Gry damsko-męskie
Joanna Osińska
- Trudno jest utrzymać związek jeśli są w nim: księżniczka i książę. Czy dwóch egoistów może kochać kogoś oprócz siebie? - zapytała moja bardzo mądra koleżanka - Ewa.
Odpowiedź jest oczywista chyba - dodała. - Najlepsze są związki partnerskie, ale to rzadkość. Do wytrzymania jest, jeśli z dwojga tylko jedno jest księżniczką lub księciem, a drugie wybiera rolę opiekuna. Żeby to wytrzymać trzeba bardzo kochać. No i jeszcze najlepiej, kiedy taka miłość jest ślepa. Wtedy nie widzimy jakiego egoistę, czy egoistkę kochamy, a mając na oczach różowe okulary możemy być nawet szczęśliwi. Gdzie szukać takiego jelenia? Nie ma wskazówek. Abo ktoś ma w życiu fart, albo nie, ale szczęściu można pomóc.
- Jak?
- Czasami, warto podpatrzyć jak robią to inni. Pamiętaj: tak Cię ludzie oceniają, jak sama się czujesz. Zrób sobie eksperyment. Ja to odkryłam przez przypadek. Pewnego dnia wchodziłam do sklepu.
Miałam na rękach małego psa. Wiedziałam, że ze zwierzakami nie można, no ale mus. Weszłam pewnym krokiem... Słyszałam wprawdzie szepty: przecież to zabronione, ale żadna z ekspedientek mnie nie zatrzymała. I to jest ta charyzma, czyli pewność siebie i dobra samoocena. Powiedz sobie: jestem tego warta, by inni mnie szanowali. Gdybym natomiast podeszła zagubiona i zapytała, czy mogę wejść z moim pupilem. Jak myślisz, co by się stało?
- Nie weszłabyś, no może tylko wtedy, gdyby na sklepowej „bramce” stał facet.
- I tu dotykasz sedna sprawy. Jeśli miałabym minę „gamonia”, byłabym chodzącym kompleksem, to facet też by mi nie pozwolił wejść. Mężczyzn fascynują przebojowe kobiety. Chodzi przecież o to, by gonić króliczka, żeby pochwalić się przed kumplami. Ta klacz jest moja, a wydawała się nie do ujeżdżenia. Tylko, wiesz co? Żal mi takich facetów, bo sami wpadają w zastawioną przez siebie pułapkę. Mocne, przebojowe kobiety nadają ton, nigdy nie stoją w miejscu. Bardzo dużo wymagają od siebie, a tym samym od swojego partnera... I co robi wtedy taki łowca kobiecych serc z bożej łaski, któremu grunt pali pod nogami i już wie, że z myśliwego stał się ofiarą?
Żeby ratować skórę zaczyna się festiwal obietnic: kochanie zrobię to i to…, wybuduje dla nas piękny dom, tak, tak przybiję tę listwę, itd… Na gadaniu się kończy, więc kobieta: sama robi to i to…, buduje dom, przybija listwę, itd. Aż w końcu następuje ostatnie cięcie i pytanie: po co Ty mi jesteś potrzebny, w łóżku też jestem samowystarczalna. W takich okolicznościach nie ma co gościu zbierać, a już z pewnością nie ma dla niego miejsca u boku silnej kobiety. Jeśli żona nie zdąży go wystawić za drzwi domu, który sama wybudowała, to On szuka pocieszenia w ramionach innej, najlepiej dużo młodszej. Taka gęś, bez życiowego doświadczenia łyknie każdy kit o tym, jak to żona nim pomiata, nie rozumie, jest zimna i wyniosła jak królowa śniegu, a on się tak stara i żadnej wdzięczności, a przecież dzięki niemu tyle razem osiągnęli: on wybudował piękny dom i przybił listwę, itd. I taka dziewczyna patrzy z podziwem, miłością. On znów dowartościowany, znów poluje, wprawdzie na drobną już zwierzynę, a nie na niedźwiedzia, jak w czasach świetności bywało. Jednak liczy się fakt. Znów jest w akcji. Ona szczęśliwa - widzi siebie na miejscu tej sekutnicy, widzi też swój społeczny awans przy boku taaakiego mężczyzny i łapie Pana Boga za nogi – to w wyobraźni, a w życiu kota w worku, czyli cholernego nieudacznika, o czym jeszcze nie wie.
Co za żenada. Faceci w przeważającej części są żałośni. I takie to są, moja kochana gry damsko-męskie. Nieustająca strategia. Czyje będzie na wierzchu… Ale wiesz, są kobiety silne, lecz nie piękne, a np. ujmujące inaczej, które przyciągają MĄDRYCH mężczyzn. Znam wiele takich pań, które nie wyglądają jak modelki. Wręcz przeciwnie: są duże i pulchne, a szczęśliwe w miłości. Bo to jest tak…
O tym jednak Ewa opowie w następnej naszej podróży.
Cytat, który poruszy umysł:
…”To, co dla jednego jest pożywieniem, jest trucizną dla drugiego. Słońce, które orłowi pozwala widzieć, oślepia sowę.” (Anthony de Mello, „Śpiew ptaka”).
Także uwaga z grami, zwłaszcza damsko - męskimi. Najlepsza jest prawda, nie strategia. Szukajmy w miłości prawdziwych ludzi.
Ziemniaczki „O mój rozmarynie…”
Najlepsze są mniejsze ziemniaki. Potrzebną liczbę (ok. 4 na osobę) dokładnie wyszorujcie i osuszcie w ręczniku. Następnie ziemniaki w łupinach, osypujemy lekko solą, rozmarynem, ew. kminkiem i pojedynczo, zawijamy w kawałki folii aluminiowej (warto zostawić taki dzióbek - ziemniak ma wyglądać jak bombka choinkowa). A po co to? A po to, że po upieczeniu można rękami wyjmować ziemniaki z piekarnika za te rożki, a potem goście mogą brać je z talerza - nie parzą w ogóle. Tak przygotowane ziemniaki wsadzamy do piekarnika, na „kratkę”. Czas - 50-60 min w temeraturze ok. 160 stopni. Podawac z sosem czosnkowym…
Smacznego…
Do zobaczenia w następnej podróży.
Joanna Osińska