Sprawdź, czy laser jest dla Ciebie?

Warto wspomnieć, że sama depilacja to nie tylko zabieg kosmetyczny poprawiający estetykę i wygląd skóry, ale przede wszystkim zdrowsza – w dłuższej perspektywie – alternatywa dla tradycyjnych metod usuwania owłosienia. Codzienne golenie to nie tylko traumatyzowanie skóry, ale także otwieranie drogi drobnoustrojom, które na podrażnionej powierzchni mogą siać spustoszenie.
Doskonałym przykładem są męskie brody – panowie zapewne zgodziliby się w stu procentach, że golenie skóry na „zero” lub używanie starej, zniszczonej maszynki często prowadzi do zmian przypominających trądzik. W rzeczywistości to po prostu zapalenie mieszków włosowych. „Ścinanie” co kilka dni, a czasem nawet codziennie, wierzchniej warstwy rogowej – będącej naturalną tarczą ochronną – sprawia, że skóra pozbawiona tej bariery staje się bezbronna. Bakterie, wirusy, grzyby – wszystko to, co na co dzień w sposób naturalny bytuje na naszej skórze – otrzymuje łatwą drogę do głębszych warstw naskórka, co może skutkować stanami zapalnymi i innymi problemami dermatologicznymi.
Wstydliwy problem, skuteczne rozwiązanie
Problemem, z którym często spotykam się w gabinecie, jest zapalenie mieszków włosowych na pośladkach i w okolicach bikini. To obszar szczególnie narażony na nadkażenia bakteryjne ze względu na ograniczony dostęp powietrza oraz tarcie, zwłaszcza zimą, kiedy nosimy dodatkowe warstwy ubrań lub odzież ze sztucznych materiałów. To wstydliwy, ale powszechny problem – dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Na szczęście można go rozwiązać w bezpieczny i skuteczny sposób, wykorzystując depilację laserową.
Niestety, depilacja woskiem czy pastą cukrową wcale nie jest tak bezpieczna, jak mogłoby się wydawać. Oprócz tego, że (podobnie jak przy peelingu) usuwa się warstwę rogową naskórka, to dodatkowo niemal zawsze pojawia się problem wrastających włosów. Włos, który jest regularnie wyrywany, staje się cieńszy, a mieszki – przyzwyczajone do większej objętości – nie zawsze są gotowe na powrót włosa o cieńszej, spiczastej końcówce. To prowadzi do jego wrastania.
Oczywiście można wspomagać skórę nawilżeniem i złuszczaniem, ale problem nie znika – włosy nadal odrastają, a całą procedurę trzeba regularnie powtarzać. Laser daje szansę na trwałe rozwiązanie – bez wrastających włosków, stanów zapalnych i ciągłych podrażnień.
Trwale, ale nie raz na zawsze
Depilacja laserowa (a właściwie epilacja) to metoda trwała, ale nie absolutna. Decydując się na ten zabieg, możemy mówić o długofalowych efektach i cieszyć się gładką skórą przez wiele lat.
– Dlaczego nie mówię, że na zawsze? To jeden z najczęściej powielanych mitów, z którymi niejednokrotnie spotykam się w pracy z klientami – tłumaczy specjalistka. – Depilacja laserowa nie zapewnia stu procent gładkości na całe życie. Skóra jest żywą tkanką w żywym organizmie. Zdrowe ciało zawsze będzie dążyć do regeneracji i całe szczęście, że tak jest! Bez tej zdolności nie goiłyby się rany, nie odrastałyby paznokcie czy włosy.
Włosy, mimo że dziś nie pełnią już swojej pierwotnej funkcji, nadal są dla organizmu czymś naturalnym. Ich wzrost jest wpisany w fizjologię. Jednak to nie znaczy, że depilacja laserowa nie działa. Działa – skutecznie i długotrwale. Wystarczy przestrzegać zaleceń specjalisty i wykonywać zabiegi w odpowiednich odstępach czasu, aby efekt utrzymał się na długie lata – a w niektórych przypadkach niemal na całe życie.
Zabiegi przypominające – czy to konieczność?
– Tak, ale nie dla każdego. Zabiegi przypominające wykonuje się po zakończonej serii, w momencie, gdy włosy stopniowo zaczynają odrastać. Ich częstotliwość to kwestia bardzo indywidualna – wyjaśnia.
Uśredniając, taki zabieg wykonuje się raz do roku. Jednak osoby z zaburzeniami hormonalnymi, takimi jak niedoczynność tarczycy, insulinooporność czy PCOS, mogą potrzebować częstszych wizyt. Z drugiej strony są też klienci, którzy depilację laserową wykonywali 5–10 lat temu i nadal cieszą się efektami.
Depilacja laserowa to nie szybki zabieg przed wyjazdem. To proces, który wymaga czasu i cierpliwości – ale efekty mogą być rewolucyjne. Zabiegi wykonuje się co 4-6 tygodni, czasem nawet rzadziej. Może brzmieć to mało zachęcająco, ale warto zadać sobie pytanie: ile energii, czasu i stresu poświęcamy codziennemu goleniu, planowaniu depilacji przed ważnym wydarzeniem czy unikaniu spontanicznych sytuacji?
– Maszynka, wosk czy cukier nigdy nie dadzą tej swobody. Zawsze będą wymagać planowania. A przecież chodzi o komfort: brak podrażnień, wrastających włosów, o to, by nie musieć się martwić, że skóra nie wygląda idealnie – mówi ekspertka.
Depilacja laserowa nie tylko oszczędza czas. Pozwala zapomnieć o problemach ze skórą, widocznymi włoskami pod naskórkiem i ograniczeniami w codziennym życiu.
Co możesz zrobić, żeby efekty depilacji były jeszcze lepsze?
Skoro już wiemy, że depilacja laserowa realnie wpływa na kondycję naszej skóry, komfort życia i samopoczucie, warto zadać sobie pytanie: czy mamy wpływ na skuteczność zabiegów?
– Powiedzmy sobie szczerze: największy wpływ na powodzenie serii zabiegowej mają rzeczy, które dzieją się wewnątrz nas – mówi specjalistka. – To gospodarka hormonalna, brak schorzeń, odpowiednie nawodnienie, a także sam wygląd włosa, za który odpowiada genetyka. Są to kwestie, na które mamy ograniczony wpływ. Jednak są też rzeczy, które zdecydowanie zależą od nas. Kluczowa jest prawidłowa pielęgnacja skóry – zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz. Picie odpowiedniej ilości wody to nie pusty slogan powtarzany przez lekarzy, dietetyków czy kosmetologów. To podstawa. W kontekście depilacji laserowej odwodniona skóra może znacznie utrudnić osiągnięcie efektów – podkreśla ekspertka. – Suchy, łuszczący się naskórek stanowi barierę nieprzepuszczalną dla światła lasera. Światło nie przedostaje się wtedy do mieszków włosowych, a to właśnie tam ma zadziałać.
Problemem bywają miejsca, gdzie skóra jest z natury grubsza i bardziej sucha, np. kolana czy łokcie. Nawodnienie organizmu i stosowanie nawilżających balsamów skutecznie zmiękczają naskórek, a miękka skóra lepiej skupia światło.
– Regularne, mechaniczne peelingi delikatnie złuszczają martwy naskórek i pomagają skórze szybciej pozbyć się „martwych” włosków po zabiegu. Oczywiście, o ile nie ma przeciwwskazań – zaznacza specjalistka. – Peelingi mogą znacząco przyspieszyć moment, w którym włosy wypadają.
Depilacja może odmienić życie
Na koniec specjalistka dzieli się swoją prywatną historią: – Sama przez wiele lat zmagałam się z nadmiernym owłosieniem. Depilacja laserowa była jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Nie tylko wpłynęła na codzienny komfort, ale przede wszystkim przywróciła mi pewność siebie.
Jak przyznaje, wielu klientów trafia do gabinetu z ogromnymi kompleksami. Nadmierne owłosienie, zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, to wciąż temat tabu i jednocześnie problem, który potrafi skutecznie zniszczyć samoocenę, utrudniać życie intymne czy prowadzić do społecznej izolacji.




