Drink, koktajl czy cocktail
Okazuje się, że wszystkie te formy są prawidłowe. Nazwa ta dotyczy napoju mieszanego, który pierwotnie składał się z alkoholu, wody oraz cukru. – Pierwsza pisana wzmianka o słowie „cocktail” pochodzi z 1803 r. Wzięła się od kogucich piór (ang. cock – kogut), którymi dekorowano pierwsze drinki – opowiada Michał Łoziński, właściciel cocktail baru 17 Schodów.

Dwieście lat historii
Kultura picia koktajli jest dużo starsza, niż mogłoby się nam wydawać. Rozwijała się przez ostatnie 200 lat w Stanach Zjednoczonych i zachodniej Europie. – Za pierwszych barmanów można uznać marynarzy, którzy mieszali swoją dzienną dawkę rumu z odrobiną soku z cytryny oraz przyprawami korzennymi – napój ten nazwano grogiem na cześć przeciwdeszczowego płaszcza używanego przez marynarzy w czasie sztormu – mówi Michał Łoziński. Drugim napojem o wieloletniej tradycji jest Sazerac, który został wymyślony w Nowym Orleanie ok. 1850 roku przez francuskiego farmaceutę. Dr Peychaud połączył kilka składników uważanych w tamtych czasach za lekarstwa – cognac (lekarstwo na depresję), absynt (środek na reumatyzm) oraz krople żołądkowe własnej produkcji. Popularność Sazeraca wzrosła ponownie, gdy wystąpił w filmie „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” z Bradem Pittem w roli głównej. Jeszcze dłuższą karierę ma znany przez wszystkich i lubiany koktajl Mojito, którego początki sięgają 1586 roku, kiedy sir Francis Drake, kapitan statku, stworzył napój z połączenia miejscowego rumu z cukrem i aromatyczną miętą.
Jak tworzyć koktajle
Ponad 150 lat temu w USA ukazała się książka, która miała ogromny wpływ na postrzeganie koktajli. „How to Mix Drinks” autorstwa „ojca wszystkich barmanów” Jerrego Thomasa do dzisiaj pozostaje interesującą lekturą dla każdego prawdziwego wielbiciela drinków. Znalazły się w niej m.in. rozprawy na temat sposobów przygotowywania domowych syropów w wielu smakach, a także proporcji, w jakich należy je łączyć z alkoholami oraz świeżymi sokami. Choć na przestrzeni tych 200 lat kultura picia koktajli miała swoje lepsze i gorsze chwile, ta książka to wciąż obowiązkowa pozycja dla każdego szanującego się baru, zwłaszcza że w ostatnich latach barmaństwo przeżywa niewiarygodny renesans. Dostęp do alkoholi, owoców, ziół i przypraw z całego świata daje współczesnym barmanom ogromne możliwości. Korzysta z nich też szczeciński cocktail bar 17 Schodów, który zaskakuje drinkami m.in. ze świeżą bazylią, z marchewką, liśćmi limonek lub… płatkami śniadaniowymi.