Cichy zabójca
Brak zdolności to często powtarzany mit, jednak równie podstępny może okazać się głos, który wciąż nam powtarza, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Mariusz Włoch, właściciel szkoły Władca Języków, pisze dziś o kolejnym czynniku, który przeszkadza w osiąganiu sukcesów.

Ma go każdy z nas. Zamieszkuje w naszych duszach i ciałach. Nikt go jeszcze nie widział, ale z pewnością nie raz miał okazję go posłuchać. Toksyczny głos wewnętrznego krytyka. Głos, który będzie podcinać ci skrzydła, jeśli go nie usuniesz. To cichy zabójca, bo nikt oprócz ciebie go nie słyszy.
Ile razy w życiu go słyszałeś, kiedy w ważnej dla ciebie chwili mówił, że nie dasz rady, że to nie dla ciebie, że jesteś za słaby, że nie masz zdolności itd. Założę się, że wielokrotnie. Być może ten głos kogoś ci przypominał – kogoś znajomego, kto miał na ciebie duży wpływ. A może sam go sobie wyhodowałeś i sprawiłeś, że stał się częścią ciebie.
Wewnętrzny krytyk staje się tubą twoich przekonań na własny temat, z reguły tych niedobrych. I kiedy stajesz przed jakimś ważnym zadaniem, czymś, co może odmienić twoje życie, on nagle się ożywia i mówi, żebyś się poddał, bo i tak nie dasz rady. I o ile taka jego rola, to pamiętaj o jednym – nie wolno mu uwierzyć. Bo jeśli tak się stanie, to pozbawisz się wielu możliwości życiowych. Owszem, głos krytyka może stanowić jakąś formę dopingu, rodzaj pozytywnej prowokacji, jednak jego nadmiar szkodzi.
Istnieje wiele sposobów na pozbycie się tego trującego głosu – najprostszy to usunięcie go z twojej cielesno-umysłowej przestrzeni. Następnie wypada „wstawić” tam coś, co będzie cię wspierać, bo jeśli zostawisz wolne miejsce, wypędzony krytyk wciąż będzie wracał. I wystarczy chwila twojej nieuwagi… I cały proces trzeba zaczynać od początku.
Po przeszkodzie, o której pisałem ostatnio – braku umiejętności językowych – w kolejce ustawia się właśnie trujący głos wewnętrznego krytyka. Pozbądź się go czym prędzej, a w to miejsce zasadź coś, co będzie ci dodawało siły. I nie mam na myśli komunikatów z cyklu „jestem zwycięzcą i umiem latać”, bo pierwsze sprawdzenie prawdziwości tej tezy może okazać się jednocześnie ostatnim.
Wewnętrzny krytyk nie opuści cię z własnej woli. Musisz go wyrzucić. To jedyna droga, by odzyskać wolność i zrobić to, co zawsze chciałeś dla siebie zrobić.