Od naczelnej
A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał,
Jest więc odtąd na wieki i grzeszna i święta, Zdradliwa i wierna, i dobra i zła,
I rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza...
I anioł i demon, i upiór i cud,
I szczyt nad chmurami, i przepaść bez dna.
Początek i koniec...(…)
Lubię ten wiersz Juliana Tuwima. W paru prostych zdaniach zawarł kwintesencję kobiety. A że ostatnio dużo debatuje się o kobietach, to trzeba podjąć temat. Od razu mówię, że nie będzie to tekst o tym, co chcą z nami zrobić politycy. Chociaż chciałabym (oj, bardzo nawet), ale postanowiłam sobie kiedyś, że w moich wstępniakach polityki nie będzie. Zainteresowanych tematem odsyłam do felietonu Szymona Kaczmarka, który dosadnie wyraża swoje zdanie o sytuacji kobiet w Polsce. Mogę tylko dodać, że podpisuję się obiema rękami.
Już od najmłodszych lat jako dziewczynka często słyszałam NIE. Nie rusz, nie dotykaj, nie pobrudź się, nie rozplątuj tych warkoczy. Chłopaki mogli biegać po podwórku do nocy i wracać brudni jak nieboskie stworzenia, grać w wojnę i pić wodę z kałuży. My – dziewczynki – NIE.
Ja, z wrodzonym sobie oportunizmem, nie godziłam się na taki stan rzeczy i rzecz jasna grałam z chłopakami w tę wojnę zdzierając kolana do krwi, kaleczyłam palce strzelając z kapsli, przyprawiając tym wszystkim moją mamę o palpitacje serca. O ile NIE, które mówiła moja mama miało na celu ochronę swojego dzieciaka, o tyle NIE, które słyszałam w życiu dorosłym miało zupełnie inne przyczyny. Nieraz słyszałam „To nie dla kobiety, daj sobie spokój”, czy „Nie dasz rady, odpuść”. Bywało, że jako kobieta musiałam być lepsza, skuteczniejsza i bardziej pracowita od chłopaków. Do tego wieczna dieta (bo trzeba wyglądać), makijaż, obcasy i nienaganny strój. Niezauważalnie zaczęłam wbijać się w coraz ciaśniejszy gorset. Tak mniej więcej w 35 roku życia poczułam, że mam dosyć. Zwolniłam, przestałam udowadniać sobie i innym swoją wartość, zdjęłam wysokie obcasy, starłam nadmiar makijażu, krótko mówiąc – wyluzowałam.
Od jakiegoś czasu piosenkarka Alicia Keys pokazuje się w mediach bez makijażu. Sprzeciwiając się panującej modzie zainicjowała ruch #NoMakeUp i pociągnęła za sobą rzesze kobiet. Wszystkie jednym głosem mówią NIE modzie na bycie idealną i rozpoczynają walkę o swoje prawa. Chcą w ten sposób uświadomić innym kobietom, że piękno tkwi w nich, a nie w ilości makijażu, który nałożą na twarz.
Prestiż zainspirował się tą akcją. Zaprosiliśmy przed obiektyw pięć wspaniałych kobiet. Kobiet, nie dziewczyn. Nasze bohaterki zaprezentowały się w swojej naturalnej odsłonie, delikatnie muśnięte makijażem i niedotknięte retuszem. To, co je łączy, to świadomość siebie, dojrzałość i życiowy luz. Efekt zaskoczył nas samych. Piękno tkwi w emocjach. A żeby nie być gołosłowną – moje zdjęcie powyżej, to także efekt naszej sesji.