„Zatrudnimy starego klauna”

Arkadiusz Buszko, Paweł Niczewski oraz Konrad Pawicki to doskonale znani szczecińskiej publiczności artyści. W 2004 roku
w Piwnicy przy Krypcie w Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie przy okazji produkcji jednego z największych szczecińskich przebojów teatralnych „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)” powołali do życia Kompanię Szekspirowską. W tym składzie zrealizowali kilka spektakli, ostatni przed dekadą. Wracają na deski Willi Lentza w kameralnym przedstawieniu „Zatrudnimy starego klauna”. Dramaturg Matei Visniec, pochodzący z Rumunii paryżanin, a za nim Nicollo (Buszko), Filippo (Niczewski) i Peppino (Pawicki) zapraszają do świata cyrku
i klaunady. Trzech podstarzałych artystów cyrkowych, uwielbianych swego czasu klownów, spotyka się na castingu. Spotkanie wywołuje ckliwe wspomnienia młodzieńczych lat i ówczesnych sukcesów, które jednak zostają szybko zatarte przez ich obecne, dość paskudne, oblicze. Szybko okazuje się, że są zgorzkniali, zawistni, złośliwi, zazdrośni i egoistyczni. Każdy nie przebierając w środkach będzie próbował zdyskwalifikować kolegów, by dostać rolę, być może już ostatnią w swojej karierze. To bezkompromisowy, lecz przezabawny pojedynek, w którym bronią jest talent postaci oraz zawodowe doświadczenie samych aktorów. Jesteśmy świadkami bezpruderyjnych personalnych „wycieczek” oraz wspomnień szczecińskich spektakli, w których wspólnie grali. Całości towarzyszą znane ze wszystkich poprzednich dzieł Kompanii tzw. paszczodźwięki, notabene przepysznie „skomponowane”. Gdyby chcieć jednym słowem określić inscenizacyjne pomysły, byłoby to słowo: dystans! Nie tylko do dorobku, ale także fizyczności, dziś dojrzałych już przecież mężczyzn. To szerokie spojrzenie jest jednocześnie smutną refleksją na temat czasu i przemijania, a relacje między bohaterami to próba pokazania najważniejszych wartości. Autor
w swoim dramacie upomina się też o sztukę i szacunek do jej etosu. Prestiżowe 5/6