Medycyna estetyczna zgodnie ze sztuką i prawem

Medycyna estetyczna – Pacjent NIE Klient

Przychodząc do gabinetu, jesteśmy traktowani jak pacjenci, czy jak klienci i czy określenie „klient” jest tu w ogóle właściwe? O tym, jaka jest różnica między klientem a pacjentem, jak to wygląda pod kątem medycznym i prawnym rozmawiamy z dr n. med. Karoliną Skibicką, lekarzem zajmującym się medycyną estetyczną i adwokatem Michałem Gajdą, specjalizującym się m.in. w prawie medycznym.

Autor

Aneta Dolega

No właśnie, jaka jest różnica między klientem a pacjentem. Jakie są definicje?

Dr Karolina Skibicka: Dla lekarza pacjent powinien być przede wszystkim pacjentem – nie klientem. Względy ekonomiczne powinny być co najmniej drugorzędne. Chodzi tu o aspekt asertywności, odmawiania zabiegów obiektywnie zbędnych i niekorzystnych dla zdrowia i urody. „Primum non nocere” – przede wszystkim nie szkodzić i nie ulegać niefortunnym trendom wizerunkowym, jeśli dla danej osoby będzie to niewskazane.

Adwokat Michał Gajda: Pojęcie pacjenta definiuje ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Najogólniej rzecz ujmując, pacjentem jest osoba korzystająca ze świadczeń udzielanych przez lekarza w ramach wykonywania przez niego zawodu. Posiadanie statusu pacjenta nie jest tylko kwestią nomenklatury, lecz wiąże się z bardzo istotnymi kwestiami. Pacjent, w przeciwieństwie do klienta, posiada szereg praw i gwarancji, chroniących jego interesy. Aby zabieg był legalny, lekarz musi odebrać od pacjenta zgodę na zabieg. Pacjent ma prawo do szczegółowych informacji o udzielanym mu świadczeniu, a lekarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy, wszystkich informacji, jakie w związku z tym powziął. W przypadku pacjenta mamy również do czynienia z dokumentacją medyczną, która ma szczególne znaczenie dowodowe w przypadku powstania jakiegokolwiek sporu. Za pacjentem stoi również Rzecznik Praw Pacjenta, do którego możemy się zwrócić w każdym przypadku, gdy uznamy, że zostały naruszone nasze prawa. Rzecznik przeprowadzi za pacjenta całe postępowanie wyjaśniające, co będzie następnie pomocne w przypadku dochodzenia roszczeń.

Wraz z początkiem tego roku doszło do formalnego zawiązania Koalicji Lekarzy, której jestem pełnomocnikiem. Koalicja zrzesza największe autorytety medyczne w kraju, w tym przedstawicieli towarzystw lekarskich dermatologii i chirurgii plastycznej oraz konsultantów krajowych i wojewódzkich z tych dziedzin medycyny. Dr Ewa Kaniowska, jedna z inicjatorek Koalicji, zawsze podkreśla, że prawodawca nie może być bierny, wobec upowszechnionego zjawiska udzielania świadczeń z zakresu medycyny estetycznej przez osoby nieposiadające prawa wykonywania zawodu lekarza. Osoby pokrzywdzone tego typu zabiegami, z racji, że nie są pacjentami, są pozostawione same sobie.

Czy kosmetolodzy mogą używać określenia „pacjent”?

Dr Karolina Skibicka: ​W zakresie zabiegowym kosmetologia wspiera profesjonalnie działania pielęgnacyjne i profilaktyczne, niemniej warto rozdzielić kosmetologiczne usługi zabiegowe od lekarskich procedur medycznych. W obu zawodach warto, żeby obowiązywała asertywność, postępowanie zdroworozsądkowe i etyka zawodowa.

Adwokat Michał Gajda: Zwróćcie Państwo uwagę, jaki powstał dualizm i jak zróżnicowana jest sytuacja prawna osoby korzystającej z tego samego zabiegu medycznego, ale wykonanego przez lekarza i kosmetyczkę. W przypadku gabinetu lekarskiego automatycznie stajemy się pacjentem i jesteśmy chronieni przez przepisy ustawy o prawach pacjenta. Takiej ochrony nie uzyskujemy w przypadku gabinetu kosmetycznego. Kryterium wyboru miejsca, w którym poddamy się zabiegowi, nie powinny być zatem zdjęcia zamieszczone na Instagramie, ale właśnie kompetencje i uprawnienia osoby, która ten zabieg ma nam wykonać.

W rozmowach z lekarzami czasem słyszę, zamiennie, określenie pacjent lub klient. To prawidłowe?

Dr Karolina Skibicka: Według mojej nomenklatury określenie klient w lekarskiej działalności medycznej jest nieodpowiednie. Możliwe, że jestem „lekarzem starej daty” w młodszej odsłonie. Bardzo szanuję swoich pacjentów i staram się dbać o osiąganie korzystnych efektów terapeutycznych. Mogę też z pewnością stwierdzić, że pacjenci cenią szczerość, rzetelne porady w zgodzie z ich potrzebami i ogólną troską.

Medycyna estetyczna się mocno skomercjalizowała. Marketing ma tu ogromne znaczenie, a zakres usług i zabiegów jest szeroki. W którym momencie pacjent staje się klientem?

Dr Karolina Skibicka: Wydaje mi się, że granica może być przekroczona w co najmniej kilku sytuacjach, np. gdy pacjentowi proponowane są usilnie zabiegi, których efekt z góry może być niesatysfakcjonujący, niewspółmierny do poniesionych kosztów. Brak właściwego poinformowania pacjenta o działaniach niepożądanych, powikłaniach lub pomijanie możliwości ryzyka związanego licznymi procedurami – również nie wspiera podejścia pro pacjent. Warto zalecać takie zabiegi i procedury, które w świetle aktualnej wiedzy medycznej — są odpowiednio dobrane do problemu pacjenta i mają dużą szansę na powodzenie i spełnienie jego oczekiwań. Właściwe postępowanie biznesowe prowadząc placówkę medyczną, jest bardzo ważne, jednak w cenionej, szanowanej i godnej polecenia placówce kluczem do sukcesu jest przede wszystkim dobro i interes pacjenta.

Adwokat Michał Gajda: Musimy mieć na uwadze, że środowisko lekarskie mierzy się z nierównym przeciwnikiem w postaci kosmetologów i kosmetyczek, które nie tylko nie są zawodami medycznymi, ale również zawodami zaufania publicznego, nie mają swojego samorządu oraz przepisów regulujących etykę. Instagram pełen jest pseudo specjalistów, pozujących w odzieży medycznej i ze strzykawkami w ręku. Jest to szkodliwe, przede wszystkim dla osób korzystających z zabiegów medycyny estetycznej, ponieważ buduje w nich mylne wyobrażenie, że osoba ze zdjęcia nie tylko jest uprawniona do ich wykonywania, ale nawet jest przedstawicielem zawodu medycznego.

Czy ta komercjalizacja nie zagraża etyce lekarskiej?

Dr Karolina Skibicka: Komercjalizacja – jakkolwiek byłaby ekspansywna, przy właściwym kręgosłupie moralnym i zawodowym lekarza – nie zaszkodzi etyce. Są zasady, których warto się trzymać i które są ponadczasowo cenione.

Adwokat Michał Gajda: Samo zjawisko komercjalizacji medycyny estetycznej nie jest złe. Ten rodzaj zabiegów należy do sektora prywatnego, dzięki czemu nie obciąża publicznego systemu ochrony zdrowia – czym straszą środowiska kosmetologiczne.

Przychodząc do lekarza, lepiej się czuję, gdy jestem traktowana jako pacjentka, a nie klientka, nawet jeśli zabieg, któremu chce się poddać, ma tylko poprawić estetykę mojej twarzy. Czy moje odczucia i wymagania wobec lekarza są właściwe?

Dr Karolina Skibicka: Osobiście bardzo lubię pomagać pacjentom, którzy są świadomi ograniczeń w medycynie estetycznej. Wizyty z osobami obiektywnymi i otwartymi na lekarskie sugestie, które mają służyć, a nie szkodzić ich urodzie są na szczęście coraz częstsze. Pacjenci, którzy przychodzą do lekarza, oczekują rzetelnej troski o ich urodę, nawet jeśli wizyta zacznie się i zakończy tylko szczerą rozmową przy kawie czy herbacie.

Dziękuję za rozmowę.