Nadszedł czas podsumowań. Po zrealizowaniu planu budżetowego, realizacji pasji, celów i celowych zaniechań zamiast zagrzebać się pod koc i oddać chwilowemu nic nierobieniu robię przegląd.

Odpalam telewizor, a tam świat, w którym pokój na świecie stał się realnym marzeniem, a nie sztampowym życzeniem z Miss World. Słowo „kryzys” odmieniane przez wszystkie przypadki. Zatruta Odra. Globalne ocieplenie. Po wiadomościach, kulinarny program rozrywkowy – zbiorowy wysiłek bohaterów zmagających się z problemem, czy przedmiot podany na tacy jurorom jest ciastem czy trampkiem (wyżyny sztuki kulinarnej – uformować ciastko tak, by wyglądało jak pasta do zębów albo fortepian). Litości… kompletne przemieszanie tego co ważne, z tym co kompletnie nie, dobre ze złym, geniuszu z głupotą, piękna z kiczem, sacrum z profanum. Wystarczy. Wyłączam telewizor.

Dreptam do pokoju syna, bo coś – jak na mój gust – za cicho. Młody stoi na parapecie (ile razy mówiłam, że nie wolno) patrzy przez okno roziskrzonym wzorkiem i krzyczy do mnie: Mama śnieg! Prawdziwy! Zobacz jak pięknie! Faktycznie drobne, srebrnobiałe, świetliste płatki powoli spływają na szarobury pejzaż za oknem. Zaraz zrobi się biało i czysto.

Synek opowiada o tym śniegu, bałwanie i śnieżkach z entuzjazmem i dziecięcą radością. Patrzę na małolata, coś mi w środku płacze ze wzruszenia. To musi być znak. Przyjdzie nowe i dobre, minie stare i złe. Nowy rok, nowe pokolenia, nowe nadzieje. Będzie dobrze, będzie pięknie, będzie wspaniale.

Niedługo Święta Bożego Narodzenia. Życzę sobie i Wam, by nas było stać na święty spokój (swobodny cytat z Kasi Nosowskiej) i żeby można go było osiągnąć bez smutku, hejtu i dobijania się stresem, bez morderczej pracy. Godnie i komfortowo. Żebyśmy byli dla siebie dobrzy nawzajem.

Izabela Marecka

 

Prestiż  
Grudzień 2022