Każdy progres mnie ucieszy

Autor

Rafał Podraza

Z Otylią Jędrzejczak, mistrzynią olimpijską i multimedalistką w pływaniu, rozmawia Rafał Podraza.

Emanuje z Ciebie bardzo pozytywna energia. Co jest jej źródłem?

Zawsze staram się być uśmiechnięta i pozytywna. Nie ma konkretnego powodu choć nie ukrywam, że cieszy mnie fakt przebywania w odpowiednim miejscu i czasie.

W pływaniu zdobyłaś wszystko, po co więc ta przysłowiowa kropka nad „i”?

Kropka nad  „i” to ponowna droga na szczyt po uśmiech. Dziś czuję się jak wtedy, gdy miałam 15 lat i dopiero wchodziłam po drabinie na szczyt. Mój szczyt rzeczywiście jest wypełniony po brzegi, są na nim wszystkie tytuły o których marzy sportowiec, dlatego tym razem jest to wspinaczka z potężnym obciążeniem.

Trudno jest wrócić?

Nic nie jest łatwe, wszystko, co osiągnęłam w życiu, było efektem ciężkiej pracy dlatego i tym razem nie spodziewałam się niczego prostego. Początki, to było zmaganie z chorobami i kontuzjami. Dziś odpukać w niemalowane jest dobrze i realizuję plan treningowy. 

Irena Szewińska po powrocie na bieżnię w 1972 roku najbardziej bała się kibiców, ich oczekiwań. Nie masz tych samym obaw?

Domyślam się, że wymagania są duże. Moje imię i nazwisko kojarzy sie z medalami i rekordami i kiedy na zawodach nie ma medalu, to następuje u kibiców i dziennikarzy rozczarowanie, wręcz zawód. Jednak ja patrzę na to inaczej, dziś każdy progres mnie cieszy i to także próbuję pokazać innym. Ale uwierz, oczekiwania innych są niewielkie w stosunku do tego, czego oczekujemy od siebie samych…

Stany Zjednoczone, Hiszpania. Niewiele czasu spędzasz w Polsce. Przed czym lub kim tak uciekasz z kraju?

Nie uciekam z kraju, zawsze powtarzam, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Dzisiaj jednak najważniejszy jest trening i te podróże, to szukanie swojego miejsca właśnie w tej dziedzinie. 

Można powiedzieć, patrząc na sukcesy, że jest jesteś osobą spełnioną… Kiedy więc mąż, dzieci, dom, ogródek?

Mąż, dzieci i ogródek… Na wszystko w życiu przyjdzie czas… Często powtarzam, że moje życie zacznie się po trzydziestce, wtedy zacznę – na poważnie - myśleć o rodzinie.

Plan Otylii Jędrzejczak na rok 2012: medal w Londynie. Potem, faktycznie definitywnie zakończenie kariery sportowej?

Kobieta bywa zmienną… W tym momencie taki jest plan - medal na Igrzyskach w Londynie, ale to wcale nie znaczy, że tam sie skończy…

Marzenie dzisiaj już nie do spełnienia?

Nie ma takich marzeń! Marzenia są po to by je spełniać, jeżeli ktoś mówi, że nie dasz rady tego zrobić, to właśnie wtedy warto sie tego podejmować.

Powiedziałaś, że tyle ile w życiu miałaś sukcesów, tyle doświadczyłaś porażek. Co by spowodowało, że szala z radościami byłaby wyżej?

Powiedziałam, że w moim życiu tworzy się constans pozytywnych i negatywnych sytuacji i nie mam tu na myśli tylko tych dużych, ale także drobnostki. Myślę, że nie będę tej szali przeważała, bo ważny jest ten constans. Teraz jest pozytywny czas, więc się uśmiecham i czerpię z każdego dnia jak najwięcej. Życie nauczyło mnie doceniać, to co mam . Uczę się od napotykanych ludzi.

Otylia Jędrzejczak dzisiaj, Otylia Jędrzejczak sprzed lat – jakieś różnice?

- Wydaje mi się, że się nie zmieniłam. Jestem tak samo ambitna, tak samo pracowita, tak samo uśmiechnięta. Na pewno zmieniły mi się priorytety i przewartościowałam życie, ale uważam, że do niektórych rzeczy dorastamy. Każdy dzień, to kolejna kartka naszego życia, zapisujemy ją i uczymy się na błędach. To jest niezmienne wczoraj, dziś i jutro.

Prestiż  
Styczeń 2012