Konrad Kijak

Idea przynosi największy zysk

 

Popularność tenisa nie maleje, wręcz przeciwnie, przeżywa kolejny renesans, m.in., za sprawą sukcesów na międzynarodowych kortach, takich wybitnych zawodników jak Iga Świątek czy Hubert Hurkacz. Warto tą dyscypliną sportu „zarażać” już od najmłodszych lat co czyni, z sukcesami, KIA Polmotor. Marka ma zdecydowanie więcej do zaoferowania niż logo firmy, które pojawia się na banerach czy samochodach. To przede wszystkim pełne i osobiste zaangażowanie w promocję sportu, które udaje nam się łączyć z promocją naszych produktów — mówi Konrad Kijak, dyrektor KIA Polmotor.

W tym roku minie sześć lat, od kiedy hala tenisowa nosi nazwę KIA Polmotor Arena. Skąd pomysł by Kia Polmotor wspierała tenis i dbała o edukację w tym kierunku, najmłodszych pasjonatów tego sportu?

Strategia tenisa i sportu jest wpisana w tę markę od wielu lat. KIA jest sponsorem takich wydarzeń jak Australia Open, a globalnym ambasadorem marki jest Rafael Nadal. Strategia koncernu na pewno pomogła. Ponadto jako Grupa Polmotor od lat wspieramy inicjatywy sportowe, a tenis pojawił się w międzyczasie. Poza tym trzeba mieć jakieś idee, wyższy cel. Chcemy wspierać wydarzenia w mieście. Pragniemy, tak jak to powiedział prezes Jan Przepłata, kiedy sześć lat temu podpisywaliśmy pierwszą umowę na tej hali, wspierać dzieci i sport dla najmłodszych. I taki cel nam przyświeca. Jeśli chodzi o turnieje dziecięce, które udało nam się zorganizować przez ostatnie lata na tym obiekcie, to dane pokazują, że są one przodującymi w Polsce, są zauważalne. To jednak nie tylko zasługa sponsoringu, ale pracy całego naszego zespołu, na czele z Karoliną Wałowską, szefową marketingu i Karoliną Czyż. Osobiście się angażujemy w te wydarzenia. Promujemy tenis.

Będą kolejne lata tenisa dla najmłodszych w tym obiekcie pod waszą kuratelą?

W tym momencie, kiedy rozmawiamy, trwa konkurs i czekamy na jego rozstrzygnięcie. Mamy nadzieję, że przez następne trzy lata KIA Polmotor będzie zajmowała się tą halą i będziemy mogli kontynuować naszą pracę. Z naszej strony, czyli KIA Polmotor, zarządu Grupy Polmotor i KIA Polska — wszyscy jesteśmy na tak. Decyzja teraz leży po stronie Miasta, by dalej wspierać sportowy rozwój najmłodszego pokolenia, ale nie tylko, ponieważ na tym obiekcie organizujemy także amatorskie turnieje tenisa dla osób dorosłych.

Dla kogo więc jest KIA Polmotor Arena? Czy każdy może tu przyjść, przyprowadzić swoje dziecko, żeby zagrało bądź nauczyło się grać w tenisa?

Jeszcze kilka lat temu trwała dyskusja, że tenis jest elitarną dyscypliną sportu i tak też jest odbierany. Jednak poprzez naszą działalność to, że jest ona skupiona na najmłodszych osobach, postrzeganie tenisa zaczęło się zmieniać. KIA Polmotor Arena jest miejscem dla wszystkich. Kluby, które tutaj funkcjonują, organizują wiele fajnych wydarzeń tenisowych, które mają na celu promocję tego sportu bez względu na wiek i poziom zaangażowania. Odbywają się więc turnieje dedykowane dla amatorów, dla osób niepełnosprawnych, dla biznesu, dla dzieci i np. w ostatnich Mikołajkach wzięło udział 120 dzieci. To najlepszy przykład na to, że tenis przyciąga coraz więcej osób. Oczywiście, gdybyśmy mieli pójść w kierunku zawodowego tenisa, który reprezentują tak genialni zawodnicy, jak Iga Świątek czy Hubert Hurkacz, to mamy do czynienia już z kosztowną wersją tego sportu. To wiąże się z dalekimi podróżami, wielkimi turniejami. Staramy się wspierać wyjazdy na turnieje naszych młodych podopiecznych. Przekazaliśmy nasze dwa samochody do użytku klubom, które służą trenerom i zawodnikom, dzięki nim bezpiecznie podróżują na zawody i zgrupowania.

A czy to zaangażowanie w sport, wasze wsparcie tenisa, przekłada się na sprzedaż samochodów?

Oczywiście. Sympatycy tenisa, rodzice dzieci należących do klubów tenisowych, znajomi przychodzą do nas i decydują się na zakup samochodu, bo właśnie ten model widzieli na kortach. Samochody kupują także trenerzy i osoby związane z tym sportem. Biorąc pod uwagę ostanie lata, to na pewno przyniosło nam to sporo korzyści, a Kia Sportage zdecydowanie jest jednym z najczęstszych wyborów osób związanych z tenisem. Uważam jednak, że korzyści biznesowe to jedno, a idea sportowa to drugie. Bardzo mnie cieszy, że środowisko tenisowe docenia to, że tutaj jesteśmy. I to nie tylko w kwestii wizerunkowej. To jest dla nas i dla mnie jako dyrektora tej marki duże wyróżnienie. Może się kiedyś zdarzyć, za te 20,30 lat, że będę siedział w fotelu i oglądał naszego świetnie zapowiadającego się zawodnika, jak gra np. w Australian Open. Mam takie marzenie, że ci młodzi ludzie, którym dopingujemy i pomagamy, zrobią karierę sportową, z której przede wszystkim sami będą zadowoleni. I będą pamiętać, że był taki ktoś, sponsor, co im ułatwił drogę do celu, do sukcesów, które, mam nadzieję — nadejdą.

Dziękuję za rozmowę.