„Obserwator”

Produkcja: Netflix

Autor

Daniel Źródlewski

Amerykańska, stosunkowo zamożna, rodzina Brannock’ów marzy o przeprowadzce na nowojorskie przedmieścia. Nowy dom wraz z zapowiadanym awansem finansisty Deana i artystycznymi sukcesami tworzącej ceramikę użytkową, Nory, mają odmienić ich życie. Zanim zdążą się wprowadzić, poznają dość osobliwych sąsiadów i otrzymają tajemniczy list z pogróżkami, podpisany przez tytułowego „Obserwatora”. Regularna korespondencja zniszczy poczucie bezpieczeństwa rodziny i zmusi ich do podjęcia radykalnych działań. Przed groźbami, a później dziwnymi zdarzeniami rodem z horrorów klasy C, nie uchronią ani czuły alarm, ani monitoring, ani nawet całodobowa ochrona. Na nic policyjne śledztwo, na nic próby szukania autora listów na własną rękę, na nic zatrudnienie prywatnego detektywa... Z każdym odcinkiem sytuacja się komplikuje, przybywa wątków, znaczeń, niewyjaśnionych zbiegów okoliczności, a przede wszystkim podejrzanych. Równolegle destrukcji ulegają rodzinne więzi, pozornie poukładanej familii. Na próbę zostaną wystawione także relacje, układy i stosunki między pozostałymi bohaterami serialu. Ta fascynująca obserwacja jak poszczególne postacie zachowują się w obliczu oskarżenia albo pozycji ofiary, stanowi sedno serialu. Całości towarzyszy precyzyjna retrospektywa społeczna tzw. klasy średniej, z której wyłaniają się osobliwie niewygodne wnioski. Sprawność z jaką prowadzona jest opowieść, nieustanna zmiana perspektywy, dynamika akcji, sprawiają, że „Obserwator” wciąga. Twórcy próbowali za wszelką cenę zachować równowagę między wątkami – społecznym i kryminalnym. Ten drugi opatrzyli dodatkowo metafizyczną otoczką, co owszem przydało produkcji ciekawości, ale jednocześnie wprowadziło gatunkowy galimatias. Priorytety opowieści nieco się zagubiły. Mankamenty wynagradza jednak gwiazdorska obsada – Naomi Watts, Robert Michael Cannavale, Jennifer Coolidge czy dawno nie oglądana Mia Farrow.

Prestiżowe 4/6