Mężczyźni! Jak wy się zakochujecie?!...

Dlaczego mężczyzna wybiera taką, a nie inną kobietę? To częste pytanie pań w stylu: dlaczego ja? Są przecież piękniejsze, mądrzejsze, z większym biustem, dłuższymi nogami itd., dlaczego ja?
- Bo to Ciebie kocham i już. Odpowiada najczęściej pytany.

Tak właśnie zaczęła jedna z moich najpiękniejszych rozmów o miłości. Oczywiście w pociągu i oczywiście ze starszą, doświadczoną, mądrą kobietą. Większość czytelniczek” Prestiżu” z pewnością zna moją rozmówczynię, bo to osoba publiczna, ale nazwiska nie ujawnię, zgodnie z obietnicą. Gdyby tak wszyscy celebryci byli tacy przenikliwi i skromni…

- Szukając odpowiedzi dlaczego właśnie „TA”, nie jeden mężczyzna przerył nie jedną książkę psychologiczną lub seksuologiczną, a nawet filozoficzną. A ponieważ chłop jest niezbyt skomplikowany (są wyjątki), to najczęściej odpowiedź brzmi: to wszystko chemia. Czyżby panowie? Na krótki romansik - na pewno, na zdradę też, ale na całe życie - już nie. Musi być coś więcej i głębiej dopasowane do tej chemii. Pamiętam poruszający cytat z Wasyla Słapczuka, jednego z najwybitniejszych ukraińskich pisarzy: ”…Wcześnie zrozumiałem, że atrakcyjny wygląd, to zbyt mało, w kobiecie musi być coś tajemniczego, jakaś pierwotna muzyka, niezrozumiały czar, któremu mężczyzna ulega, który go trzyma przy niej jak magnes. Z kobietami nigdy nie miałem problemu. Cały mój świat był zbudowany wokół nich. Były sensem mojego życia, wyzwaniem, powodem dla którego zdobywałem się na rzeczy niemożliwe. Jak słońce budziły mnie do życia i dawały siłę”.

- Czy to nie cudna charakterystyka kobiecości? A więc mężczyźni kochają nas za tajemnicę, pierwotną muzykę, niezrozumiały czar… Dodam, że chodzi o chłopców wyjątkowych, wrażliwych, mężczyzn wyrobionych, którzy nie zadowolą się byle błyskotką. Pewnie takich jest niewielu, ale dobra informacja, to taka, że w ogóle są. Nie ominiemy prozy życia, bo jesteśmy ludźmi, ale wykorzystujmy chwilę między nami, w których jesteśmy jak instrumenty tej samej orkiestry. Gramy czysto i tkliwie, jakoś uroczyście, a ta muzyka zbliża nas do siebie i potwierdza, że to My właśnie, że jesteśmy dla siebie, że spotkaliśmy się nieprzypadkowo, jesteśmy szczęśliwi.

- Pani pyta, co zrobić, by wciąż chciało się ludziom grać? Odpowiedź jest prosta, wykonanie dość trudne. Jak często kobiety pozostające w stałych związkach i mężczyźni także, całują swojego partnera na dzień dobry. Czy ktoś chodzi rano do piekarni po świeże bułki, żeby razem zjeść śniadanie przed wyjściem do swoich zawodowych zajęć? Jak często kobieta bez powodu dostaje kwiaty, a mężczyzna np. dobrą wodę? A kultura osobista i codzienny szacunek...? A ciepłe spojrzenia, pocałowanie w dłoń, kiedy mijacie się w przedpokoju…? Może kolacja w restauracji od czasu do czasu, spacer, słowa dobre i ciepłe, wspólne wieczory, dobry seks…? To wszystko, jeśli istnieje -  nie zginie w szarości obowiązków. Właściwie wtedy nie ma szarości. Każdy ma takiego partnera na jakiego zasłużył – droga pani redaktor…

„Udaną noc, należy zacząć przygotowywać już rano…”

Porzekadło francuskie

Do zobaczenia w następnej podróży…

Przepis:
Chłodnik Czerwcowy
jeden duży lub dwa mniejsze pęczki botwinki, po jednym pęczku koperku, szczypiorku, rzodkiewek, trzy średnie ogórki, 2-3 ząbki, sól, pieprz, łyżeczka cukru litr kefiru, jogurtu lub zsiadłego mleka, kilka listków mięty.
Pokroić wszystko jak najdrobniej, wymieszać i schłodzić. Można podawać z jajkiem na twardo.

Wykorzystano fragment art. z czasopisma „Zwierciadło”, pt. Chylę czoła przed życiem, maj 2012.

Prestiż  
Czerwiec 2012