Kosmiczna pasjonatka
Podczas ostatniej gali plebiscytu Magnolie Biznesu, organizowanej przez Kobietowo.pl, poznaliśmy nazwiska nagrodzonych kobiet, które inspirują i zmieniają rzeczywistość wokół siebie. Wśród nagrodzonych pań znalazła się Milena Michalska, która otrzymała nagrodę w kategorii „Debiut Roku”.

Milena jest propagatorką kosmosu. Programistka z wykształcenia pracowała m.in. dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Członkini Iskier Nauki jest też koordynatorką Szczecińskiego Festiwalu Kosmosu. Jako Rakieciara na swoim profilu na Instagramie (IG: @rakieciara) „zaraża” pasją do kosmosu i nauki. Od niedawna, na Pomorzanach współprowadzi Rakieciarnię (www.rakieciarnia.pl) – przestrzeń edukacyjną dla dzieci, młodzieży i dorosłych, gdzie kreatywność spotyka technologię oraz naukę przez zabawę, eksperymenty i budowanie a wszystko z miłości do kosmosu.
Skąd u Ciebie zainteresowanie kosmosem, komputerami i ogólnie tą tematyką?
Moja mama była również informatyczką, więc dorastałam w tym klimacie od dziecka. Do tego była również miłośniczką filmów science fiction i razem z nią oglądałam te wszystkie kosmiczne seriale jak „Star Trek” czy „Gwiezdne wrota”. W technikum zainteresowałam się komputerami i programowaniem. Akurat się to zbiegło z projektem Elona Muska i jego pierwszymi rakietami Falcon. Oglądałam jak startowały i lądowały. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Postanowiłam więc, że zostanę programistką w branży kosmicznej. I wszystko, co potem zaczęłam robić, było temu podporządkowane.
Studia, praca, konsekwentnie realizowałaś swój kosmiczny plan. Od czego zaczęłaś?
Zaczęłam od tworzenia stron internetowych i kiedy usłyszałam, że w Szczecinie można robić aplikacje internetowe, ale dla Europejskiej Agencji Kosmicznej od razu zmieniłam pracę. Po jakimś czasie to również przestało mi starczać i na studiach zainteresowałam się uczeniem maszynowym, który jest obszarem sztucznej inteligencji. Sprawiało mi to przyjemność, intelektualnie stymulowało. Przez jakiś czas robiłam swoje projekty, cały czas się tego ucząc. Później pracowałam w firmie niezwiązanej z kosmosem. Następnie dostałam się do polskiej firmy Scanway, która tworzy teleskopy kosmiczne, te, które później są wysyłane satelitą na orbitę. Pracowałam przez dwa lata przy projekcie satelity EagleEye, a dokładnie przy tworzeniu algorytmu, który miał ulepszać jakość zdjęć z tego teleskopu, skierowanego na Ziemię. EagleEye został wysłany w lipcu zeszłego roku i niestety po tygodniu została stracona z nim łączność. Wdrożenie nowego projektu wymaga zawsze sporo czasu, m.in. dlatego postanowiłam nie czekać i spróbować czegoś nowego.
I co było kolejnym punktem na tej gwiezdnej mapie?
Jestem lokalną patriotką, trochę społeczniczką. Działam w Stowarzyszeniu Iskry Nauki i w zeszłym roku udało nam się (byłam koordynatorką) zorganizować w Szczecinie pierwszy Szczeciński Festiwal Kosmiczny. Tak mnie ten temat pociągnął, że z tygodnia festiwal rozrósł się do trzech. Teraz planuje drugą edycję, która odbędzie się w październiku tego roku. Zaprosiłam na nią Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, naszego polskiego astronautę, Czy przyjmie zaproszenie, na tę chwilę jeszcze tego nie wiem. Czekam na odpowiedź od jego zespołu.
Pomyślałam też, że poprzez połączenie nauki i zabawy mogę tę wiedzę popularyzować wśród najmłodszych. Nie chodzi, by dziecko nauczyć wzorów matematycznych. Trzeba je zainspirować, pokazać mu, że nauka jest fajna. Zaczynamy od robienia małych rakietek, a później możesz zostać inżynierem rakietowym. I nie ma w tym ani grama przesady, gdyż ludzie, których znam i którzy tym zajmują się zawodowo — wszyscy zaczynali od robienia właśnie takich modeli.

