Morskie Centrum Nauki
Morza i oceany bez tajemnic
Morskie Centrum Nauki
Morza i oceany bez tajemnic
W samym centrum stolicy Pomorza Zachodniego zacumował niezwykły statek. To dwupiętrowy gmach Morskiego Centrum Nauki. Obiektu, którego od zawsze brakowało w Szczecinie. Warto do niego zajrzeć, obejrzeć wyjątkową ekspozycję, posłuchać opowieści o morzach i oceanach, marynarzach, podróżnikach i odkrywcach, statkach i okrętach, własnoręcznie przekonać się, jak działają niektóre eksponaty, rozbić butelkę szampana o burtę, ugotować obiad w kambuzie, przekonać się co to znaczy 10 w skali Beauforta, spróbować umieścić model żaglowca w butelce czy też „strzelić” sobie selfie w marynarskim stroju.

Morskie Centrum Nauki im. prof. Jerzego Stelmacha widać z daleka. Okazały budynek tuż przy słynnych już szczecińskich „dźwigozaurach” nie mógł zostać lepiej umiejscowiony. Autorem projektu tego obiektu jest warszawska pracownia PPA, która wygrała w 2011 roku konkurs na projekt „Muzeum Morskiego” w Szczecinie.
– Istniały wtedy pomysły realizacji w Szczecinie oddzielnie Muzeum Morskiego oraz Centrum Nauki – koncepcja opracowana przez profesora Jerzego Stelmacha. Natomiast środowiska marynarskie optowały za budową Muzeum Morskiego. W 2011 roku, pod auspicjami SARP-u – Stowarzyszenia Architektów, konkurs na projekt Muzeum Morskiego wygrał pomysł Piotra Płaskowickiego. Ale został on przez zarząd województwa odłożony na półkę. W tym czasie Unia Europejska nie zdecydowała się na wspieranie budowy kolejnych muzeów. Jesienią 2016 roku ten pomysł odżył, bo marszałek województwa Olgierd Geblewicz zdecydował o połączeniu Muzeum Morskiego i Centrum Nauki. I stąd też pojawiła się koncepcja Morskiego Centrum Nauki. Zaadaptowano projekt architektoniczny z 2010 roku, wzorując się trochę na Centrum Nauki Kopernik i podobnych placówkach w Polsce oraz Europie – wyjaśnia Witold Jabłoński, dyrektor MCN w Szczecinie.
Oryginalny i supernowoczesny
Pod koniec maja tego roku budynek Morskiego Centrum Nauki zostanie oddany do użytku. Kilka liczb: jego powierzchnia całkowita wynosi 10 700 m2, pow. zabudowy – 4557 m2, kubatura – 49 000 m3. MCN może odwiedzać 500 osób jednocześnie. Budynek przypomina kształtem statek zacumowany przy nabrzeżu Odry. Jest pierwszym obiektem użyteczności publicznej oraz instytucją kultury w województwie zachodniopomorskim, która spełnia wymogi certyfikatu LEED na poziomie Gold. Ten certyfikat zobowiązuje inwestora i wykonawcę do stosowania produktów najwyższej jakości z atestowanych tworzyw oraz surowców. MCN wyposażone zostało w specjalny system oświetleniowy, który składa się z 447 hermetycznych opraw LED z 16 000 diod. Zainstalowano zaawansowany komputerowy system umożliwiający sterowanie każdą z opraw pod względem kolorów i jasności świecenia. Daje to możliwość tworzenia dowolnej ilości scenariuszy iluminacji. System wyposażono w player multimediów przystosowany do synchronizacji efektów świetlnych z sygnałami audio. Umożliwi to przygotowywanie pokazów z użyciem ilustracji dźwiękowych. Kolejną atrakcją jest taras widokowy zlokalizowany na dachu. Mogą się na nim odbywać wystawy, imprezy, koncerty, spotkania towarzyskie. Uwagę przyciąga także kula planetarium, która poprzez swoją konstrukcję wsporczą „zawisła”, lewitując w przestrzeni MCN.
Ma ona średnicę 13 m i powierzchnię 531 m2, grubość ścian wynosi 30 cm. Do wykonania kuli wykorzystano 160 metrów sześciennych betonu, do produkcji którego zużyto 640 worków 25 kilogramowych cementu. Wewnątrz kuli powstało planetarium z ekranem o średnicy 10 m. Pomieści ono 44 widzów. Przewidziano również miejsca dla osób niepełnosprawnych. Najnowocześniejsze oprogramowanie Sky Explorer umożliwia prezentację pokazów nie tylko astronomicznych, ale również o tematyce biologicznej, geograficznej czy oceanograficznej. System oferuje nieograniczony dostęp do katalogów i baz online planet, ciał niebieskich i wielu innych kosmicznych obiektów. Najwyższej klasy projektory gwarantują jakość obrazu, której nie znajdzie się nigdzie indziej w Szczecinie. Dodatkowo przewidziano pokazy w technologii 3D, system Voting Box i dźwięk wysokiej jakości. MCN jest pierwszym budynkiem w Polsce ogrzewanym i chłodzonym w nowatorskiej technologii ectogrid. Będzie ogrzewane przy pomocy ciepła odpadowego.
Ocean atrakcji
MCN to placówka dydaktyczna, której motywem przewodnim jest morze. Na przygotowana ekspozycję składają się eksponaty z Muzeum Narodowego w Szczecinie oraz 213 nowoczesnych eksponatów interaktywnych. Do tego trzy pracownie – biologiczno-chemiczna, STEAM, oraz modelarnia 2.0, specjalny program naukowo-edukacyjny, zapewniona współpraca z wyższymi uczelniami oraz serce obiektu, czyli planetarium. – Trudno wymienić wszystkie atrakcje. Ale na pewno należeć do nich będzie specjalna ekspozycja upamiętniająca słynnego żeglarza Aleksandra Dobę. Jednym z eksponatów jest jego kajak, którym przepłynął Atlantyk. Do tego łódź wioślarska, na której szczecinianie Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski wraz z kolegami z „czwórki podwójnej” zdobyli złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Zwiedzający będą mogli zobaczyć, jak jest wyposażony jacht pełnomorski. To wyjątkowo ciekawy eksponat. Jacht Hansa 311 został przepołowiony i cała zawartość wnętrza jest doskonale widoczna. W kilkupiętrowej przestrzeni budynku MCN znalazł się autentyczny maszt żaglowca. Zwiedzający będą mogli nawet wejść na reje czy na bocianie gniazdo. Do dyspozycji zwiedzających będzie także strój nurka głębinowego – będzie można założyć na głowę charakterystyczny okrągły hełm i spróbować wykonać precyzyjne prace pod wodą – opowiada dyrektor Jabłoński.
Na parterze budynku, na powierzchni 750 metrów kwadratowych, znajdą się dwa działy. „Cała naprzód!” pozwoli na poznanie m.in. budowy statku, procesu projektowania, typów jednostek pływających, rodzajów napędów, sposobów sterowania, właściwości wody. To razem kilkadziesiąt stanowisk plus eksponaty historyczne przekazane z Muzeum Narodowego np. silnik z promu „Świnoujście”. Drugim działem będzie wodny plac zabaw dla dzieci „Chlap”. Wyposażony został m.in. w interaktywne stanowiska ekspozycyjne jak tamy, śluzy czy armatki wodne. Na pierwszym piętrze, na powierzchni 400 metrów kwadratowych czeka dział „Życie na morzu”. Zwiedzający poznają role i zadania na statku, życie rybaków, żeglarzy oraz obyczaje i tradycje morskie. Na drugim piętrze, na powierzchni aż 2000 metrów znajdują się działy: „Morski żywioł” oraz „Którędy do Afryki”. Umiejscowiono tu eksponaty i ekspozycje interaktywne pokazujące morze jako żywioł, zapobieganie wypadkom, sprzęt ratunkowy, wzywanie pomocy, życie rozbitka, badania podwodne, akcję ratunkową, metody nawigacji, podboje świata, kartografię, rejsy oceaniczne, globalny ruch statków czy wpływ człowieka na morza i oceany.
– Mamy stanowisko wodowania statku – o burtę rozbijamy butelkę szampana, jest fantastyczny zakład szkutniczy w którym pokazujemy elementy budowy zwykłej łodzi, eksponaty związane z projektowaniem statków, pokazujące jak ważna jest precyzja przy załadunku statku – joystickami ładujemy kontenery na pokład albo cumujemy statek, który się rusza. Mamy sekcję wielkich odkrywców – od Magellana do Armstronga. Jest także symulator jednostki ratowniczej, autentyczna tratwa ratunkowa, symulator tonącego statku. Mamy także specjalne urządzenie, które pokazuje skalę Beauforta. Dzięki niemu możemy sobie uzmysłowić siłę wiatru. Możemy wcielić się w pogodynkę i przygotować morską prognozę meteorologiczną, jak w TV. W mini kinie będzie można obejrzeć filmy np. o wielkich polskich kapitanach, o gospodarce morskiej, wodowania statków, o żeglarstwie. W centrum jest także sekcja prezentująca życie codzienne marynarzy na morzu – co robili będąc w kilkumiesięcznym rejsie. Np. mieli dużo butelek, które po pewnym czasie okazywały się puste i do nich wkładali modele żaglowców. Pokazujemy te modele, ale również technikę, w jaki sposób to robiono. Mamy stanowisko tatuaży, szafę grającą, z której można posłuchać szant. Pokazujemy historie paprykarza szczecińskiego, jak i w czym marynarze spali, kambuz, w którym trzeba będzie przygotować jakąś potrawę, gdy wieje silny wiatr – kuchnia zaczyna się ruszać, wszystko wypada z szafek – dodaje Jabłoński.
Nauka przez zabawę
Grupą docelową MCN są dzieci i młodzież, nie tylko ze Szczecina, ale z całego województwa zachodniopomorskiego. – Chcemy uczyć dzieci i młodzież poprzez zabawę. Nasza specjalna oferta skierowana jest do szkół w całym regionie – już do nich dotarła. Zainicjowaliśmy także współpracę z lokalnymi, powiatowymi centrami nauki w województwie. Z nimi również ustalaliśmy, w czym mają się specjalizować. Tak jest w powiatowym centrum w Świdwinie, w Wałczu, w Stargardzie, czy w Szczecinku. Podpisały one umowy o współpracy z nami. Wyobrażam sobie wspólną promocję z nimi np. na targach ITB w Berlinie, gdzie prezentujemy centra nauki z województwa zachodniopomorskiego. Każde z nich specjalizuje się w czymś innym.
W Wałczu jest to przemysł metalowy, w Świdwinie to opowieść o człowieku i innowacyjne technologie w zdrowiu, w Szczecinku opowieść ekologiczna i rewitalizacja jezior, a w Stargardzie zagadnienia związane z matematyką, fizyką i geografią.
Nie konkurujemy, uzupełniamy się. Będę się cieszył mogąc zaproponować po wizycie u nas wyjazd np. do Stargardu, żeby zapoznać się z ofertą tamtejszego centrum nauki. Nie będzie też konkurencji między nami i dużymi centrami w innych częściach kraju np. z Centrum Nauki Kopernik, Młynem Wiedzy w Toruniu, czy Berlinem – opowiada dyrektor MCN.
Wizyta w MCN, według obliczeń pracowników placówki, powinna zająć 2-3 godziny.
– Myślę, że w rzeczywistości będzie to 5-6 godzin. Bo nasze eksponaty są ciekawe, wciągające, budzące zainteresowanie, pokazujące pewne konkretne dziedziny nauki i co bardzo ważne – można ich na miejscu użyć. U nas nikt nie będzie się nudził – podsumowuje dyrektor Jabłoński.