Dramat maleńkiej Kasi
Kasia Maziarz ma cztery lata. Od urodzenia zmaga się z ciężką chorobą, której nie potrafią zdiagnozować lekarze. – Nie poddajemy się i będziemy walczyli – mówi mama dziewczynki, pani Sylwia. – Marzę o tym, by moja córka spojrzała mi kiedyś głęboko w oczy i powiedziała „mama”. Będę wtedy najszczęśliwsza na świecie.

foto:
Miguel Gaudencio
Po urodzeniu Kasia otrzymała dziewięć punktów w skali Apgar. Była spokojnym dzieckiem, mało płakała, niewiele się ruszała. Nikt nie spodziewał się tego, że przyczyna nie leży w usposobieniu dziewczynki, a zupełnie w czymś innym.
– Po czterech miesiącach okazało się, że Kasia się nie przewraca. Wciąż ma problemy z poruszaniem się. Okazało się, że powodem jest choroba. Jaka? Do dzisiaj nikt tego nie wie. Lekarze rozkładają bezradnie ręce. Szukaliśmy pomocy u najlepszych specjalistów. Robiliśmy mnóstwo badań genetycznych, metabolicznych, neurologicznych. Zero efektów. Rozwój mojej córeczki niesamowicie spowolnił w momencie, gdy miała zaledwie kilka miesięcy. Teraz, każdego dnia robimy wszystko, by to przełamać, by mogła rozwijać się jak każde zdrowe dziecko. Marzę, by nadrabiała te zaległości, ale naszym największym wrogiem jest czas. Kasia walczy niesamowicie. Musimy się jednak spieszyć. Mózg dziecka jest najbardziej elastyczny do 4-5 roku życia. To ostatni, naprawdę ostatni dzwonek – mówi Sylwia Mecha, mama dziewczynki.
Kasia pięć dni w tygodniu bierze udział w różnych zajęciach rehabilitacyjnych, u logopedów, masażystów, w treningach biofeedback i wielu innych. Tylko na to rodzice wydają tygodniowo blisko tysiąc złotych. Poświęcają temu mnóstwo czasu. Wszędzie jeździ z nią mama, która musiała przez to zrezygnować z pracy. Utrzymują się teraz wyłącznie z pieniędzy, które uda się zebrać z 1 procenta podatku. W miarę możliwości pomagają również rodzina i przyjaciele. Dziewczynka jest także podopieczną Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”.
– Każdego dnia powtarzam jej, że jest moim szczęściem i cudem. Robię to wielokrotnie. Niczego jej nie narzucam, żadnych zabaw. Gdy czegoś nie chce – staram się szybko kończyć i pozwalam wybrać co chciałaby robić dalej. Niestety wciąż nie mówi.
Starania o zdrowie dziecka przynoszą efekty. W ostatnich tygodniach dziewczynka podjęła próby samodzielnego chodzenia. Nie jest to chód prawidłowy, dlatego rehabilitanci skupiają się teraz na tym, by to naprawić.
– Cały czas wierzę w plastyczność mózgu. Również według prof. Cieszyńskiej to ostatni dzwonek do walki. Powinnam zgłosić się na terapię przynajmniej dwa lata temu, jednak brakowało funduszy. Jestem jednak przekonana, że przez naszą wspólną i ciężką pracę wyjdziemy z tego wszystkiego. Tak jak mówiłam, Kasia to mój największy skarb i nigdy się nie poddam.
Każdy z nas może pomóc dziewczynce w walce z ciężką chorobą. Nie trzeba wiele. Możemy przekazać Kasi swój 1 procent. Aby to zrobić należy w zeznaniu podatkowym wpisać nr KRS 0000037904. W miejscu „Cel szczegółowy” należy wpisać „22502 Maziarz Katarzyna”.
Na leczenie dziewczynki przekazać można także darowiznę. Dane do niej to Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa Bank BPH SA 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 Z dopiskiem: 22502, Katarzyna Maziarz-darowizna na pomoc i ochronę zdrowia