Transgraniczny tuzin atrakcji

Meklemburgia - Pomorze Przednie
Szybkie wyprawy na jeden dzień

 

Przed nami lato, czyli czas beztroskich wakacyjnych podróży. Jedni wybierają leniuchowanie na plaży, inni wypoczynek aktywny albo City Break. Według analiz i statystyk chętniej wybieramy krótkie, ale częstsze wyjazdy, dominują wypady weekendowe. Część osób z uwagi na ogrom obowiązków, albo ograniczone finanse, decyduje się na jednodniowe wypady. Właśnie tym z Państwa przychodzimy w sukurs.

Od ponad roku na łamach Prestiżu publikuję relacje z podróży po bliskim Szczecinowi landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie. Na lato postanowiłem stworzyć swoisty ranking najciekawszych odwiedzonych miejsc. Powstała niezwykła mapa części landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Proszę spojrzeć to niemal lustrzane odbicie Pomorza Zachodniego – Bałtyk, wielkie pojezierze, kajakowe szlaki wodne, zabytkowe miasteczka. Mam nadzieję, że zainspiruję Was do małych nieodległych podróży, pełnych niezwykłych emocji i atrakcji. Przed Państwem pierwsze sześć propozycji, które złożą się na Transgraniczny Tuzin Atrakcji. Druga odsłona w sierpniu.

Uwaga! Autor przemierza MV wyłącznie komunikacją publiczną. Wszystkie opisane miejsca oddalone są maksymalnie 2-3 godziny jazdy pociągiem lub/i autobusami od Szczecina. Podróż autem będzie jeszcze szybsza i prostsza.

 

ALT REHSE

To jedno z najbardziej zaskakujących i przerażających jednocześnie miejsc Meklemburgii-Pomorza Przedniego. To pozornie idylliczna wioska zabudowana typowymi dla architektury dolnoniemieckiej krytymi strzechą domami z muru pruskiego (architektura aryjska). Od 1934 roku działała tu Führerschule der Deutschen Ärzteschaft – Szkoła Liderów Niemieckiego Stowarzyszenia Medycznego. Był to ośrodek szkoleniowy, ale także potężna instytucja propagandowa, indoktrynująca przyszłe elity hitlerowskich Niemiec. Ośrodek mieścił się w zachowanych do dziś 22 domach, każdy posiadał nazwę od Gaues czyli Reichsgau – nazwy regionu w okresie III Rzeszy, np. Mecklemburg, Baden, Heßen. Na belach wyryto datę budowy, ale nie jest to rok według kalendarza gregoriańskiego, lecz „im 2. Jahre” czy im 4. Jahre” (w roku drugim czy czwartym). A mowa o latach od objęcia władzy przez Adolfa Hitlera. Poruszające i przerażające. Mimo sielankowego charakteru wisi coś tu wisi w powietrzu… Na szczęście dzięki ogrodniczej fantazji obecnych mieszkańców spacer po Alt Rhese to czysta przyjemność. Wspaniałe są także widoki na jezioro ze wzgórz na, których miejscowość jest położona. Jest niestety współczesny zgrzyt nawiązujący do klasowości zaczerpniętej z ideologii narodowego socjalizmu – otóż kilka z zabytkowych domów należy do ekskluzywnego Park am See by Nattika, gdzie mniej zamożni turyści nie są mile widziani. Warto jednak zbagatelizować setki tabliczek z ostrzeżeniami czy zakazami i spróbować zwiedzić ten zachwycający park. Na jednej z nich właściciele informują, że owszem na terenie jest restauracja, ale nie podaje się tam ani kawy ani ciasta, a na pełne posiłki wymagana jest uprzednia rejestracja.

Do Alt Rhese można łatwo dotrzeć z Neubrandenburga, autobusem z ZOB-u, albo… tramwajem wodnym. Wspaniały rejs po Tollensee trwa niemal godzinę, a kosztuje 6 € (rozkład: www.neu-sw.de/wasser). We wsi, poza teren arcyhotelu, działa przyjemne Bistro.

NEUSTRELITZ

Neustrelitz to jedno z najpiękniejszych i najciekawszych miast Meklemburgii. To jedno z nielicznych zachowanych do dziś tzw. planstadt, czyli barokowych miast idealnych. Obok zachwycającej architektury znajdziemy tu atrakcje niematerialne w postaci intrygującej historii oraz niespodziewanych ciekawostek związanych z dawnymi mieszkańcami miasta, szczególnie kobietami. Poznanie losów Neustrelitz pozwala jednocześnie lepiej zrozumieć zawiłą historię Księstwa Meklemburgii, a właściwie trzech Księstw, bo Meklemburgie były trzy – Schwerin, Güstrow oraz Strelitz. I choć ta trzecia nie miała większego politycznego znaczenia, to zapisała się w historii niezwykle wyraziście dzięki– Zofie Charlotte zu Mecklenburg-Strelitz późniejszej Królowej Wielkiej Brytanii, żonie Króla Jerzego III oraz Luizie von Mecklenburg-Strelitz, małżonce Fryderyka Wilhelma III, znanej jako Luiza Pruska. To one sprawiły, że określenie „Wielkie” zawarte w oficjalnej nazwie Wielkiego Księstwa Meklemburgii-Strelitz liczącego zaledwie niespełna 3000 km² ma swoje uzasadnienie. Koniecznie trzeba odwiedzić tutejsze muzeum ze znakomitą historyczną ekspozycją. Centralnym punktem miasta jest unikatowy w skali Europy rynek o nietypowym kształcie, nawiązującym do Gwiazdy Myśliwskiej – Jagdstern. W kwadrat o wymiarach 120×120 metrów, wpisany jest kolejny mniejszy kwadrat, ale obrócony, w tym zaś zmieszczono 60-metrowy okrąg. Praktycznie to wielkie rondo, od którego gwiaździście odchodzi osiem ulic. Wśród rynkowej zabudowy wyróżnia się neoklasycystyczny Ratusz wzniesiony według projektu książęcego mistrza budowlanego Friedricha Wilhelma Buttela. Architekt uważany jest także za wynalazcę… papy dachowej, która po raz pierwszy została użyta właśnie w Neustrelitz. Nad placem dominuje ciekawy Kościół Miejski z wieżą, z której najlepiej widać urbanistyczne osobliwości miasta. Warto pospacerować po zadbanych uliczkach starówki, zwiedzić port, a tam zajrzeć do Starego Spichlerza, w którym mieści Antykwariat z ponad pół milionem woluminów. Wielką atrakcją Neustrelitz jest zamek, którego… nie ma. Pozostał jednak wspaniały park oraz wiele budowli dawnego pałacowego kompleksu, m.in. kościołem, oranżerią, teatrem czy stajniami.

Do Neustrelitz można łatwo dotrzeć pociągiem R4 Stadttore Linie z wygodną przesiadką w Neubrandenburgu (kierunek Berlin). Podróż ze Szczecina nie powinna zająć więcej niż 2 godziny.

MUZEUM WINDJAMMERÓW W BARTH

Niewielkie muzeum mieście się w uroczym Barth, mieście stanowiącym jedną z dwóch bram (obok Ribnitz-Damgarten) do półwyspu Fischland-Darß-Zingst. Barth rości sobie prawo do bycia Vinetą – legendarnym zatopionym miastem (obok uznamskich Koserow i Ruden oraz Wolina). Windjammer-Museum Barth to niewielka, ceglana willa z końca XIX wieku, położona między stocznią a portem. Wystawę stanowią obiekty z prywatnej kolekcji mieszkańca Hamburga Klausa Reeckmanna i jego syna Stephana. Na parterze możemy zobaczyć około 200 tzw. Kapitänsbild z lat 1807–1940, czyli portretów żaglowców wykonywanych na zlecenie, albo na pamiątkę dla dowódcy danej jednostki. Obrazy szczelnie wypełniają ściany, od podłogi po sufit, co robi niezwykłe wrażenie. Jeszcze ciekawiej jest piętro wyżej, gdzie pokazywanych jest blisko 300 dioram, czyli tzw. pół modeli, powstałych między 1870 a 1930 rokiem. Nie wykonali ich profesjonaliści, ale marynarze na statkach. Jest to szczególna forma portretu statku i, obok „budowy statków w butelce”, stanowi jedno z charakterystycznych rękodzieł żeglarzy w XIX i na początku XX wieku. Żeglarze budowali modele w celach rekreacyjnych podczas długich podróży. Wykorzystano wszystkie dostępne materiały. Dlatego też pomiędzy poszczególnymi modelami występują duże różnice. Na przykład żagle mogą być wykonane z tkaniny, drewna, blachy, a nawet papieru. Jakość tych modeli zależy od kunsztu ich budowniczego. Poszczególne dioramy statków mogą być bardzo proste, ale też niezwykle misternie zaprojektowane.

Kolekcję portretów okrętowych uzupełniają miedzioryty, mapy, przyrządy żeglarskie oraz fotografie. Są także zachwycające morskie nokturny malarza z Barth Louisa Douzette'a. Większą kolekcję tego znakomitego malarza można zobaczyć (koniecznie!) w Vineta Museum przy Lange Straße.

FISCHLAND-DARß-ZINGST

Fischland-Darß-Zingst (FDZ) – wąski, ale długi na niemal 50 kilometrów półwysep między Stralsundem a Rostockiem. Skomplikowana trójczłonowa nazwa pochodzi od wysp bałtyckiego archipelagu, które połączyły się tworząc dzisiejszą mierzeję. PÓŁ WYSPA, PÓŁ RAJ (Halb Insel, Halb Paradise) to wyjątkowo udane hasło promocyjne jednego z kurortów archipelagu. Obok wspaniałych plaż wielką atrakcją są tu monumentalne „fotogeniczne” (!) instalacje, w tym ikoniczne ogromne różowe okulary. W centrum miasteczka stoi Max Hünten House czyli Centrum Fotografii powstałe na cześć związanego z Zingst wybitnego malarza i fotografa. To z jego „powodu” od kilkunastu lat odbywa się tutaj prestiżowy Fotofestival „Horizonte Zingst”.

Środkowa część to dawna wyspa Darß. Największy obszar zajmuje Park Narodowy Mierzei Pomorza Przedniego (Vorpommersche Boddenlandschaft), a w centrum półwyspu leży Prerow, kolejne wczasowisko z dziesiątkami niewielkich pensjonatów oraz uroczym centrum pełnych sklepików i restauracji. Do 1989 roku wczasowisko słynęło z dyskotek, nazywano je Majorką NRD. Latem wypoczywało tu 20 razy więcej wczasowiczów niż mieszkańców. Dziś Prerow słynie z największej w Niemczech plaży dla nudystów (FKK – Freikörperkultur – kultura wolnego ciała) oraz… najdłuższego molo w Europie – pomost liczy aż 720 metrów.

Niekwestionowaną „gwiazdą” kolejnej części półwyspu czyli dawnej wyspy Fischland jest Ahrenshoop. To prestiżowe miejsce mogące śmiało konkurować ze snobistycznym Heligendamm albo wymuskanymi uznamskimi Kaiserbäder. To kurort z wielką klasą, oczywiście odpowiednio drogi. Jego wizytówką, oprócz plaż i wysokich klifów, jest Kunstmuseum Ahrenshoop, mieszczące się w nowoczesnych pawilonach nawiązujących architekturą do dawnej zabudowy. Można tu oglądać znakomitą kolekcję dzieł wybitnych członków tutejszej Künstlerkolonie, organizowane są także świetne wystawy czasowe.

Ze Szczecina na FDZ to około 150 minut jazdy samochodem lub niewiele więcej pociągiem z kilkoma przesiadkami – w Pasewlaku, Stralsundzie oraz Ribnitz (stąd autobus). Przez półwysep przebiega Velo Baltica czyli trasa rowerowa dookoła Bałtyku – R10.

VESTE LANDSKRONE

To jedno z najbardziej tajemniczych miejsc na dawnych ziemiach Księstwa Pomeranii. Zamek powstał pod koniec XVI wieku, a niespełna sto lat po budowie został opuszczony i od tego czasu jest trwałą ruiną. Obronna rezydencja została zbudowana przez Ulryka II von Schwerin w latach 1576-1579, później przechodziła na kolejne pokolenia, a że ci nie radzili sobie finansowo, doprowadzili zamek do ruiny… Już w XIX wieku ruiny Veste Landskrone były popularnym celem wycieczek. W 1852 roku po wschodniej stronie podzamcza powstała nawet karczma. Co ciekawe już od początku XX wieku południowo-wschodnia wieża pełniła funkcję tarasu widokowego.

Ruiny Landeskrne inspirowały wielkich artystów. Słynny romantyczny malarz Caspar David Friedrich przyjeżdżał tu od dziecka i doskonale znał okolice. Po raz pierwszy ruiny trafiły do szkicownika Friedricha w 1801 roku, a około 1825 roku na podstawie szkicu powstała akwarela, a datowany na przełom 1834/35 roku obraz olejny „Odpoczynek przy żniwach siana”. Notabene to ostatnie dzieło artysty przed udarem. Obraz znajdował się w kolekcji Staatliche Kunstsammlungen Dresden, niestety podczas ewakuacji zbiorów podczas wojny do Zamku Weesenstein zaginął bez śladu.

Główny Zamek został zbudowany na planie prostokąta o szerokości 15 metrów i długości 25 metrów. W narożnikach trzykondygnacyjnego budynku znajdowały się czterokondygnacyjne wieże. Średnia grubość ścian zamku to 80 centymetrów. Do dziś najlepiej zachowana jest wieża południowo-wschodnia (ta z tarasem widokowym). Dziś to miejsce absolutnie magiczne! Ikona romantyzmu! Nie mam tu żadnego baru (karczmy), biletów, ścieżek, obostrzeń… Cudo! Najbardziej zachwyca ta część zamku, o którą upomniała się przyroda.

Do Landskrone nie łatwo dotrzeć bez samochodu. Potrzebny rower, którym można tu dojechać z Altentreptow. Autem będzie znacznie prościej – to okolica zjazdy z autostrady A20 na Anklam i Uznam. Obok ruin jest niewielki parking (wjazd od strony Neudorf B lub Janow).

SKULPTURENPARK KATZOW

To jedno z moich największych zaskoczeń podczas wędrówek po Pomorzu Przednim. Otóż, w szczerym polu, pośrodku absolutnie niczego, na powierzchni dwudziestu hektarów stoi ponad sto niesamowitych rzeźb i instalacji stworzonych przez znakomitych artystów z kilkunastu krajów.

Założycielem Skulpturenpark Katzow jest Thomas Radeloff. To on postawił tu w 1991 pierwszą rzeźbę „Drei figuren”. To stało się impulsem do zapraszania zaprzyjaźnionych artystów i wspólne tworzenie, tu na miejscu. Po każdym plenerze na polu rzeźb ich przybywało. W 2013 roku zorganizowano jubileuszowy, 20. plener, po nim niestety działalność ośrodka i parku została znacznie ograniczona.

Plenerom artystycznym służyła zbudowana w 1995 roku „Stodoła artystyczna”. Jak chwalą się twórcy Förderverein Skulpturenpark Katzow, zorganizowano tu ponad setkę ekspozycji. To jednak nie tylko przestrzeń wystawiennicza (600 m2), ale także zaplecze, warsztaty oraz pokoje gościnne.

Rzeźby zgromadzone w Katzow wykonane są głównie z drewna i ze stali. Są także obiekty „recyklingowe” powstałe z elementów maszyn rolniczych czy trudnych do określenia materiałów budowlanych. Najcięższe rzeźby ważą ponad 20 ton, najwyższe osiągają niemal 20 metrów wysokości. Ich tematyka jest całkowicie dowolna. Czasami to bardzo realistyczne przedstawienia, czasami pełna abstrakcja. Do tych pierwszych należą z pewnością monumentalna stalowa głowa byka albo słomiany wielki ślimak. Duże wrażenie robi krąg (najprawdziwszych!) rakiet. Są niemożliwe plątaniny rur, fantazyjne kształty czy zupełnie kosmiczne wzory.

Zaskakuje symbioza sztuki i przyrody. Monumentalne obiekty choć na pierwszy rzut oka wydają się ingerować w przestrzeń, być dla niej kontrastem, to szybko stają się jej naturalnym elementem. Są równoważne drzewom czy w ogóle roślinności. Wydaje się, że też rosną… O niektóre obiekty przyroda już się upomniała, oplatając je zielonymi sznurami, niektóre zaś od początku zostały pomyślane jako jej element. Część została skomponowana w rośliny, w taki sposób, że po latach tworzą już jedność. Niektóre z obiektów „udają” kameleony, tak że trudno je wyodrębnić z zielonej struktury.

Rzeźby zostały wykonane przez znakomitych artystów, to m.in. twórca przedsięwzięcia – Thomas Radeloff, a także Tomasz Domanski, Vanessa Hann, Emil Popow, David Lee Thompson, Klaus Duschat, Tomasz Boncza-Ozdowski, Michael Hischer, Anton Huth, Michale Wolke, Ullrich Barnickel czy Grupa Werktor.

Katzow znajduje się przy szosie łączącej Wolgast z Greifswaldem. Łatwo tu także dotrzeć rowerzystom, a nawet pieszo. Ze Szczecina jedziemy pociągiem do stacji Hohendorf (R4 do Pasewalkju, potem R3 do Züssow i jeszcze krótki odcinek UBB). Stąd do Katzow dojdziemy pieszo, niewymagającym, niespełna 40-minutowym spacerem. Podróż samochodem jest łatwa, Katzow leży tuż obok prowadzącej na wyspę Uznam szosy numer 111 (odchodzącej od autostrady A20 Szczecin – Lubeka). Przed wejściem do Parku Rzeźb znajduje się bezpłatny parking. Zwiedzanie także jest darmowe, ale przed wejściem znajduje się stosowna puszka na dobrowolne datki.

Prestiż  
Lipiec 2025