Zamknij strach w Białej Szufladzie

Chirurgia stomatologiczna często kojarzy się z inwazyjnością i bólem, w rzeczywistości jest dziedziną, która w nowoczesnym wydaniu stawia na wyważoną dokładność i bezpieczeństwo. W pierwszej chwili kojarzymy ją z usuwaniem zębów, ale to także szereg procedur umożliwiających skuteczne leczenie i przygotowanie do dalszych etapów terapii – protetycznej, ortodontycznej czy implantologicznej.

W gabinetach Białej Szuflady chirurgia zajmuje szczególne miejsce, nie jako doraźne działanie, ale jako przemyślany element szerszego planu leczenia. Zespół lekarzy specjalizujących się w tej dziedzinie pracuje w oparciu o doświadczenie, najnowszą wiedzę medyczną i zaawansowane technologie, skupiając się na umiejętnościach zabiegowych oraz empatycznym podejściu do pacjenta. O roli chirurgii we współczesnej stomatologii, najczęstszych wskazaniach do zabiegów oraz o tym, jak wygląda codzienna praca w tym obszarze, rozmawiamy z lek. dent. Piotrem Zaczkowskim, lek. Bartłomiejem Matysikiem oraz lek. dent. Bartoszem Bajgerem z Białej Szuflady.

Co najczęściej budzi obawy pacjentów przed zabiegiem chirurgicznym? Jak wygląda Wasze podejście do tego lęku?

Piotr Zaczkowski: Wciąż największy niepokój budzą ekstrakcje ósemek i zabiegi wymagające cięcia oraz szycia tkanek. Samo słowo „chirurgia” brzmi dla wielu pacjentów poważnie, wręcz groźnie. Źródłem lęku rzadko jest sam zabieg – częściej to wyobrażenia: o bólu, powikłaniach, długim dochodzeniu do siebie. Właśnie dlatego naszym zadaniem jest ten strach oswoić, tłumaczymy każdy krok, przewidujemy możliwe scenariusze, dajemy pacjentowi poczucie pełnej kontroli i bezpieczeństwa. Rozmowa, uważność i obecność to w moim odczuciu najskuteczniejsze narzędzia w radzeniu sobie z lękiem.

Bartłomiej Matysik: Najczęściej obawy dotyczą właśnie ekstrakcji właśnie zębów trzecich trzonowych, tzw. ósemek. To nie są najprzyjemniejsze zabiegi, ale odpowiednie przygotowanie mentalne pacjenta potrafi znacząco obniżyć poziom stresu. Szczegółowo omawiamy przebieg procedury, możliwe dolegliwości, a w wybranych przypadkach stosujemy także premedykację farmakologiczną, która wspiera pacjenta emocjonalnie przed zabiegiem.

Bartosz Bajger: Najwięcej strachu budzą zabiegi implantologiczne oraz zabiegi z zakresu augmentacji, czyli odbudowy, tkanek miękkich i twardych. Są to takie procedury jak np. przeszczep dziąsła. Sama nazwa "przeszczep dziąsła" już brzmi trochę dla pacjenta jak… przeszczep nerki, choć polega to jedynie na pobraniu danej tkanki od pacjenta tam gdzie ma jej dużo, do miejsca gdzie jej brakuje. Także ten sam pacjent jest i dawcą i biorcą tkanki, przez co jest to stosunkowo prosty zabieg, ale wymagający doświadczenia, dużej delikatności i precyzji. Najlepszym sposobem na okiełznanie strachu pacjenta jest omówienie zabiegu z pacjentem.

Jakie problemy najczęściej sprowadzają dziś pacjentów do chirurga stomatologicznego? Czy zauważacie jakieś zmiany w tym zakresie?

P. Z.: Najczęściej to zatrzymane ósemki, zęby nieodwracalnie uszkodzone lub wymagające usunięcia z powodów protetycznych. Wzrasta też liczba pacjentów z chorobami przyzębia czy zmianami zapalnymi. Co ciekawe, coraz częściej zgłaszają się też osoby świadome, które wiedzą, że pewne zabiegi profilaktyczne w obrębie tkanek miękkich mogą uchronić je przed większymi problemami w przyszłości. To dla mnie bardzo pozytywny sygnał – rośnie świadomość i odpowiedzialność za własne zdrowie.

B. M.: W ostatnich latach proporcje rzeczywiście się zmieniają – rośnie liczba zabiegów związanych z implantami, ale wciąż najczęściej usuwamy zęby z powodu powikłań po próchnicy. Tego typu zabiegi są podstawą naszej pracy, choć zakres działań znacznie się rozszerzył.

B. B.: Zdecydowanie jednym z najczęściej występujących problemów, są braki zębowe. Na szczęście, nowoczesna stomatologia potrafi sobie z tym poradzić.

Czy są jakieś wskazania, które najczęściej kwalifikują pacjenta do zabiegów chirurgii stomatologicznej? Kiedy już jest ten moment, że to jedyne wyjście, bo inne metody już się nie sprawdzą?

P. Z.: Chirurgia w stomatologii to trochę jak ostatnia karta w talii – sięgamy po nią wtedy, kiedy inne rozwiązania zawiodły albo po prostu nie są już możliwe. Najczęściej jest to sytuacja, gdy ząb jest nie do uratowania – mimo leczenia zachowawczego czy endodontycznego. Chirurgia wkracza też, gdy konieczne jest przygotowanie jamy ustnej do dalszego leczenia – protetycznego, ortodontycznego czy implantologicznego. Dla pacjenta to moment trudny, bo brzmi jak ostateczność, ale w praktyce to często pierwszy krok do odzyskania komfortu, zdrowia i estetyki. Paradoksalnie więc zabieg, którego pacjent się boi, otwiera drogę do nowej jakości życia.

B. M.: Decydujące jest to, ile zęba pozostało nad dziąsłem. Jeśli ząb jest całkowicie zniszczony, trudno mówić o jego odbudowie. Czasem udaje się znaleźć niestandardowe rozwiązania, ale ostateczna decyzja zawsze opiera się na badaniu klinicznym i diagnostyce radiologicznej – to one dają pełny obraz sytuacji i nic tego nie zastąpi.

B.B.: Jednym z takich wskazań, gdzie jako lekarze dentyści, wiemy, że leczenie zachowawcze zęba będzie już niemożliwe, jest pęknięcie pionowe korzenia. Najczęściej na skutek urazu lub nagryzienia na pokarm. Taki ząb niestety trzeba usunąć, ale metodą leczenia z wyboru w większości takich przypadków, jest wtedy implantacja natychmiastowa.

Jakie cechy poza wiedzą medyczną są dziś nieodzowne w pracy chirurga stomatologicznego?

P. Z.: Precyzja, cierpliwość i spokój – to oczywistości. Ale ogromną rolę odgrywają kompetencje miękkie: empatia, umiejętność słuchania, prowadzenia rozmowy. Pacjent może nie zapamiętać detali zabiegu, ale zapamięta, czy był potraktowany z uwagą i zrozumieniem.

B. M.: Empatia i otwartość. Trzeba umieć spojrzeć na problem pacjenta szerzej – czasem rozwiązanie leży poza naszą dziedziną, warto wtedy umieć współpracować z innymi specjalistami i nie zamykać się tylko we własnym obszarze.

Leczenie pacjenta – jak ono wygląda? Wymaga opieki kilku specjalistów? Czy w takich sytuacjach pacjent ma lekarza prowadzącego?

P. Z.: W praktyce przypomina to trochę orkiestrę. Każdy specjalista gra swoją partię, ale musi być dyrygent, który spaja całość. Zazwyczaj jest to lekarz prowadzący – ten, który pierwszy spotkał pacjenta i zna najlepiej jego potrzeby oraz oczekiwania. To on koordynuje leczenie, planuje kolejność wizyt i czuwa nad tym, aby poszczególne etapy układały się w logiczną i skuteczną całość. Dla pacjenta to ogromna ulga – zamiast samemu „biegać” od specjalisty do specjalisty, ma poczucie, że ktoś prowadzi go krok po kroku, dbając o to, by każdy element leczenia był na najwyższym poziomie.

B. B.: Na szczęście w naszych gabinetach mamy wielu lekarzy dentystów specjalizujących się w wielu dziedzinach stomatologii. Najczęściej urządzamy wewnętrzne konsylia, na których omawiamy najbardziej wymagają przypadki.

W czym tkwi największa wartość leczenia wszechstronnego, które jest domeną Białej Szuflady?

P. Z.: Największą wartością jest spójność i kompleksowość. Pacjent trafiający do Białej Szuflady nie musi zastanawiać się, kto zajmie się jego problemem, bo ma pewność, że pod jednym dachem znajdzie cały zespół specjalistów, którzy ze sobą współpracują, a nie działają w oderwaniu od siebie. To nie tylko wygoda, ale przede wszystkim gwarancja jakości, bo leczenie jest przemyślane, całościowe, a każdy etap uzupełnia kolejny.

B. M.: Stomatologia jest aktualnie tak rozległą dziedziną, że kompleksowe leczenie wymaga wiedzy z wielu jej dziedzin. Spojrzenie na problem pacjenta okiem chirurga, protetyka czy periodontologa zapewnia, że żaden z jego problemów nie zostanie pominięty a pacjent ma szanse na leczenie, które zapewni mu zdrowie jamy ustnej przez całe życie.

B. B.: Jest to zdecydowanie bezpieczeństwo jak i komfort dla pacjenta. Pacjent może czuć się dzięki temu bezpiecznie, bo nawet jeśli jakiś przypadek jest bardzo skomplikowany to znajdzie się u nas lekarz, który mu w tym pomoże. Komfort natomiast, to świadomość dla pacjenta, że w jednym miejscu zostaną rozwiązane jego problemy dotyczące zdrowia jamy ustnej.

Czy są jakieś wskazania, które najczęściej kwalifikują pacjenta do zabiegów chirurgii stomatologicznej? Kiedy już jest ten moment, że to jedyne wyjście, bo inne metody już się nie sprawdzą?

P. Z.: Chirurgia w stomatologii to trochę jak ostatnia karta w talii – sięgamy po nią wtedy, kiedy inne rozwiązania zawiodły albo po prostu nie są już możliwe. Najczęściej jest to sytuacja, gdy ząb jest nie do uratowania – mimo leczenia zachowawczego czy endodontycznego. Chirurgia wkracza też, gdy konieczne jest przygotowanie jamy ustnej do dalszego leczenia – protetycznego, ortodontycznego czy implantologicznego. Dla pacjenta to moment trudny, bo brzmi jak ostateczność, ale w praktyce to często pierwszy krok do odzyskania komfortu, zdrowia i estetyki. Paradoksalnie więc zabieg, którego pacjent się boi, otwiera drogę do nowej jakości życia.

B. M.: Decydujące jest to, ile zęba pozostało nad dziąsłem. Jeśli ząb jest całkowicie zniszczony, trudno mówić o jego odbudowie. Czasem udaje się znaleźć niestandardowe rozwiązania, ale ostateczna decyzja zawsze opiera się na badaniu klinicznym i diagnostyce radiologicznej – to one dają pełny obraz sytuacji i nic tego nie zastąpi.

Jakie cechy poza wiedzą medyczną są dziś nieodzowne w pracy chirurga stomatologicznego?

P. Z.: Precyzja, cierpliwość i spokój – to oczywistości. Ale ogromną rolę odgrywają kompetencje miękkie: empatia, umiejętność słuchania, prowadzenia rozmowy. Pacjent może nie zapamiętać detali zabiegu, ale zapamięta, czy był potraktowany z uwagą i zrozumieniem.

B. M.: Empatia i otwartość. Trzeba umieć spojrzeć na problem pacjenta szerzej – czasem rozwiązanie leży poza naszą dziedziną, warto wtedy umieć współpracować z innymi specjalistami i nie zamykać się tylko we własnym obszarze.

Leczenie pacjenta – jak ono wygląda? Wymaga opieki kilku specjalistów? Czy w takich sytuacjach pacjent ma lekarza prowadzącego?

P. Z.: W praktyce przypomina to trochę orkiestrę. Każdy specjalista gra swoją partię, ale musi być dyrygent, który spaja całość. Zazwyczaj jest to lekarz prowadzący – ten, który pierwszy spotkał pacjenta i zna najlepiej jego potrzeby oraz oczekiwania. To on koordynuje leczenie, planuje kolejność wizyt i czuwa nad tym, aby poszczególne etapy układały się w logiczną i skuteczną całość. Dla pacjenta to ogromna ulga – zamiast samemu „biegać” od specjalisty do specjalisty, ma poczucie, że ktoś prowadzi go krok po kroku, dbając o to, by każdy element leczenia był na najwyższym poziomie.

W czym tkwi największa wartość leczenia wszechstronnego, które jest domeną Białej Szuflady?

P. Z.: Największą wartością jest spójność i kompleksowość. Pacjent trafiający do Białej Szuflady nie musi zastanawiać się, kto zajmie się jego problemem, bo ma pewność, że pod jednym dachem znajdzie cały zespół specjalistów, którzy ze sobą współpracują, a nie działają w oderwaniu od siebie. To nie tylko wygoda, ale przede wszystkim gwarancja jakości – bo leczenie jest przemyślane, całościowe, a każdy etap uzupełnia kolejny.

B. M.: Stomatologia jest aktualnie tak rozległą dziedziną, że kompleksowe leczenie wymaga wiedzy z wielu jej dziedzin. Spojrzenie na problem pacjenta okiem chirurga, protetyka czy periodontologa zapewnia, że żaden z jego problemów nie zostanie pominięty a pacjent ma szanse na leczenie, które zapewni mu zdrowie jamy ustnej przez całe życie.

Prestiż  
Październik 2025