picia, tabletek, a nawet jednorazowych szotów. Reklamują go influencerki, celebrytki, gwiazdy. Ile ma to wspólnego z prawdą i czy kolagen w takiej formie faktycznie działa?
Z medycznego punktu widzenia cząsteczka kolagenu jest tak dużą cząsteczką białkową, że nie ma możliwości by została wchłonięta w całości do naszego organizmu. Mamy kwasy i enzymy trawienne, które tną cząsteczki kolagenu na mniejsze cząsteczki, czyli aminokwasy. Aminokwasy są dopiero wchłaniane w przewodzie pokarmowym. W momencie, kiedy przyjmujemy suplementację, to aminokwasy są przez nas wchłaniane i co za tym idzie, te aminokwasy są wykorzystywane potem do budowy kolagenu. Pamiętajmy jednak, że kolagen, który wytwarza nasz organizm, powstaje wewnątrz naszych komórek, które nazywają się fibroblastami. Nie ma takiej możliwości, żeby z przewodu pokarmowego cząstka kolagenu przeszła w całości np. do skóry czy do stawu kolanowego. W suplementacji stosowane są przede wszystkim hydrolizaty kolagenu o znacznie lepszym wchłanianiu które z pewnością mają korzystny wpływ na skórę.
Jeśli chodzi o wspomniane kremy pielęgnacyjne, to jestem pewna, że w takim kremie, szczególnie bardzo dobrej marki, ten kolagen występuje. Pytanie tylko, czy ten kolagen w całości wchłonie nam się przez skórę? Nie, gdyż cząsteczka jest za duża. Za to możemy nim „wytapetować” skórę tak, że będzie ona wyglądała lepiej. Będzie działał tylko na jej powierzchni. I to wszystko. Nadal najlepsze będą w tym przypadku wspomniane przeze mnie zabiegi, które mogą być uzupełnione odpowiednią suplementacją.
Dziękuję za rozmowę.