Jak w tropikach, czyli palmiarnia na Wyspie Grodzkiej?
Czy jest szansa, że w Szczecinie powstanie coś, czego jeszcze w tym mieście nigdy nie było, czyli palmiarnia? Okazuje się, że są pewne przesłanki pozwalające mieć nadzieję na realizację tego fantastycznego pomysłu. Bo pojawiły się dwie propozycje lokalizacyjne takiego obiektu. Pierwsza to pomysł jednego z radnych miejskich sprzed lat, aby palmiarnia powstała na Wyspie Grodzkiej. Druga, to koncepcja miasta – obiekt miałby zostać wybudowany na terenie Syrenich Stawów przy Lesie Arkońskim. Ale miasto nie mówi do końca „nie” Wyspie Grodzkiej.

Palmiarnia – niby wszyscy wiedzą co to jest, ale chyba nie do końca. Popularnie nazywa się w ten sposób duże szklarnie, w których uprawiane są i prezentowane tropikalne rośliny o dużych rozmiarach. Największą w Polsce i jedną z największych w Europie jest palmiarnia w Poznaniu. Podobne obiekty znajdują się m.in. w Warszawie (Łazienki), Wałbrzychu, Zielonej Górze, Łodzi i Gliwicach. Czy Szczecin więc nie może mieć swojej palmiarni?
Kilka lat temu radny miejski Robert Stankiewicz przedstawił swój pomysł, aby taki obiekt powstał w reprezentacyjnej części miasta, czyli na Wyspie Grodzkiej położonej naprzeciw Wałów Chrobrego. Jej część zajmuje teraz marina. Na pozostałej, większej, funkcjonują ogródki działkowe.
– Zaproponowałem wybudowanie na niezagospodarowanej części wyspy palmiarni-oranżerii wraz z terenami rekreacyjnymi w postaci promenadowych ciągów spacerowych, fontann i zaplecza gastronomicznego. Sama palmiarnia usytuowana byłaby w środkowej części wyspy. Zostałaby wybudowana z trwałych „duraluminium i szkło kompozytowe, ale lekkich elementów konstrukcyjnych” z licznymi przeszkleniami, których poszczególna część byłaby otwierana zależnie od warunków atmosferycznych w sezonie. Jak w podberlińskiej Tropical Island. Tam strona południowo-zachodnia obiektu jest otwierana. Wybudowana w lekkiej formie konstrukcyjnej szczecińska palmiarnia nie stanowiłby nadmiernego obciążenia gruntu oraz wpisałby się w otaczający krajobraz, stanowiąc jeden z symboli miasta. Oprócz egzotycznych roślin znajdowałyby się w niej miejsca odpoczynku i restauracje. Turystycznie musimy gonić resztę kraju, powinniśmy więc czymś zabłysnąć. I to jest właśnie coś takiego – wyjaśnia radny Robert Stankiewicz.
Pomysł palmiarni powraca w trakcie obrad różnych komisji Rady Miasta, np. ds. Kultury i Promocji czy budżetu, ale sporo jest wątpliwości co do ulokowania jej na Wyspie Grodzkiej. Jednym z głównych problemów ma być zagrożenie powodziowe tego terenu. Mapy przygotowane przez spółkę Wody Polskie wskazywały, że średnio co 10 lat Wyspa Grodzka ma być w znaczący sposób podtapiana. A to z kolei spowoduje trudności w uzyskaniu zgody na budowę na tym terenie większych obiektów. Miasto widziało tam raczej lekką zabudowę oraz zaadaptowanie działek na zielone miejsce rekreacyjne. Natomiast palmiarnia, według koncepcji magistratu, mogłaby powstać na Syrenich Stawach, przy Lesie Arkońskim. Na tym terenie miałaby zostać także ulokowana filia Ogrodu Botanicznego.
Ostatnio jednak, przy okazji przyjęcia „Planu zagospodarowania przestrzennego Łasztowni”, czyli terenu, które ma być nowym sercem Szczecina stanowisko miasta dotyczące palmiarni na wyspie Grodzkiej, uległo chyba pewnej zmianie.
– Plan docelowo zakłada realizację parku publicznego na całej Wyspie Grodzkiej jako unikatowego w skali kraju projektu naturalistycznego parku o swobodnej kompozycji drzew, z brzegiem naturalnym, polanami rekreacyjnymi i lekką zabudową usługową do 12 metrów wysokości w formie oranżerii, ogrodów zimowych. To może być także zespół palmiarni, ponieważ wolno zabudować nawet 10% wyspy. Zakłada się, że park będzie miał program całoroczny np. taflę lodowiska zimą itp. Przygotowanie inwestycji publicznej będzie wiązało się z relokacją istniejących ogrodów działkowych i procedurą odszkodowawczą. Budowa parku powinna jednak nastąpić po wypełnieniu zabudową Łasztowni, gdy pojawi się tam znacząca liczba mieszkańców i turystów, dla których niezbędne jest zapewnienie dostępu do terenów zielonych – stwierdził Daniel Wacinkiewicz, zastępca prezydenta Szczecina.
– Dlaczego park na wyspie nie może być połączony z palmiarnią? To jest sensowne. Według mojej koncepcji obiekt liczyłby ok. 100 metrów. A wyspa liczy prawie 400 metrów. Mamy więc szansę na wyjątkowy obiekt – dodaje radny Stankiewicz.
Na razie nie wiadomo, ile miałby kosztować taki obiekt i jak długo trwałaby jego budowa.
