Życie to podróż, to ocean
Autor: Artur Cieślar , Tytuł: Życie to podróż, to ocean , Wyd. Zysk i S-ka, 2014

Unikam recenzowania w „Prestiżowych Książkach” tomików poezji i szkicowników poetyckich. Mam jednak, dzięki książce Artura Cieślara, możliwość obcowania z jedną z największych dam tego rodzaju literackiego – poetką Julią Hartwig. "Życie to podróż, to ocean", to zapis niebanalnej rozmowy o przemijaniu, miłości, malarstwie, wierze w Boga i relacjach międzyludzkich. Poetka niczego nie ukrywa, na pytania Cieślara, także te intymne, odpowiada szczerze. Czytając książkę, wnikamy w świat rozmówców, którzy znają się od wielu lat. To nie jest typowa rozmowa na potrzeby powstającej książki czy wywiadu-rzeki, ale mądry dialog dwojga przyjaciół. Rzecz zachwyca dojrzałością, a, co dla mnie, najważniejsze, pięknym językiem. W tych rozmowach nie ma słów zbędnych.
Na pewno dużym plusem są zamieszczone w książce wiersze poetki, czasem dopełniają one odpowiedzi, a czasem wręcz są odpowiedzią.
Niestety, do tego miodu muszę dodać (jak zawsze) dziegciu... Uważam, że wydawca winien zadbać o profesjonalną sesję fotograficzną. Portrety bohaterki wykonane ręką Cieślara są zwykłe, brakuje mi w nich nutki poezji, którą gwarantuje mistrz fotografii. „Zysk i S-ka” to przecież, nie dopiero raczkujące wydawnictwo, lecz wieloletni profesjonalista i stać je na opłacenie dobrej sesji. Tym bardziej, że na pewno zyskałaby na tym książka... Artur Cieślar niech zajmie się tym, w czym jest dobry – pisaniem. Podobnie okładka – jest zwykła, wcale nie zachęca do sięgnięcia po książkę. W dobie ogromnych możliwości ilustracyjnych można było graficznie lepiej „sprzedać” ten tytuł.
Mimo tych mankamentów uważam „Życie to podróż, to ocean” za lekturę obowiązkowa, choć skromną - bo tylko 144 stronnicową. No właśnie… Zastanawiałem się przez dłuższą chwilę, zamykając ostatnią stronę, co ograniczało autora? Chyba tylko czas, bo życiorys urodzonej w 1921 roku Julii Hartwig jest materiałem na kolejne 200-300 pytań i tym samym 200-300 odpowiedzi…