Sport geniuszy
Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się prostą grą przy stole, tenis stołowy to sport, w którym liczy się refleks, precyzja i błyskawiczne decyzje. To dynamiczne starcie, gdzie każdy punkt może być dziełem sztuki, a jeden moment nieuwagi – kosztowną porażką. Mimo poważnego charakteru rywalizacji, tenis stołowy to także wspaniała zabawa, w której można uczestniczyć od najmłodszych lat. Co sprawia, że ta niepozorna gra tak wciąga?

O tym porozmawialiśmy z Iwoną Rosik, prezes Zachodniopomorskiego Związku Tenisa Stołowego, związaną ze szczecińskim klubem Griffin’s Spin. Klub oferuje treningi dla dzieci, młodzieży i dorosłych – zarówno grupowe, jak i indywidualne – prowadzone przez wykwalifikowanych trenerów, a jednocześnie propaguje ten wspaniały sport. Należy do największych w Polsce i działa po obu stronach Odry.
Pani Iwono, zacznijmy od tego: czy ping-pong i tenis stołowy to jest to samo?
Ping-pong i tenis stołowy to dwie różne dyscypliny sportu. Różnica tkwi m.in. w rakietach, ponieważ w tenisie stołowym gra się rakietami z miękkimi okładkami, a w ping-pongu gra się rakietkami z twardą powierzchnią pokrytą specjalnym papierem ściernym. Takie rakietki minimalizują rotację, gra jest bardziej płaska. Obie dyscypliny różnią się także zasadami. M.in. w oficjalnym ping-pongu sety gra się do 15 zdobytego punktu, zmiana serwisu następuje co 5 punktów, w tenisie stołowym sety rozgrywane są do 11 punktów, a serwis zmienia się co 2 punkty.
Nie wszyscy wiedzą, że Szczecin ma ogromne tradycje, jeśli chodzi o ten sport.
Tak, choć są to tradycje sprzed wielu lat. To czasy Stali Stocznia i Wiskordu Szczecin – wówczas Szczecin był prawdziwą stolicą tenisa stołowego w Polsce. Po okresie transformacji ustrojowej niestety wiele z tego dorobku przepadło i przez długi czas niewiele się działo w tej dyscyplinie, zarówno w samym Szczecinie, jak i w całym województwie. Na szczęście w ostatnich latach sporty rakietowe przeżywają kolejną falę popularności i stały się wręcz modne.






