Z piekła do piekła
Teatr Polski w Szczecinie (Scena na Łasztowni) , reż. Adam Opatowicz

To spektakl bardzo ważny na trudne politycznie czasy, a przy tym świetnie zrealizowany.
To ascetyczna realizacja z kilkudziesięcioma utworami barda Solidarności, Jacka Kaczmarskiego. Wszystko podane w czystej, niczym niezmąconej formie. Mąci jedynie „kaduceus polski”, i to dosłownie, bo Adam Opatowicz wtrącił pomiędzy pieśni Kaczmarskiego fragmenty odwiecznie aktualnego „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Ależ trafnie! Głupi ten Naród, nie uczy się na błędach… I właśnie sugestywnymi cytatami z „Wesela”, pełnymi odważnych słów hymnami Kaczmarskiego, oraz archiwalnymi filmami i zdjęciami (wielki ekran na horyzoncie sceny) z okresu walki o wolność twórcy przypominają, że… znów nie można być biernym. Siłą spektaklu są świetne muzyczne predyspozycje zespołu Teatru Polskiego (bez żadnego wyjątku), wzbogacane o trzy niezwykle mocne głosy – Mirosława Czyżykiewicza, Mariusza Lubomskiego, i barda najmłodszego pokolenia – Olka Różanka (znakomita kreacja!). Ciekawy jest rytm przedstawienia – od licznych zespołowych wykonań, po kameralne duety. Pomimo stopniowanego „wyciszania” rozmachu widowiska, emocje wcale nie gasną. Niestety jest jeden zgrzyt: wysoka forma wokalna forma zespołu stoi w kontrze do choreografii. To sztucznie zarysowane figury, układy grupowe, ruchy, marsze, pochody… Odniosłem wrażenie, że ta narzucona forma wręcz przeszkadza aktorom. Naturalna ekspresja (oczywiście choreograficznie uporządkowana) zastąpiłaby to znakomicie. Prestiżowe 5/6.