Gwiazdy w Szczecinie
Kolejna edycja Szczecin Music Fest już przed nami. Muzyczne święto potrwa aż do listopada (!) a lista artystów jest imponująca i barwna. Do Szczecina przyjedzie boska Macy Grey i cudowna Katie Melua… ale zacznijmy od początku.

foto:
materiały prasowe
Na tle tragedii jaka ma miejsce w Syrii ten występ może mieć podwójne znaczenie a także jest wstanie wzbudzić gorące emocje. Noureddine Khourchid & TheWhirling Dervishes of Syria to syryjski zespół Wirujących Derwiszów. Będziemy mogli ich podziwiać 20 kwietnia (godz.19) w szczecińskiej Filharmonii.
Wirująca magia
Grupa składa się z dziewięciu śpiewaków i tancerzy, którzy tańczą i śpiewają w takt muzyki bractwa Mevlevi założonego przez mistyka i poetę Dżalaludina Rumiego. Charakterystyczną cechą tego zgromadzenia jest transowa muzyka i medytacja w ruchu, której najbardziej widowiskowym fragmentem jest wirowanie wokół własnej osi. Derwisze głoszą, iż prawdziwego Boga nie odnajdzie się w obrzędach i dogmatach religijnych, ale za pomocą bezpośredniego doświadczenia mistycznego. Wierzą, że można się z nim połączyć popprzez wirujący taniec. Derwisze uznawani byli od samego początku przez ortodoksyjnych muzułmanów za heretyków. Zarzucano im, że czerpią wzorce z ascetycznego życia mnichów chrześcijańskich i joginów indyjskich, a dżihad (świętą wojnę) rozumieją nie jako wyprawę przeciw niewiernym, ale wewnętrzną walkę o pokonanie własnej jaźni i poddanie się Bogu. Ich występ ma szansę zwrócić uwagę na dramat toczący się w Syrii wojny domowej oraz bardzo bogatą tradycję i kulturę tej części świata, która jest także kolebką naszej cywilizacji.
Jazz terapeutyczny
Na tę wiadomość czekało wielu miłośników muzyki: Avishai Cohen – jeden z najpopularniejszych kontrabasistów jazzowych na świecie – zaprezentuje swoją nową płytę „From Darkness” podczas tegorocznej edycji festiwalu. Album tak jak tytuł muzycznie jest wyjściem z mroku. Artysta w ten sposób stara się podnosić słuchacza na duchu, szczególnie w cięższych momentach. W jednym z wywiadów przyznał, że wie iż życie dla wielu ludzi potrafi być depresyjne i nie do zniesienia, a z drugiej strony bardzo ekscytujące. Muzyka którą gra, szczególnie na koncertach, może pomóc. Jemu zawsze pomaga. Twierdzi za to, że bycie dobrym muzykiem nie zawsze idzie w parze w byciu dobrym człowiekiem: ”Jesteśmy dobrzy, kiedy nie krzywdzimy innych ludzi, kiedy jesteśmy na nich otwarci. To nie ma nic wspólnego z byciem genialnym kompozytorem. Jeśli pomyślisz o tym, jak zachowywali się wielcy artyści, jak traktowali kobiety, jak obchodzili się z innymi ludźmi, to dojdziesz do wniosku, że niektórzy z nich byli istnym wcieleniem zła. Ale ich dzieła są genialne.”
Cohen pracował przez lata z Chickiem Coreą, był jego rytmicznym filarem w niemal wszystkich przedsięwzięciach. Z talentu kontrabasisty chętnie też korzystali Bobby Mcferrin i Herbie Hancock. Muzyka tego pochodzącego z Izraela artysty, jest połączeniem wpływów środkowowschodnich, wschodnioeuropejskich i afrykańskich. Cohen jest wizjonerem gatunku i jednym z najciekawszych muzyków ostatnich lat. Posiada unikalną zdolność łączenia wysublimowanej muzyki z szeroką popularnością. Jego koncerty to muzyczna petarda, gdyż publiczność ma do czynienia z prawdziwym geniuszem, zresztą doświadczy już tego 30 kwietnia (godz.19) również w murach Filharmonii.
Te dwa koncerty to tylko przedsmak tego co nastąpi nieco później. O tym wkrótce…