Królowa po pięćdziesiątce

Autor

Dorota Kościukiewicz Markowska

Żyjemy w czasach, gdzie na piedestale stawiana jest młodość. Za wszelką cenę. Cenę pokłucia ciała igłami czy poranienia skalpelem. Kobieta po pięćdziesiątce atakowana obrazami nastolatek staje przed lustrem z poczuciem wielkiego dyskomfortu. Wierzy, że szczęście wiąże się z utraconą młodością. Dojrzała kobieta zaczyna więc pogoń w kierunku przeszłości, ale to nie może rozwiązać problemu. Czasem, zrezygnowana odpuszcza temat swojego wyglądu i powoli zaczyna blednąć, choć wciąż przecież ma światu tak wiele do zaoferowania.

Kobieta po pięćdziesiątce, może odważnie stanąć przed swoim lustrzanym odbiciem i świadomie, całkowicie od nowa, stworzyć taką siebie, jaką chce pokazać innym. Zmarszczki są, i to nie pierwsze, ani nie drugie. Cóż z tego? Dojrzałość też może być piękna, nie tylko w przyrodzie, ale i w nas – ludziach. Trzeba tylko zmienić myślenie.

Makijaż dla pań po pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce nie może być zbyt krzykliwy. Kolory raczej stonowane, eleganckie, idealnie powinny pasować do stylizacji i do sytuacji. Warto postawić na kolor szminki oraz na róż, które ożywią barwę twarzy. Właśnie teraz jest ważne idealne dobranie podkładu. Zbyt ciężki wejdzie w zagłębienia skóry i doda lat. Delikatnie nawilżający, satynowy, odżywczy – to idealne połączenie dla dojrzałej cery. Na oczy wystarczy muśnięcie cieniami. Czarna kreska pomalowana kredką i roztarta w kierunku zewnętrznego kącika i do góry może zdziałać cuda. Niepotrzebny będzie tutaj żaden lifting.

I to jest prawdziwa królowa – dojrzała, spełniona, doświadczona i w pełni akceptująca siebie. Nie udaje nikogo, nie patrzy w przeszłość ani w przyszłość. Osadzona w teraźniejszości, z której czerpie satysfakcję. Bo nauczyła się, że codzienność nie musi przytłaczać, wręcz przeciwnie może być źródłem radości. Jest piękną kobietą, a to piękno wypływa z jej wnętrza, ukazując światu twarz cudownej babci.

Makijaż dzienny

Na twarz nałożyłam krem odżywczy oraz wygładzający podkład o lekkiej konsystencji. Policzki muśnięte zostały różem w kolorze brzoskwini oraz delikatnym bronzerem. Brwi pomalowałam jasnym odcieniem brązu. Do pomalowania oczu użyłam kilku odcieni brązów, piasku, niezbyt skrzącego złota a także perły i bardzo delikatnej, prawie transparentnej zieleni. Należy pamiętać, że przy dojrzałej cerze, cienie nie mogą być zbyt świetliste, bo ich blask nie odejmie lat, a wręcz przeciwnie tylko uwypukli zmarszczki.

Aby delikatnie, a przy tym niewyzywająco obrysować kontur oka, narysowałam bardzo delikatną czarną kreskę, która biegnie na dolnej i górnej powiece od połowy jej długości. Dopełnieniem makijażu są usta pomalowane w kolorze soczystej pomarańczy.

Makijaż wieczorowy

W makijażu wieczorowym cała uwaga skupiona jest na oczach. Pomalowane są one kilkoma odcieniami fioletu od dojrzałych winogron po kolor bakłażana. Górna powieka zaznaczona jest dość mocno czarną kreską na całej jej długości, dolna delikatnie fioletową. W środku oka, aby ożywić spojrzenie i zniwelować wrażenie zmęczonych oczu, użyłam białej kreski. Całości dopełnia szminka w kolorze dojrzałych wrzosów oraz policzki zaznaczone delikatnym różem, na ich szczytach łagodnie rozświetlone.

Prestiż  
Sierpień 2012