In vitro w Polsce

Rodzicielstwo na własnych warunkach

 

W Polsce toczy się przełomowa rewolucja w podejściu do planowania rodziny. Coraz więcej par sięga po zapłodnienie pozaustrojowe, walcząc z czasem, biologią i społecznymi oczekiwaniami, by spełnić marzenia o rodzicielstwie.

Za rosnącym zainteresowaniem metodą in vitro kryje się coś więcej niż suche statystyki – to historie ludzi, którzy stają przed wyzwaniami współczesnego życia, próbując odnaleźć swoje miejsce i czas na rodzinę. To także gotowość medycyny na zmieniające się potrzeby oraz system społeczny, który wreszcie zaczyna oferować realną pomoc. W rozmowie z ekspertami z kliniki TFP Vitrolive w Szczecinie odkrywamy, co się kryje za tym fenomenem i dlaczego zabezpieczenie płodności to jedna z najlepszych inwestycji w osobistą przyszłość.

Społeczne zmiany: odraczanie rodzicielstwa i nowe priorytety

Jak tłumaczy prof. Rafał Kurzawa, dyrektor medyczny z kliniki TFP Vitrolive, współczesne pokolenie nie spieszy się z decyzją o dziecku. – Obecne pokolenie coraz częściej odkłada decyzję o rodzicielstwie na późniejsze lata życia, kierując się potrzebami rozwoju zawodowego, osobistych aspiracji czy stabilizacji materialnej. To zjawisko jest naturalną reakcją na zmieniający się świat, ale nie pozostaje bez konsekwencji – biologiczne zegary nadal tykają, a rezerwa jajnikowa u kobiet oraz jakość biologiczna komórek rozrodczych u obu płci maleją z upływem czasu. Z tego powodu wiele par trafia do nas z diagnozą obniżonej płodności, co nie zmienia faktu, że pragnienie dziecka jest bardzo silne. Terapia in vitro staje się więc nie tylko rozwiązaniem medycznym, lecz także narzędziem pozwalającym harmonijnie pogodzić ambicje życiowe z marzeniem o rodzinie. W tym kontekście edukacja na temat płodności i wczesna diagnostyka są kluczowe, by świadomie zarządzać swoim potencjałem rozrodczym i podejmować decyzje na własnych warunkach – mówi prof. Kurzawa. Tymczasem biologiczne okno płodności nie czeka – kobiety przekraczają najlepszy dla siebie czas na naturalne poczęcie. Ta nierówność między planami a biologią rodzi frustrację, ale także większą otwartość na terapię in vitro, która coraz częściej staje się wyborem nie tylko medycznym, ale i społecznym.

 

Kliniczne wyzwania: niskie AMH i nowoczesne metody ochrony płodności

W dobie nowoczesnej medycyny kobiety otrzymują coraz więcej możliwości ochrony płodności, ale kluczowa jest szybkość działania i świadomość potencjału własnego organizmu. – Badanie AMH, czyli badanie poziomu hormonu we krwi jest prostym sposobem na ocenę rezerwy jajnikowej, czyli mówiąc najprościej czasu jaki pozostał nam na planowanie rodzicielstwa. Każda bezdzietna, ale planująca w przyszłości macierzyństwo kobieta, powinna sprezentować sobie takie badanie z okazji trzydziestych urodzin. Pozwala to ocenić potrzebę zabezpieczenia płodności na przyszłość – wyjaśnia lek. Marta Dąbrowska-Węgrzyn, specjalista leczenia niepłodności w TFP Vitrolive. – Jeśli diagnoza jest niekorzystna, można zdecydować się na mrożenie komórek jajowych lub zarodków – procedur, które pozwalają zatrzymać czas, by w przyszłości powrócić do marzenia o dziecku. Daje to realne szanse na pogodzenie planów życiowych i przyszłego rodzicielstwa – dodaje lekarka.

Demograficzne trendy: spadek urodzeń i rosnąca rola refundacji

Dr Anna Janicka, menedżer kliniki TFP Vitrolive zwraca uwagę, że spadek dzietności w Polsce i całej Europie jest faktem, który budzi niepokój. W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci – w 2023 roku liczba urodzeń wyniosła około 272 tysięcy, co jest najniższym wynikiem od czasów II wojny światowej. Te dane obrazują poważny kryzys demograficzny, z urodzeniami znacznie poniżej poziomu potrzebnego do zastąpienia pokoleń. Jednak programy in vitro mogą przyczynić się do zahamowania tego niepokojącego zjawiska i mają szansę odwrócić ten trend.

– Dzięki refundacji, która od 2024 roku znacznie obniżyła bariery finansowe, więcej par decyduje się na leczenie, a to przekłada się na realny wzrost urodzeń. Po 15 miesiącach trwania rządowego Programu na świat przyszło blisko 5 tys. dzieci, kolejne pary czekają na swoje maleństwo. Łącznie odnotowano ponad 18 tys. ciąż. Program Ministerstwa Zdrowia sprawia, że po swoje marzenie o rodzicielstwie sięgnąć mogą wszystkie niepłodne pary, bez względu na swój status materialny. Kryteria włączenia są bardzo szerokie i właściwie ograniczają się do wieku pacjentów: wiek kobiety do 42. roku życia (lub 45. przy dawstwie gamet lub zarodka), wiek mężczyzny – do 55 lat. Oczywiście, wymagana jest właściwa diagnoza i posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego. Co ważne, program wspiera również osoby z chorobą nowotworową – refundacją objęte są procedury zabezpieczenia płodności, tj. mrożenie komórek jajowych lub nasienia. Procedury te są bezpieczne, nie kolidują z terapią onkologiczną i dają realną szansę na zostanie mamą lub tatą w przyszłości.” – podkreśla Anna Janicka. Polska dzięki temu projektowi awansowała w europejskich rankingach dostępności do terapii niepłodności, dając nadzieję na dziecko tysiącom par.

Szansa dla świadomego rodzicielstwa

Wzrastające potrzeby w zakresie in vitro to nie tylko skutek przemian społecznych, które zmuszają nas do nowego spojrzenia na życie, ale także świadomy wybór w planowaniu rodziny i swojej przyszłości. To historia o odraczaniu macierzyństwa, ryzyku utraty płodności i jednoczesnym otwarciu na nowoczesne metody diagnostyki i ochrony zdrowia reprodukcyjnego. Wczesne badania, mrożenie komórek i programy zdrowotne to dziś fundament, na którym można budować własną przyszłość rodzinną z uwzględnieniem sytuacji osobistej czy planów zawodowych.

Klinika TFP Vitrolive w Szczecinie to przestrzeń, gdzie marzenia o rodzicielstwie nabierają realnych kształtów. Dzięki specjalistycznej wiedzy, wieloletniemu doświadczeniu i najnowszym technologiom pomaga mieszkańcom Pomorza Zachodniego zyskać nie tylko nadzieję na dziecko, lecz także pewność i spokój w planowaniu swojej przyszłości.

Prestiż  
Październik 2025