Przybyli ułani do… Szczecina

Organizują rekonstrukcje bitew, uczą młodzież historii, balują i... piją zdrowie konia - w Szczecinie żyją Ułani Podolscy. A dokładniej kontynuatorzy ich tradycji zrzeszeni w Kole Żołnierzy 12 Pułku Ułanów Podolskich.

Autor

Jerzy Chwałek

Koło Pułkowe działa od 1918 roku, a od 2004 jego siedziba znajduje się w Szczecinie - tutaj przechowywany jest sztandar koła, będący wierną repliką sztandaru pułkowego z 1939 roku. W kole zrzeszeni są zarówno cywile, jak i żołnierze z 12 Batalionu Dowodzenia Ułanów Podolskich 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej.

- Dla mnie to idea i misja - mówi pan Piotr Kaźmierski, nauczyciel historii w Zespole Szkół Nr 12 w Załomiu, jeden ze szczecińskich ułanów. - Mój pradziadek służył w 1 pułku ułanów Krechowieckich w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Został w niej ciężko ranny, ale jednocześnie odznaczony Krzyżem Walecznych. O tym wiedzą wszyscy z mojej rodziny. 

Od początku nauki w szkole podstawowej historia wojskowości, a szczególnie Kawalerii, była pasją Piotra, którą stara się zaszczepić teraz swoim uczniom.

Podobnie było z panem Cezarym Jankowskim, nauczycielem w XVIII Liceum Ogólnokształcącym im. Józefa Wybickiego w Szczecinie. - Dorastałem w atmosferze wojskowo-nauczycielskiej - mówi. - Mój dziadek służył w 22 pułku ułanów Podkarpackich i walczył w kampanii wrześniowej 1939 r. Rzutowało to na moje wychowanie i osobowość. Od dzieciństwa interesowała mnie historia wojska. Już 14 lat popularyzuję historię i tradycje 12 pułku ułanów, a od 10 lat jestem członkiem Koła Żołnierzy.
Myliłby się ten, kto myśli, że członkowie koła ograniczają się do zbierania i oglądania pamiątek po ułanach i wygłaszania prelekcji.

-  Opiekujemy się weteranami  wojennymi 12 pułku ułanów, których z naturalnych przyczyn żyje coraz mniej - mówi pan Cezary. - Naszą misją jest również wpajanie etosu kawaleryjskiego żołnierzom  12 batalionu dowodzenia Ułanów Podolskich. Co składa się na ten etos?

- Powtarzamy im, że są kimś więcej niż żołnierzami - są ułanami. Przy każdej okazji mówię: Nie reaguj, gdy ktoś do ciebie mówi - sierżancie, bo jesteś wachmistrzem. Nie jesteś kapitanem, tylko rotmistrzem. Nosicie barwy Ułanów Podolskich, macie zrozumieć i pamiętać o tym, że stoi za wami 200-letnia tradycja, a wy jesteście jej kontynuatorami. Koło Pułkowe organizuje lub uczestniczy w rekonstrukcjach wydarzeń historycznych. Ostatnia, która miała miejsce w Szczecinie przed 4 laty, pokazywała wybuch Powstania Wielkopolskiego. Uczestniczyło w niej, w roli statystów kilkudziesięciu uczniów szkół, w których pracują nasi rozmówcy.

- Była to dla młodzieży jedna z najciekawszych w życiu lekcji historii - opowiada Piotr Kaźmierski. - Moglibyśmy takie inscenizacje robić częściej, ale są kosztowne. - Chcąc zrobić dobry spektakl historii na żywo potrzebne są niemałe pieniądze (50-70 tys. złotych), a miasto niezbyt chętnie partycypuje w kosztach. 

Członkowie Koła Pułkowego uczestniczą w inscenizacjach w innych miejscowościach, gdzie odbyły się wielkie bitwy z udziałem 12 Pułku Ułanów Podolskich, jak Mokra koło Częstochowy czy niemiecki Lipsk.

 

Zbudowali pomnik

 

W tym roku gościem Koła Pułkowego na uroczystości święta Ułanów Podolskich, przypadającego 7 maja była Anna Maria Anders, córka generała Władysława Andersa.

Koło Pułkowe zbudowało pomnik Ułanów Podolskich mieszczący się przy rondzie o tej samej nazwie, która zastąpiła starą nazwę Krzyżówka-Zdroje.

Gdyby nie... ułańska fantazja członków Koła, którzy sami zorganizowali transport 12-tonowego głazu narzutowego ze Skolwina do Zdrojów, nie byłoby pomnika, który pięknie wkomponował się w to miejsce.

- Mogę to potwierdzić, bo przy pomniku często widzę palące się znicze i świeże kwiaty, a ludzie dbają o czystość wokół niego - zauważa Kaźmierski. Odsłonięcia pomnika dokonało trzech kombatantów, weteranów 12 Pułku Ułanów z okresu II wojny światowej. Przy pomniku Ułanów odbywają się uroczystości z okazji Święta Niepodległości i z okazji Święta Ułanów Podolskich (7 maja) - Ikoną polskiego munduru jest ubiór żołnierza z okresu 20-lecia międzywojennego, a mundury ułanów od piechoty różniły się tylko szczegółami - wyjaśnia pan Cezary. - Jednak sposób noszenia i wdzięk, wyróżniał kawalerzystę.

On sam ma w swojej kolekcji 5 mundurów, uszytych na zamówienie, bo oryginalne mundury sprzed 70 lat i starsze, to już rzadkość - najczęściej do obejrzenia w muzeach i prywatnych zbiorach kolekcjonerskich.

Za zdrowie konia

Jeśli kultywować to nie tylko bojowe, ale i towarzyskie zwyczaje ułanów, a jak wiadomo, lubili się bawić z fantazją.

Członkowie koła mają swój bal zwany też biesiadą ułańską, organizowaną w ostatni dzień karnawału, na którą wkładają mundury salonowe. Bale ułańskie odbywają się w dobrych restauracjach. Jakie panują na nich zwyczaje? Najbardziej znanym jest wypicie... zdrowia konia, któremu hołdowali oficerowie przed wojną. Polega na tym, że dowódca o północy wznosi toast za zdrowie konia polskiego, a pozostali stawiając lewą nogę na krześle lub opierając ją o stół 3-krotnie odpowiadają: zdrowie - i piją kieliszek wódki.

- Po takim toaście śpiewa się żurawiejki - często frywolne przyśpiewki - opowiada Piotr Kaźmierski. - Tradycję tę przenieśli oficerowie, którzy po I wojnie światowe przeszli z kawalerii rosyjskiej do polskiej. Zwykle każdy pułk przed wojną posiadał własne przyśpiewki, o treści żartobliwej, często też złośliwej.

"Lance do boju, szable w dłoń - bolszewika goń, goń, goń!" – brzmi zwyczajowy żurawiejkowy refren. Ułani to jednak przede wszystkim ludzie czynu, dali tego dowód niejednokrotnie, jak choćby wtedy, gdy sprowadzili do Szczecina ołtarz polowy.

- Po wojnie trafił on z Włoch do Londynu i tam służył polskiej emigracji powojennej - opowiada pan Cezary. - A że pokolenie tamtej emigracji mocno się wykruszyło, a obecna emigracja Londyńczyków nie koniecznie hołduje tym samym wartościom, co stara emigracja polityczna - mówi z przekąsem Jankowski. - To uznaliśmy, że bardziej ołtarz przyda się w Polsce niż tam.
Po wielu staraniach trafił przez Warszawę do Szczecina. Można go podziwiać i służy wszystkim, którzy odwiedzają kościół Garnizonowy pw. Św. Wojciecha w Szczecinie. Jest to jedyny ołtarz polowy w Polsce, historycznej jednostki wojskowej, użytkowany wciąż w celach liturgicznych.

 

Od Księstwa Warszawskiego do Szczecina

Rodowód 12 Pułku Ułanów Podolskich zaczyna się w 1809 roku w okresie Księstwa Warszawskiego. Walczył w powstaniu listopadowym. Po zaborach pułk odrodził się w 1919 roku, potem brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku, a następnie znalazł się w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Ułani Podolscy, jako pierwsi wkroczyli do klasztoru na Monte Cassino. W 1947 roku w Wielkiej Brytanii pułk został rozwiązany, jednocześnie, pod nową nazwą odtworzono Koło Żołnierzy 12 Pułku Ułanów Podolskich. W 1997 roku 12 Batalion Rozpoznawczy (dzisiaj Batalion Dowodzenia) 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej otrzymał nazwę – Ułanów Podolskich i misję kontynuacji tradycji. Od 2004 r. w Szczecinie działa zarząd Koła Pułkowego.

Prestiż  
Grudzień 2014