Radek Kowalczyk tegoroczne regaty samotników Mini Transat zakończył zderzeniem z dryfującym niezidentyfikowanym obiektem, który poważnie uszkodził jego jacht. Akcja ratunkowa na Atlantyku trwała wiele godzin, wziął w niej udział nawet dwustumetrowy tankowiec. – Uniknąłem śmierci ale nie zniechęcam się – przyznaje 39-letni żeglarz. – Marzę by kolejny raz wystartować w Mini Transat i stanąć na podium.