Moda przemija, styl pozostaje
Życie pisze najciekawsze scenariusze, również takie, które są związane właśnie ze zmianą życia. Monika Kołodziejczyk przez lata pracowała jako główna księgowa. Pod wpływem pewnych czynników, obudziło się w niej pragnienie zmiany. Porzuciła z dnia na dzień swoje dotychczasowe życie zawodowe i miejsce, w którym mieszkała ponad dekadę. Postawiła na intuicję i zajęła się tym, co zawsze lubiła, czyli ubieraniem innych. Rita Moni to sklep internetowy (na początek), w którym znajdują się ubrania i akcesoria dla kobiet, które tak jak ich właścicielka, cenią sobie wygodę i własny styl.

Nie zawsze zajmowała się Pani modą. Co spowodowało, że dokonała Pani takiej rewolucji w życiu zawodowym?
Księgowość to bardzo niewdzięczny i obciążający zawód.
Do tego bardzo odpowiedzialny i powszechnie nieszanowany. Poza tym to zupełnie nie moja energia (śmiech). Zbyt późno to sobie uświadomiłam, ale mam nadzieję, że nie za późno, by to zmienić. Dwa lata temu z hukiem zamknęłam drzwi z napisem księgowość i postanowiłam zacząć wszystko od nowa. Chciałam postawić na pracę, która będzie moją pasją i przyniesie mi spełnienie. Zaczął się etap poszukiwań, któremu towarzyszył lęk, strach i wiele znaków zapytania. Przez rok żyłam z oszczędności. Podróżowałam, szkoliłam się, założyłam konto modowe na Instagramie i dorywczo pracowałam w sklepie z ubraniami dla kobiet. To właśnie w nim odkryłam jaką przyjemność sprawia mi ubieranie kobiet.
I z dnia na dzień podjęła Pani decyzję o zmianie zawodu?
Można tak powiedzieć. Chociaż myślę, że jestem cały czas w procesie i tak naprawdę nie wiem, gdzie będę za 10 lat. Na pewno nie na emeryturze (śmiech)! W tym roku kończę 50 lat i mam ogromny apetyt podążać przez życie na własnych zasadach i kreować je od nowa. Najważniejszy jest ten pierwszy krok i wyjście z własnej strefy komfortu, a potem już się dzieje. W moim przypadku pierwszym krokiem było założenie konta na Instagramie, do którego namówiły mnie koleżanki. Pierwsze słowa, które wypowiedziałam: „Ja??? Nigdy w życiu!!!”. A potem zupełnie przypadkiem natknęłam się na cytat K. Lamba „Za rok będziesz żałować, że nie zaczęłaś dzisiaj” i tak się to zaczęło (śmiech).
Dlaczego akurat ubrania?
Od zawsze interesowałam się modą, byłam wsparciem dla rodziny, koleżanek i znajomych. Wpływ na to miały moja babcia i mama. Obie były elegantkami, które lubiły się dobrze i oryginalnie ubrać. Sama całe życie poszukiwałam oryginalności, bo nie chciałam wyglądać tak jak wszyscy. Bliskość Berlina ułatwiała mi sprawę. Już w latach 90. jeździłam tam i przywoziłam perełki z pchlich targów, które mam w szafie do dzisiaj. Dlaczego ubrania? Mieszkając jeszcze w Poznaniu, podjęłam współpracę ze sklepami z odzieżą dla kobiet, w których też finalnie zaczęłam pracować. Byłam w swoim żywiole a zaufanie, którym obdarzyły mnie klientki bezcenne. Do tej pory moje życie zawodowe kręciło się wokół tabelek w excelu, przepisów podatkowych i programów księgowych. Ta interakcja z ludźmi to chyba to, co najbardziej pokochałam. Po 12 latach mieszkania w Poznaniu przeprowadziłam się z powrotem do Szczecina. To tu chcę poszukać własnego klienta i kontynuować swoją przygodę z modą.
I własnego stylu, bo w swoim sklepie ma Pani kolekcje w określonym klimacie.
To jest taki trochę mój styl (śmiech). Śmieję się, że pojechałam po towar do sklepu i wróciłam z ubraniami dla siebie. Myślę, że z czasem będzie się to zmieniać i w sklepie będzie można znaleźć szerszy asortyment. Właśnie podpisałam umowę z kilkoma włoskimi markami na wyłączność na Szczecin. Będzie dużo koloru i dobrej jakości odzieży.
Jakaś konkretna marka ubrań?
Nie ograniczam się do jednej marki. Szukam raczej jakości, naturalnych tkanin i odzieży na wiele sezonów. Ubrania, które proponuję, są ponadczasowe i komfortowe. Z dużą swobodą można z nich stworzysz stylizacje, które są spójne i pasują do siebie. Jestem też zwolenniczką świadomego kupowania i przeciwniczką zapełniania szaf kolejnym, zbędnym ciuchem kupionym na wyprzedaży tylko dlatego, że był tani. Warto kupować świadomie, czyli poszukiwać takich rzeczy, które dają nam ogromną radość bycia sobą. Mam nadzieję, że Rita Moni stanie się miejscem kreowania własnego stylu. Warto na niego postawić, bo właśnie on pozostanie z nami na zawsze. Tak mawiała Coco Chanel: moda przemija, styl pozostaje.
Dziękuję za rozmowę.