Od naczelnej
Lato objawiło się nam w pełni. Zakwitło dzikimi różami, zapachniało skoszoną trawą i zarumieniło się czereśniami. Wakacje to czas odpoczynku - prawda stara jak świat, bo przecież człowiek czasem odpoczywać musi. W tej pięknej chwili, na którą czekamy cały rok zadajemy sobie dwa zasadnicze pytania: czy będzie ładna pogoda i dokąd pojechać? Pogoda ma być oczywiście cudowna, a cel podróży taki, by można było pochwalić się fotkami przed znajomymi. W tak krótkim czasie wielomiesięcznych zaległości pewnie nie nadrobimy, ale sytuacja nie jest beznadziejna. Bierzemy więc wolne od życia pełnego obowiązków, cieszymy się chwilą wytchnienia. Jedni wypoczywają w nadmorskich kurortach z minipieskiem pod pachą i lampką Prosecco. Inni uciekają daleko od cywilizacji, zapominając o przedmiotach codziennego użytku takich jak laptop czy nawet telefon. Co kto woli. Polska rzeczywistość, to często egipsko - grecko - tureckie kurorty. A tam? Zdarza się, że samolot spóźnił się o kilka godzin i koczujemy na lotnisku, a po przyjeździe dowiadujemy się, że nasze bagaże zaginęły w tajemniczych okolicznościach. Bywa, że 5 - gwiazdkowy hotel wcale nie przypomina tego z folderu, a z plaży ściąga nas zrozpaczony rezydent, bo biuro podróży zbankrutowało, w dodatku zabiegi spa, które miały nas przenieść do raju okazują się koszmarem, bo młody Arab okazuje się masażystą-amatorem, który proponuje nam usługi podejrzanego autoramentu (autentyczna historia mojej koleżanki).
Mi osobiście wszystkie wersje wakacji all inclusive niezależnie od tego czy był to Egipt, Meksyk, czy też Grecja zlewają się w jedno wspomnienie: kompleksu basenów, drinków z palemką, wycieczek typu: nurkowanie czy rejs łódką do „skansenu”, w którym koniecznie musimy zakupić pamiątki made in China.
To oczywiście wersja przedstawiona w mocno krzywym zwierciadle, bo przecież z urlopu przeważnie przywozi się mnóstwo fantastycznych wspomnień, które zazwyczaj zostają dłużej niż wakacyjna opalenizna i dają nam chwilę wypoczynku i oddechu.
Ale zanim rzucicie się w wir wakacyjnych rozrywek zapraszam do lektury Prestiżu. A w nim dużo ruchu, energii i dynamiki. Począwszy od okładki, którą ozdabia piękna kobieta, windsurferka Karolina Wolińska, która kiedy tylko może ucieka z deską na bałtyckie fale, poprzez piękne samochody, szybkie samoloty i rejsy komfortowym houseboatem, którego wyczarterować możecie w szczecińskiej Marinie’ Club.
To wszystko skłania mnie do refleksji, że czas na urlop. A propos... czy nadejdzie kiedyś taki czas, gdy będziemy mogli porządnie wypocząć? Tego sobie i Wam oczywiście życzę.
Izabela Magiera