Willa Lentza
Moc kultury i tożsamości Szczecina
Willa Lentza
Moc kultury i tożsamości Szczecina
Willa Lentza – najmłodsza szczecińska instytucja kultury, która błyskawicznie stała się kolejną wizytówką miasta i atrakcją stolicy Pomorza Zachodniego. Ale to także miejsce niezwykłej współpracy przestrzeni i emocji sprzyjające realizowaniu unikatowych oraz odważnych wydarzeń artystycznych. Do takich na pewno należy „Pałac w Willi” – najnowszy spektakl teatralny, przygotowany przez Willę Lentza oraz szczecińskich twórców i aktorów. To komedia kryminalna, która w interaktywnej i multimedialnej formie pokazuje i przybliża pewien element historii tej instytucji. A jedną z najważniejszych i bardzo aktywnych ról odgrywa w niej publiczność.

Willa Lentza jako miejska instytucja kultury, silnie akcentuje historię kultury – duchowej, intelektualnej i materialnej oraz tożsamości Szczecina. Prowokuje do refleksji nad dziedzictwem kulturowym i przeszłością, do przywracania tradycji i przybliżania historii tego miejsca. To jeden z priorytetów jej działalności.
– Realizowany jest on również poprzez kontynuację funkcjonowania sceny teatralnej w historycznych przestrzeniach, wykorzystywanie spektakli do opowiadania o swojej historii na tle zmieniającej się rzeczywistości i upływającego czasu. Willa raz jest w samym centrum wydarzeń, raz ich bohaterką, a czasami ich obiektywnym obserwatorem. Twórczo wykorzystujemy potencjał zabytkowej przestrzeni i jej wielowątkowej historii kreując wydarzenia, które dopiero w tych wnętrzach, kryjących w sobie wiele barwnych historii i jeszcze nieodkrytych tajemnic, stają się unikatowe – tłumaczy Jagoda Kimber, dyrektor Willi Lentza.
Niezwykła teatralna scena
Dzieje Willi Lentza to znakomita inspiracja dla wielu scenariuszy, teatralnych, filmowych. Jako instytucja kultury, która ma siedzibę w dawnym budynku mieszkalnym, w miejscu, które odwiedzało tyle osób i dla których to miejsce miało szczególną wartość, ma misję przybliżenia tych czasów i tych ludzi, ich życia – codzienności, smutków i radości. Takimi działaniami były m.in. spektakle „1888. Willa miłości”, opowiadający o pierwszych właścicielach – rodzinie Augusta Lentza oraz „Frida. Kolekcjonerka z Westendu” – historia z życia kolejnych gospodarzy willi – rodziny Doeringów. Dawna fabrykancka rezydencja Augusta Lentza należy do najcenniejszych zabytków XIX-wiecznej architektury w Szczecinie; jej wspaniałe wnętrza z epoki największej prosperity w dziejach miasta budzą ciekawość i zachwyt współczesnych szczecinian i stanowią doskonałą scenografię dla kolejnych spektakli. Teraz przyszedł czas na opowieść, kiedy w willi przez długi okres funkcjonował Pałac Młodzieży.
– Tu w latach 1950 – 2008 przewijały się setki młodych szczecinian, tu zaczynał się często ich kontakt z kulturą, kształtowała się artystyczna wyobraźnia i talenty. Podkreślmy, że każdy nasz spektakl to inna historia, inna forma teatralna, inna artystyczna wizja, inni wykonawcy, ale zawsze ta sama twórcza, inspirująca atmosfera współpracy i przekonanie, że robimy razem coś wyjątkowego, ważnego. Mamy poczucie, że widzowie razem z nami odkrywają historię zarówno Willi Lentza jak i miasta, że przywoływanie bliższych i dalszych historii buduje tożsamość szczecinian – zaznacza dyrektor Jagoda Łucja Kimber.
– Zanim zaczęłam pisać kolejną część historii budynku Willi Lentza (pierwsza napisana przeze mnie, to „1888-Willa Miłości”) wiedziałam, że musi dotyczyć lat powojennych. Sama willa jakimś cudem ocalała z pożogi wojennej. Funkcjonariusze państwowi, aby ocalić budynki przed całkowitym zdewastowaniem, czy grabieżą organizowali w nich różne komórki państwowe. Postanowiłam akcję sztuki osadzić w roku 1955, a trzeba pamiętać, że to nie były łatwe czasy dla Szczecina. W willi powstała jednostka pedagogiczno-edukacyjna: „Pałac Młodzieży”. Wtedy nie miano, tak jak teraz, wzorców dotyczących prowadzenia tego rodzaju placówek. Na pewno chciałam się odnieść do wspólnotowości, wbrew dzisiejszym czasom indywidualizacji. Stąd pomysł rekonstrukcji zdarzeń i zaangażowania publiczności w zajęcia, które rzeczywiście miały miejsce w tamtych czasach w tym budynku. Akcję sztuki poprowadziłam w dniu jubileuszu. Wymyśliłam, aby były to zajęcia taneczne oraz wspólne przygotowanie pieśni do odśpiewania wraz z delegacją koreańską, która naprawdę odwiedziła wtedy Szczecin i Pałac Młodzieży – tłumaczy Anna Chudek-Niczewska, autorka scenariusza.
„Pałac w Willi” – komedia kryminalna
Twórcy przedstawienia przenoszą publiczność do roku 1955. W nowej, działającej od pięciu lat szczecińskiej placówce kulturalnej, nazwanej Pałacem Młodzieży, trwają przygotowania do jubileuszowego koncertu. Jednak tuż przed uroczystością dochodzi do niefortunnego wypadku. Czy zniweczy on plany zorganizowania precyzyjnie przygotowanej ceremonii? Czy uda się przeprowadzić imprezę? Czy organizatorzy młodej placówki kulturalno-oświatowej poradzą sobie w tym tak arcytrudnym momencie? Kto zawinił? Kto mówi prawdę, a kto kłamie? Dlaczego każda z osób biorących udział w przygotowaniu koncertu podejrzewana jest o stworzenie zagrożenia? Na te i wiele innych pytań zawartych w tej komedii kryminalnej muszą odpowiedzieć bohaterowie spektaklu, czyli szczecińscy aktorzy, wcielający się w role uczestników feralnego incydentu sprzed blisko siedemdziesięciu lat. Tyle opis przedstawienia przygotowany przez producenta spektaklu – Willę Lentza. Jego twórcami i wykonawcami są: Anna Chudek-Niczewska (scenariusz), Joanna Matuszak, Arkadiusz Buszko, Paweł Niczewski, Konrad Pawicki (reżyseria, opracowanie muzyczne i role główne), Agnieszka Miluniec, Maciej Osmycki (scenografia i kostiumy), Krzysztof Kuźnicki, Anna Wiśniewska (multimedia), Maciej Szybiak (realizacja dźwięku) oraz Norbert Stróżyński (realizacja świateł).
Czy historia zawarta w spektaklu oparta została na autentycznej historii, czy jest całkowitą fikcją?
– Fikcja przeplata się z rzeczywistością. Zdarzenie, które zakłóca zaplanowaną uroczystość rzeczywiście miało miejsce. Nie chcę zdradzać, co to było za zdarzenie i jak się wszystko rozwiązało. Przygotowując się do napisania tej sztuki przeprowadziłam sporo poszukiwań, rozmów, wywiadów. Niektóre informacje były dla mnie fascynujące. Wszyscy wypowiadali się w duchu cudownych i miłych wrażeń dotyczących zajęć w Pałacu Młodzieży. Jednak teatr karmi się akcją, konfliktem, jakimś uwikłaniem, które można rozwiązać, zagadką. Chciałam pokazać zwykłych ludzi w niecodziennej sytuacji i jak sobie radzą, no i zasiać w widzu pytanie, co on by zrobił w takich okolicznościach? Trzeba też pamiętać, że scenariusz teatralny różni się i w zapisie, i już w samej realizacji scenicznej. Twórcy, mam tu na myśli reżysera, kompozytora, scenografa, choreografa, osoby zajmujące się multimediami tworzą spektakl ze swoją wizją artystyczną. Myślę, że to doświadczenie wspólnotowości bardzo się udało. Obserwowałam publiczność na premierze jak pięknie współpracowała z aktorami, jak śpiewała i tańczyła, jak się bawiła i wzruszała. Potrzebujemy siebie. Jesteśmy zwierzętami stadnymi, a żaden spektakl by się nie udał bez współpracy – zapewnia Anna Chudek – Niczewska.
Spektakl przygotowany został w oryginalnej, interaktywnej formie. Aktywny udział bierze w nim sama publiczność. I pysznie się bawi.
– Interaktywność spektaklu jest z góry wpisana w scenariusz. Zatem nie jest to nasza koncepcja jako reżysera (zbiorowego). Wszystkie działania, które wykonujemy we współpracy z publicznością są po prostu rozwinięciem tego, co autorka scenariusza zaproponowała w sztuce. Jak to często bywa w działaniach interaktywnych, jest w tym oczywiście element improwizacji, bo przecież widzowie różnie reagują, zatem to, co my robimy, często zależy od nich. Każde zachowanie widza może być pretekstem do dobrej zabawy. Oczywiście nigdy jego kosztem. Bo chodzi o to, żeby to on bawił się najlepiej, jak to możliwe. A widzowie już podczas pierwszego pokazu przedpremierowego zaskoczyli nas swoim zaangażowaniem. Myśleliśmy, że może trzeba ich będzie jakoś szczególnie zachęcać do wspólnej zabawy. Nic podobnego! Weszli w tę konwencję, jak w masło! A sama ekspresja aktorska? Od lat staramy się robić teatr szalonej zabawy. Zakładamy, że jeśli my w tej zabawie pójdziemy na całość, to i widz będzie się dobrze bawił – wyjaśnia Konrad Pawicki, znany szczeciński aktor.
Multi spektakl
„Pałac w Willi”, to doskonałe połączeniu kilku elementów – projekcji filmowych i multimedialnych oraz ciekawie wymyślonych kostiumów. Oryginalnych, nieco futurystycznych, choć jednocześnie zawierających pewne charakterystyczne elementy tamtej epoki np. czerwone, pionierskie, chusty. Wrażenie również budzi ich ilość. Bo choć spektakl kameralny, to każdy z występujących aktorów wciela się w kilka postaci. A każda z nich występuje w innym kostiumie.
Przygotowanie kostiumów postawiło kilka wyzwań przed nami. Po pierwsze, rzeczywiście każdy z aktorów wciela się w różne role, a zmiana kostiumu jest samodzielna i musi być dość łatwa, szybka i wykonana w niewielkiej przestrzeni na scenie, niewidocznej dla publiczności. – Po drugie, w scenariuszu zmienia się czas akcji: są to czasy obecne i lata 50-te, początki działalności Pałacu Młodzieży, do których odwołuje się fabuła spektaklu. Chcieliśmy, aby widz również ten przeskok czuł i dlatego dla „historycznej” części wybraliśmy zestaw kolorystyczny inspirowany uroczystościami, apelami – tego typu wydarzeniami z tamtych czasów – patriotyczne biały i czerwony oraz oficjalno-mundurowy granat i inne odcienie niebieskiego – mówi Agnieszka Miluniec, scenograf i kostiumolog przedstawienia.
Dodaje, że to pozwoliło zamknąć wizualną klamrą wszystkie postaci, funkcjonalnie i symbolicznie. Dodatkowo każda z nich posiada charakterystyczny, przeskalowany rekwizyt wykonany z białego polipropylenu komorowego.
– Te, zrobione przez nas ręcznie, wycięte i sklejone, rekwizyty, wyglądają trochę jak przygotowane w pracowniach modelarskich Pałacu Młodzieży, przy wykorzystaniu popularnej w tamtych czasach papieroplastyki (nie są to, jak niektórzy widzowie podejrzewają, wydruki z drukarki 3D) i dodają charakteru dekoracji przygotowanej przez młodzież na wydarzenie. Tymi elementami chcieliśmy podkreślić humorystyczny i lekko abstrakcyjny wydźwięk narracji. W trakcie produkcji okazało się również, że wybrane przez nas kolory odpowiadają tym, które były używane w identyfikacji wizualnej Pałacu Młodzieży w tamtych czasach, co tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że podążamy właściwą ścieżką. Elementem składowym oprawy plastycznej przedstawienia jest gra cieni rzutowanych na dwa ekrany wyznaczające jednocześnie granicę i kształt przestrzeni, w której toczy się akcja spektaklu, i ten scenograficzny zabieg także ma przenosić widza do wspomnień z dzieciństwa i bajkowego świata z młodzieńczej wyobraźni – wyjaśnia Agnieszka Miluniec.
W spektaklu pojawiają się także, wyświetlane na ekranie, wspomnienia ludzi, którzy w 1955 roku uczęszczali na zajęcia Pałacu Młodzieży w Willi.
– Ma to na celu wzbogacenie spektaklu o autentyczne elementy historyczne. Te opowieści pomagają oddać ducha epoki i ówczesny klimat Willi, co może uczynić przedstawienie bardziej wiarygodnym i emocjonalnie angażującym dla widzów. Choć może się wydawać, że takie wstawki mogą odrywać uwagę od głównej fabuły, to jednak ich celem jest pogłębienie kontekstu i zrozumienia tła historycznego, co w efekcie może wzbogacić odbiór całego spektaklu. Wprowadzenie takich elementów może również służyć jako most łączący przeszłość z teraźniejszością, co dodaje głębi i wielowymiarowości przedstawieniu – dodają Anna Wiśniewska i Krzysztof Kuźnicki, którzy przygotowali spektakl od strony multimedialnej.
Nie pozostaje więc nic innego jak udać się na najbliższe przedstawienie „Pałacu w Willi”, aby razem z twórcami tej kryminalnej komedii rozwiązać zawartą w niej zagadkę. A przy okazji samemu przekonać się jak niezwykłym i wyjątkowym miejscem jest sama Willa Lentza.