Lalka taka jak ty
Lalka, która wygląda i jest ubrana jak jej właścicielka. Do tego przyjemna w dotyku i… pachnąca. La Lalla od dziesięciu lat tworzy takie niezwykłe i oryginalne zabawki. Niewiele osób wie, że marka ta znajduje się w Szczecinie, a do życia powołały ją dwie przyjaciółki z dzieciństwa – Sandra Mianowska i Monika Krawczyńska.

– Pomysł na stworzenie takiej lalki narodził się jeszcze na wiele lat przed otwarciem firmy – mówi Sandra Mianowska. – Z Moniką przyjaźnimy się niemal od samego urodzenia. Kiedy byłyśmy dziećmi, nie było takich ładnych lalek jakie są teraz, więc rysowałyśmy i wycinałyśmy je z papieru, a następnie ubierałyśmy w wymyślone przez siebie ubranka. Potem, kiedy byłam już dorosła i na świat przyszła moja córka, stwierdziłyśmy, że nadal nie ma pięknych lalek, o których zawsze marzyłyśmy i od słowa do słowa, postanowiłyśmy, że same stworzymy taką zabawkę.
Żeby pomysł wprowadzić w życie, panie musiały się do tego porządnie przygotować. Najpierw po żmudnych poszukiwaniach znalazły fabrykę w Hiszpanii, która przystała na ich warunki i podjęła się produkcji wymyślonych przez nie lalek. – Brałyśmy pod uwagę przede wszystkim jakość i wygląd, ponieważ zależało nam by nasze lalki wyglądały jak małe dziewczynki – tłumaczy Monika Krawczyńska. – Jest na rynku bardzo dużo lalek wyglądających jak dorosłe kobiety albo jak straszydła. Są lalki szmaciane, są bobasy, ale do tej pory nie było typowej lalki dziewczynki. My tę lukę wypełniłyśmy.
– Kiedy znalazłyśmy fabrykę, zaczęłyśmy projektować ubrania – dodaje Sandra Mianowska. – Stworzyłyśmy dużą szwalnię w Polsce, która szyje wyłącznie dla nas, a więc mamy polską produkcję. Materiały pochodzą z różnych części Europy, m.in., z Holandii, Włoch, ale też z Polski.
Jest dużo firm, które tworzą identyczne ubrania dla mam i ich córek. La Lalla postanowiła pójść dalej: projektować identyczne ubrania dla lalek i dziewczynek, a także, w mniejszej ilości – ubrania dla mam. – Dziewczynki lubią naśladować innych, czy to starsze koleżanki, czy mamy – wyjaśnia Monika Krawczyńska. – Tutaj mają identycznie wyglądającą jak one lalkę, która przestaje być wyłącznie zabawką, a staje się przyjaciółką, siostrą bliźniczką, powierniczką sekretów.
Faktycznie, dzieci często przenoszą swoje emocje na ulubioną zabawkę. Jest to forma ułatwiającą im komunikację ze światem, wyrażanie tego co w danej chwili odczuwają. – Otrzymałyśmy potwierdzenie od psychologów dziecięcych, że jest to genialny produkt, który można wykorzystywać w psychoterapii dzieci – mówi Sandra Mianowska. – Dwa lata po otwarciu firmy, jedna pani psycholog przy pomocy naszej laleczki, przeprowadziła testy na swoich podopiecznych. Powstał później o tym artykuł, wyjaśniający jej terapeutyczne działanie. Podobnie, otrzymałyśmy pozytywne informacje zwrotne od Doroty Zawadzkiej, czyli Super Niani, która podkreślała walory naszych lalek. Chciałyśmy stworzyć fajną lalkę dla mojej córki a wyprodukowałyśmy lalkę, która może też mieć funkcję terapeutyczną i jest przeznaczona dla każdej dziewczynki, niezależnie od tego jak wygląda, jaki kolor ma włosów i skóry, bo mamy także laleczki Azjatki i te o ciemnej karnacji.
Laleczki z La Lalli, oprócz swojej urody, wykonane są także z jakościowo najlepszych materiałów. Dotyczy to także ubrań. – Winyl, z którego są zrobione lalki, jest nasączony specjalnym aromatem, oczywiście w stu procentach bezpiecznym dla dzieci, dzięki któremu nasze lalki także przyjemnie pachną – zapewnia Monika Krawczyńska. – Podobnie, pod względem jakości, jest z włosami, które są nakłuwane na lalkę, więc nie ma możliwości, że wyjdą, czy się z czasem zmechacą. Co do ubranek i ubrań, to wszystkie są naszego autorstwa. Zawsze bierzemy pod uwagę wygodę dziecka, czasem wychodząc naprzeciw temu co aktualnie modne, a czasem wyznaczając nowe trendy w modzie. Zresztą mamy już na koncie bardzo fajną współpracę z Sylwią Majdan, która specjalnie dla naszej marki zaprojektowała kilka ubrań pod hasłem – Sylwia Majdan for La Lalla.
La Lalla ma wciąż powiększające się grono klientów. Są wśród nich, m.in. też dziewczynki, które dorastały razem z ich lalkami. Zresztą nierzadko klientki przychodzą do salonu nie po ubranka dla lalki, tylko po ubrania dla siebie. – Pierwszy zakup wygląda tak, że kupujemy lalkę i jedno ubranie dla dziecka, a ubranko dla lalki otrzymujemy w gratisie – zaznacza Sandra Mianowska. – Oczywiście można kupić samo ubranie dla dziecka, ale i tak się otrzyma w prezencie ubranko dla lalki, które jest w zestawie. W takiej sytuacji kupno lalki wydaje się oczywiste – dodaje ze śmiechem na koniec.
