Matka ma córkę i wielkie plany
To były niezwykłe miesiące w życiu szczecińskiego tenisisty Marcina Matkowskiego (pseudonim Matka). W listopadzie doszedł - po raz pierwszy w życiu - do finału turnieju deblowego Masters, a w grudniu został ojcem - też pierwszy raz.
Jego partnerka życiowa Kasia urodziła córkę Maję, która ważyła 3,150 kg, a mierzyła 50 cm.
Mała się dobrze chowa, nie płacze, dużo je i śpi – relacjonował nam młody tata.
A jak z przewijaniem? Nie ma problemu. Kasi idzie to bardzo dobrze a ja pomagam – dodaje.
– Co zmieni sie w moim życiu? Świat nie będzie się kręcił wokół mnie czy Kasi, ale tylko wokół Mai. Jestem przygotowany na częstą rozłąkę z rodziną, ale tenis to mój zawód i Kasia to rozumie.
Z powodu narodzin Matka opóźnił w tym roku wyjazd na turnieje na Antypody.
– W ubiegłym roku też nie graliśmy pierwszego turnieju i nie zaszkodziło to nam – mówi.
Ten najważniejszy wielkoszlemowy „Australian Open „ ruszył 10 stycznia.
Bez zmian pozostają tenisowe ambicje Matkowskiego i jego partnera Mariusza Fyrstenberga.
– Marzy nam się zwycięstwo w którymś z turniejów Wielkiego Szlema, a także udany występ podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie – mówi Marcin, który z rodziną będzie mieszkał w Warszawie, ale obiecał odwiedzać Szczecin przy nadarzających się okazjach.