Nowe, odświeżone Invest in Szczecin Open
Nowe, odświeżone Invest in Szczecin Open
Kolejna, już 32 edycja Invest in Szczecin Open najstarszej i największej w Polsce profesjonalnej imprezy tenisowej mężczyzn, odbędzie się na kortach ziemnych przy alei Wojska Polskiego 127 w dniach 8-14 września. Ten licencjonowany turniej należy do elitarnego grona zawodów ATP (Stowarzyszenie Zawodowych Tenisistów), a jego głównym sponsorem jest Miasto Szczecin. To impreza znana i uznana w świecie rodzimego tenisa, ale także niezwykle popularna wśród nie tylko szczecińskiej publiczności. Tegoroczny turniej będzie się nieco różnił od swoich poprzednich edycji. O tym co się zmieniło rozmawiamy z Krzysztofem Bobalą, dyrektorem turnieju.

Czy tegoroczną edycję Invest in Szczecin Open można nazwać „turniejem wielkich zmian”?
Na pewno można nazwać turniejem zmian. Czy wielkich, to tego jeszcze nie wiem. Myślę, że aż tak bym tego nie nazywał. Natomiast na pewno ten turniej będzie się różnił od poprzednich bardzo mocno i pod wieloma względami. Zawodnicy, kibice, goście, nasi sponsorzy zobaczą zmienione korty przy alei Wojska Polskiego. Zmienione na lepsze. To zasługa Miasta Szczecin, które jest bardzo zaangażowane w ten turniej i chce go rozwijać. Ale jeżeli mamy się rozwijać, to ten obiekt musimy zmodernizować. A idą rewolucyjne zmiany w ATP i nie wiem co nas czeka. Być może za chwilę będziemy musieli się legitymować właśnie obiektem dużo nowocześniejszym. Dotychczasowy był uroczy, ale był stary i poza halą tenisową nie nadawał się w ogóle do organizowania turnieju w jego przestrzeni. Przez wiele lat robiliśmy to „zaklinając rzeczywistość” w namiotach i warunkach niemal prowizorycznych. To już nie przystoi, bo turnieje są organizowane teraz na zupełnie innym poziomie infrastruktury obiektów. Na szczęście już chyba wszyscy to u nas zrozumieli.
Jakie prace są prowadzone na kortach?
Zaczęliśmy od zmian kosmetycznych i posprzątania. Ale będzie ono bardzo widoczne. Będą m.in. bardzo porządnie zrobione wszystkie alejki oraz ogrodzenia. Dla mnie najważniejszą będzie zmiana nawierzchni, która w tym roku jeszcze będzie może trochę za miękka, bo jest niedawno oddana i zbyt „świeża”, ale będzie służyła przez lata. Korty będą szybciej schły, co jest bardzo ważne zwłaszcza dla turnieju, który jest rozgrywany we wrześniu. A prawie co roku bywa w trakcie tej imprezy przynajmniej jeden dzień dość mocno deszczowy. Długość schnięcia kortów ma więc ogromne znaczenie dla rozgrywek.
Kolejna zmiana – wizerunkowa, nie tylko samego obiektu, ale na pewno turnieju.
Mamy nowego partnera motoryzacyjnego. Tę zmianę już zapowiadaliśmy, ale to jednak jest dla nas duże wydarzenie. Po 17 latach współpracy z Lexusem – na poziomie zarówno centralnym jak i lokalnym – rozpoczynamy wspólny etap z KIA. Wprowadza ona swoje nowe pomysły, które z pewnością będą widoczne dla publiczności.
Dlaczego wybór padł na KIA?
Centrala Lexusa postanowiła zmienić nieco swoją strategię promocyjną. W związku z tym, zmianom uległy zasady finansowania pewnych wydarzeń i inicjatyw m.in. muzycznych, sportowych, artystycznych itp. Jesteśmy w wielkiej przyjaźni z całą szczecińską ekipą Lexus Kozłowski i tak już będzie zawsze – będą mieli u nas miejsce „Super VIP”, gdyż byli niezwykle ważną częścią turnieju i okazywali nam wszelką pomoc przez te wszystkie lata. Teraz będziemy budować relacje z KIA. I założenia są takie, że to nie będzie na rok, ale również na kolejne lata. Nasza współpraca z Lexusem owocowała m.in. oceną „excellent” dotyczącą transportu – jako jednego z elementów turnieju – wystawioną przez Supervisora. To jest dla nas niezwykle ważne, bo ta ocena znajduje się w końcowym raporcie Supervisora, czyli w najważniejszym dokumencie turnieju, który powstaje po jego zakończeniu. Każdy błąd i niedociągnięcie są tam wpisane. W naszym przypadku jest ich zawsze bardzo mało i od lat otrzymujemy „excellent” jako generalną ocenę za cały turniej. Ale składają się na nią także takie rzeczy, jak funkcjonowanie partnera transportowego. Jestem przekonany, że KIA – firma doświadczona i sprawdzona w wielu imprezach, absolutnie da radę.
Turniej ma od lat swoją wierną publiczność. Ale chyba potrzebujecie odświeżenia widowni na trybunach?
Próbujemy już od paru lat, ale tak naprawdę chyba w tym roku dopiero przekroczyliśmy pewien Rubikon – staramy się otworzyć na nowe pokolenia. To jest bardzo ważne, bo turniej ma już 32 lata. Dojrzewał, może nawet starzał się troszeczkę z publicznością, która też nie młodnieje. Wiele osób, kibiców towarzyszy nam przecież od wielu lat. Już w ubiegłym roku, kiedy nastąpiła zmiana sponsora, kiedy do grona „przyjaciół” turnieju dołączył Polfund i Santander, spowodowało to, że na kortach pojawiło się dużo nowych, młodych ludzi. W tym roku również mamy paru nowych sponsorów m.in. Enea S.A., wspomniana wcześniej KIA Polmotor czy iX Asset Management, co zapewne spowoduje, że będziemy mieli pewną wymianę grona osób zapraszanych przez sponsorów, co dla nas jest również bardzo ważne. Bo wszystko płynie… jak to kiedyś powiedział pewien filozof. Zmiany są bardzo korzystne dla każdego wydarzenia. I to jest jedna rzecz. Druga, to jest kwestia tego, że próbujemy otworzyć się też na pokolenie nastolatków, młodzież szkolną. Chcemy, żeby oni nauczyli się turnieju, żeby zobaczyli go od środka, poczuli atmosferę tego obiektu i tej imprezy. Po raz pierwszy więc proponujemy akcję „Korty z klasą” do której zaprosiliśmy klasy z różnych szkół. Uczniowie przychodzą na wycieczkę na korty podczas trwania Szczecin Open. Wiadomo, że taki wypad bez turnieju nie byłby taki ciekawy, natomiast w tym czasie przygotowaliśmy dla nich kilka atrakcji np. specjalną strefę, gdzie będziemy pokazywali na VR-ach jak naprawdę wygląda życie tenisisty turniejowego, który przyjeżdża do Szczecina – prezentowany będzie specjalny film nagrany w 3D, będzie strefa, którą przygotowuje KIA i Szczeciński Klub Tenisowy, pomiaru szybkości serwisu oraz celności uderzania – to jest zawsze fajne wydarzenie, na każdym turnieju cieszy się wielką popularnością. Z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska przygotowaliśmy strefę eko, gdzie również będzie dużo atrakcji. I jeszcze jedno, bardzo ważne – wydaliśmy specjalną książkę „Vademecum kibica” przygotowaną szczególnie z myślą właśnie o tych młodych ludziach. Uczymy w niej m.in. jak się zachować na kortach, żeby np. nie jeść chrupek w trakcie meczu (śmiech), kiedy klaskać, kiedy przychodzić na mecz i zajmować miejsca itd. Turniejowa publiczność na „naszych” kortach jest niezwykle wyrobiona – co podkreśla każdy, kto przyjeżdża na Szczecin Open. Ale chodzi nam o przygotowanie następców, żeby już wiedzieli, jak się poruszać w świecie tenisa, żeby byli wyedukowani jak się zachowywać na kortach. Myślę więc, że te kilkaset młodych osób, które odwiedzi korty poczuje ich atmosferę, zupełnie inną niż ta w telewizji, zobaczą wysiłek zawodników, ich pot, oraz emocje, które towarzyszą turniejowym meczom. I mam nadzieję, że wielu z nich wróci do nas w wieku dorosłym i będzie chciało na ten turniej przychodzić albo namówi swoich rodziców w tym czy w kolejnym roku…
Zmiany dotkną także sfery muzycznej turnieju?
Również muzycznie otwieramy się na młodsze pokolenie. I to w dwóch aspektach. Po pierwsze – program koncertów, które będą towarzyszyć turniejowi, jest tak ułożony, żeby pojawiło się trochę hip-hopu, muzyki elektronicznej, nowych dźwięków i rytmów. Starsi kibice są przyzwyczajeni, że to był jazz festiwal, że można było usłyszeć bluesa, który oczywiście też będzie, bo go kochamy. Natomiast wymieszaliśmy muzycznie dość mocno tę imprezę. Obecność choćby Reni Jusis na jednym z koncertów z zupełnie nowym programem, bardzo elektronicznym jest właśnie skierowaniem się troszkę do innego pokolenia. I mamy na to przyzwolenie sponsora festiwalu – Polskiej Grupy Uzdrowisk. Robimy też po raz pierwszy tzw. „biforek”, którego nigdy u nas nie było, a znany jest nam z jednego z europejskich turniejów. To bardzo fajnie tam wychodzi i się sprawdza. Próbujemy więc go zaanektować na szczeciński rynek. Nowika i inni DJ-e zagrają w sobotę 6 września, czyli dokładnie tuż przed otwarciem turnieju, bo w niedzielę ruszamy z kwalifikacjami. To będzie taka wieczorna DJ-ska prezentacja, DJ-skie sety, które będą rozbrzmiewały bezpośrednio na kortach. Towarzyszyć jej będzie czynna strefa gastronomii. W tym roku robimy to z darmowymi biletami. Oczywiście trzeba będzie się zarejestrować, no bo musimy panować nad ilością ludzi na kortach. Natomiast mam nadzieję, że to będzie bardzo fajne otwarcie, coś co zmieni festiwal w kolejnych latach, żebyśmy mieli taką właśnie muzyczną część, nie tylko do słuchania, ale też do potańczenia. To jest impreza, która trwa tydzień, musi być różnorodna. Niech się więc zmienia.
Wyraźny powiew świeżości na kortach.
Jestem szczęśliwy, bo mam fajną ekipę młodych ludzi, którzy przychodzą do mnie z nowymi pomysłami i tylko czekają, czy ja je zaakceptuję. Bo do tej pory ciężko mi się było zgodzić na pewne zmiany. Ale teraz już stwierdziliśmy z Agnieszką (żona), że i tak powoli będę oddawał pewne zagadnienia organizacyjne Kacprowi (syn) i naszym młodszym współpracownikom. A nawet już je oddaję, bo ta impreza bardzo mocno się rozrosła i w tej chwili każdy ma swoje zadania i zajmuje się nimi, odpowiada za nie. No to, dlaczego nie spróbować, żeby troszeczkę odmłodzić tę turniejową publiczność i to różnymi sposobami? Mam nadzieję, że nam się to uda.
Wzrosła pula nagród Szczecin Open?
To jest niezwykle istotna zmiana dla nas, ale także dla zawodników. Istotna dla nas była szczególnie wczesną wiosną tego roku, kiedy dowiedzieliśmy się, że musimy podnieść pulę nagród, bo inaczej stracimy dotychczasową rangę turnieju, którą mamy, czyli ATP 125. Pula nagród musiała wzrosnąć o 50 tysięcy dolarów, czyli blisko 200 tysięcy złotych. Zdobycie takich pieniędzy nie jest łatwą rzeczą, szczególnie kiedy budżety są już podzielone a nagle trzeba zebrać 200 tys. złotych. Ale udało nam się. Myślę, że idzie jakaś rewolucja w ATP, ale tego nikt nam nie chce powiedzieć. Natomiast widać różnego rodzaju ruchy, które dzieją się w naszej centrali i widać przygotowania do tego, żeby troszeczkę zmienić aktualny świat tenisa profesjonalnego, świat profesjonalnych turniejów. Pomysłów jest dużo, ale słyszymy o tym tylko gdzieś w kuluarach. Natomiast jak będzie wyglądał ostateczne kształt całego ATP – nie wiemy. Nie możemy jednak pozwolić sobie na to, aby nagle stać się 75-tką albo „setką”. Musieliśmy sprostać zadaniom i to się udało. Mam nadzieję, że to też się przełoży na poziom gry.
Mimo tych wszystkich zmian pewne elementy Szczecin Open, bardzo lubiane przez publiczność oraz uczestników, jednak będą kontynuowane np. turniej artystów i turniej VIP-ów.
Oczywiście. Choć turniej VIP-ów też się zmieni, jeśli chodzi o sponsora. JW Construction zastąpiła firma iX Access Management. W przypadku turnieju VIP-ów w tym roku jestem niezwykle szczęśliwy, bo choć skończyła się współpraca z JW Construction, to w przeciągu tygodnia pojawił się nowy sponsor. A jak już się z nim dogadaliśmy, to padły propozycje od kolejnych firm, które były zainteresowane „wejściem” w Szczecin Open i to właśnie w turniej VIP. To dla mnie niezwykle ważne, że zaczynają się zgłaszać osoby z dużego biznesu, które nie są na razie jeszcze związane z naszym turniejem, ale chciałyby przyjechać i zagrać w nim. To się wiąże z tym, co powtarzam od lat: dopóki nie byłeś w Szczecinie na turnieju, to nie wiesz co to jest za impreza. Każdemu się wydaje, że to jest po prostu zwykły, tradycyjny turniej tenisowy. A my wiemy, że zawodowy tenis jest w naszym przypadku kręgosłupem, natomiast żebrami i wszystkim tym, co otacza ten kręgosłup są imprezy towarzyszące, atmosfera, hospitality, nasza publiczność, strefy biznesowe itd., itd., które powodują, że ten tygodniowy event jest tak popularny w Polsce i na świecie. Natomiast sponsorem turnieju artystów pozostaje SEC – Szczecińska Energetyka Cieplna, która doskonale się w tym odnajduje, jest sprawdzonym i kreatywnym partnerem, wymyślają świetne rzeczy, żeby artystów u nas fajnie przyjąć. Choć grono tych grających w tenisa nie powiększa się za bardzo. Dołączyli w ostatnim czasie Maciek Dowbor i Asia Koroniewska – fajne osoby, które wszyscy znamy z mediów a jeszcze w dodatku są nieprawdopodobnie „wkręceni” w tenisa. W tym roku, po latach, znowu przyjeżdża do nas Mezo, będzie Robert Moskwa – znany serialowy aktor. Staramy się ciągle wyłapywać nowych ludzi grających w tenisa w tym środowisku i przyciągać ich do nas. Kiedyś patrzyliśmy bardziej na to, kogo zapraszamy. Dzisiaj to są po prostu nasi przyjaciele, z którymi się spotykamy, trzy, cztery razy w roku, nie tylko w Szczecinie, ale także np. w Świnoujściu, gdzie również organizujemy turniej. To jest taka tenisowa przyjaźń, która już jest i nieważne czy dany aktor jest jeszcze na piedestale, czy już z niego zszedł, bo jest mniej popularny, albo już wiekowo nie chce mu się zbyt dużo występować. I tak jest do nas zapraszany, bo jest po prostu częścią tej rodziny. I tak zostanie, dopóki będziemy organizowali ten turniej.