Nie z próżności, lecz z troski
Jeszcze do niedawna mówienie o medycynie estetycznej bywało krępujące. Kojarzyła się z luksusem czy fanaberią. Tymczasem dziś coraz więcej osób dostrzega w niej nie narzędzie maskowania wieku, lecz sposób na odzyskanie pewności siebie. I nie tylko kobiety, ale również mężczyźni.

Zabiegi medycyny estetycznej nie są już odpowiedzią na kompleksy czy dążeniem do „poprawienia” siebie. – To świadomy wybór zarówno kobiet, jak i mężczyzn – mówi Magdalena Ceran. – Zauważam, że pacjenci nie przychodzą już z myślą o „naprawianiu” siebie, ale raczej o podkreśleniu naturalnego piękna i zadbaniu o siebie w sposób świadomy. To element dbania o zdrowie, styl życia i samoakceptację.
Zmienia się również język, jakim mówimy o starzeniu. Zamiast z nim walczyć – uczymy się z nim współpracować. Medycyna estetyczna pozwala spowolnić procesy związane z utratą jędrności skóry, utrzymaniem proporcji twarzy, a przy tym zachować autentyczność i subtelność. „Starzeć się z godnością” nie oznacza dzisiaj rezygnacji z siebie, ale troskę o to, aby nadal czuć się sobą i to w najlepszym wydaniu.
Subtelność jest nowym standardem
Największą zmianą, jaką przynosi dobrze zaplanowany zabieg, nie są zmarszczki, które znikają, ale emocje, które się pojawiają. – Widzimy, jak pacjentka zaczyna patrzeć na siebie łagodniej, uśmiecha się inaczej, inaczej też mówi o sobie – opowiada właścicielka Ceran Aesthetic. – Często słyszę: „W końcu wyglądam tak, jak się czuję”. To bardzo poruszające. Zmiany zewnętrzne stają się impulsem do zmian wewnętrznych, poprawiają nastrój, otwierają na nowe relacje, a nawet pojawia się motywacja do dalszej pracy nad sobą.
Efekty są naturalne, miękkie, nieprzerysowane. Magdalena Ceran najchętniej sięga po metody biostymulujące, jak np.: polinukleotydy, mezoterapia czy stymulatory kolagenu oraz techniki, które wzmacniają strukturę skóry bez naruszania rysów twarzy.
Rozmowa jest początkiem wszystkiego
Jak wygląda pierwsza wizyta w gabinecie? Wcale nie tak, jak wszyscy zakładają. – Najpierw jest rozmowa – spokojna, bez presji, z dużą uważnością. Pytam nie tylko o wygląd, ale o emocje, samopoczucie, oczekiwania. Bo często za chęcią zmiany stoi coś głębszego – utrata pewności siebie, zmiana życiowa, poczucie, że coś się utraciło i pojawiła się chęć odzyskania kontroli. Chodzi o to, aby pacjentka poczuła się zaopiekowana, a nie oceniana.
Na tej bazie powstaje indywidualny plan, oparty na realnych możliwościach, konkretnych potrzebach i bezpieczeństwie. Pacjent wychodzi z jasnością i ulgą, że nikt nie chce go „przerabiać” na siłę.
Estetyka jako element dobrostanu
Czy medycyna estetyczna może wspierać zdrowie psychiczne? – Zdecydowanie tak – odpowiada Magdalena Ceran. – To nie jest terapia, ale często jej dopełnienie. Uporządkowanie wizerunku pomaga uporządkować emocje. Jeśli ktoś odzyskuje przyjemność z patrzenia w lustro, łatwiej mu zadbać o inne sfery życia. Dbanie o siebie, także przez wygląd, staje się więc formą szacunku wobec własnego ciała. Nie chodzi o doskonałość, ale o postrzeganie siebie. Oczywiście nie zastępuje to terapii czy wsparcia psychologicznego, ale może być jednym z elementów całościowego podejścia do zdrowia i dobrostanu.